POZNAŃ TRIATHLON NA GORĄCO

Witajcie,

Dopiero co wszedłem do domu, ale nie mogę się powstrzymać od napisania kilku słów na temat dzisiejszego triathlonu w Poznaniu. 

W ostatnim tygodniu zastanawiałem się, czy nie zmienić planów i nie skusić się na 1/2 IM w Gdyni. Wybór jednak pierwotny został podtrzymany i z debiutem na 1/2 IM poczekam do przyszłego sezonu, by lepiej przygotować się do 6 godzinnego wyzwania dla organizmu.

Gdy w sobotę przyjechaliśmy na Maltę, by pozostawić w strefie zmian rower, z nieba lał się żar i gdyby w takich warunkach odbywały się dzisiejsze zawody byłoby naprawdę ciężko. Jednak pogoda stwierdziła, że da nam szansę i odpuściła, racząc nas kurtyną wodną w zasadzie od początku rywalizacji.

PŁYWANIE

Blisko 650 zawodników lekko mnie przerażało. Wiedziałem, że start będzie kluczowy by urwać się od tej chmary i zrobić wszystko by uciec i nie dać się złapać za nogi. Tradycyjnie już wybrałem start całkowicie z boku, tuż przy brzegu, ale za to z 1 rzędu. Pierwsze 100 – 150 m to byl sprint, ale wiedziałem że jest OK. Miałem drobne problemy z nawigacją, co lekko wybijało mnie z rytmu, ale tragedii nie było. Zaliczyłem w drugiej części pływania (sic!) strzała w twarz, ale śladu nie ma 😉

Fajnie było trzymać dość równe tempo na powrocie. Standardowo tętno na końcu pływania po wejści na rower (podbieg do strefy zmian) było wysokie – 182, ale dość szybko spadło na rowerze.

Ostatecznie czas pływanie 15:19 i 35 miejsce. Nie jest źle, ale muszę poprawić regularność i pływać poniżej 14 minut co nie powinno być wielkim problemem.

ROWER

Nie może być tak by nie padało 🙂 Trasa bardzo fajna, jednak popsuta całkowicie przez gości, którzy nie potrafią się bawić. Podobnie jak w Malborku, także tutaj, zakaz draftingu to była fikcja. Ponieważ wyszedłem z wody dość wysoko, całą trasę jechałem sam. Ale 3 peletony mnie minęły, co nie ukrywam wkurzyło mnie strasznie. Szkoda bo jazda samemu to mega opcja. Może warto podzielić stawkę jak w Ełku, gdzie draftingu nie było… 

Sam nie wiem jak to rozwiązać, ale takie zachowania nie fair są mega denerwujące.

Rower to ewidentnie temat do poprawy. Średnia 33km/h mnie nie satysfakcjonuje i już teraz rozpoczną się treningi budowania bazy.

Ostatecznie czas roweru 1:24,10 a dystans to nie 45km, ale 46.4km 😉

BIEG

Do tej pory bieganie bylo moją zmorą, nie to że jest inaczej. Od Malborka skupiłem się na tym aspekcie, po tym jak Łukasz Grass powiedział mi, że właśnie na biegu się wygrywa. Staram się jak mogę, ale chyba nie uniknę spotkania z jakimś trenerem biegania. Pierwsze kilometry byly dużo łatwiejsze niż w Ełku, do Malborka nawet nie porównuję. A im dalej w las bylo coraz lepiej.

Trasa rewelacyjna, doping super. Fajnie było zachęcać do kontynuacji innych zawodników przeżywających ciężkie chwile, ale przecież to jest piękno triathlonu – walczymy ze sobą, a z innymi przy okazji.

Meta to była bajka – rewelacyjne wsparcie kibiców, radość z ukończenia i ciesząca się morda. 🙂

Czas biegu: 56:54

Całkowity czas zawodów: 2:40,55 i 145 miejsce w stawce 🙂 YEAH!!!

Pora zacząć przygotowania do sezonu 2014 – 1/2 IM krzyczy, woła, zaprasza !!!

Do zobaczenia gdzieś na treningu.

Wielkie dzięki dla rodzinki za wsparcie i chłopaków z malyhel.pl za cierpliwość 🙂

Grzegorz