Brawo Prezesie Piątkowski! Nie ulega wątpliwości, że przejdzie Pan do historii polskiego triathlonu… jako największy szkodnik i intrygant. Tyle, że te Pana intrygi są jak u 5-latka. I myli się Pan twierdząc, że 'nie będziecie mieli ze mną łatwo’. Swoimi działania wszystko Pan ułatwia!
Oto w terminie największej w Polsce imprezy dla triathlonistów (7-8 lipca 2012) ustanawia Pan Mistostwa Polski na dystansie sprint, choć doskonale wie Pan, że tego samego dnia, na tym samy dystansie odbywają się zawody w Suszu. Mało tego – skoro już się Pan dowiedział, że 18 sierpnia Sport Evolution organizuje zawody na dystansie olimpijskim zbliżone rozmachem do tych w Suszu, to na ten dzień wyznacza Pan Mistrzostwa Polski, no niech się chwilę zastanowię… na dystansie olimpijskim 🙂
Przede wszystkim żal mi organizatorów tych wydarzeń, których wykorzystuje Pan w okrutny sposób do swoich małych i prostackich rogrywek. Żal mi też tych wszystkich zawodników, którzy będą musieli wybierać między uczestnictwem w dyżym wydarzeniu sportowym, gdzie ich wysiłek zostanie należycie doceniony, a walką o tytuł Mistrza Polski, czyli walką o tytuł, którego wartość już dawno udało się Panu zdeprecjonować…
Mówiłem to wiele razy i powtórzę jeszcze raz – jest Pan najkwiększym szkodnikiem polskiego triathlonu. Ufam, że większy od Pana już się tej dyscyplinie nie przytrafi. I w pewnym sensie cieszę się z tego, co Pan robi, bo to uświadomi wielu ludziom, z kim mają do czynienia…Szkoda, że nie wkłada Pan tyle samo energii w konstruktywne działania, co w destrukcję.
Miałem nic nie pisać, bo wydawało mi się to naturalne, ale…….jednak nie! Trzeba napisać, żeby PZTri przeczytał i uzmysłowił sobie, że brak 100% kalendarza zawodów na 2012 rok, to kpina! BRAK SZACUNKU NIEPOWAŻNYCH OSÓB DO JAK NAJBARDZIEJ POWAŻNYCH SPORTOWCÓW AMATORÓW I ZAWODOWCÓW. Drugiego stycznia nie mam PEWNEGO planu startów. Muszę szukać po różnych stronach w necie, forach, blogach. Mój pracodawca wymaga ode mnie ankiety urlopowej. Żona i dzieci, podania terminu wspólnych wakacji. Ja muszę być poważny i zdecydowany. Inaczej Szef nie udzieli mi urlopu we wskazanym terminie. Żona powiesi mnie za……..jak jeszcze raz wspomnę o treningach i zawodach triatlonowych! Naprawdę musiałem to napisać, żeby ktoś to zrozumiał? Wiem, wiem. To mój problem. Jak zwykle, tak po Polsku później będę kombinował z 'żedkami’ i 'L4′, ale czy nie mógł bym tak po prostu………….normalnie?