Rower do Triathlonu – na początek

Jak zapewne każdy początkujący triathlonista, stanąłem przed pierwszym poważnym wyborem w karierze – jaki rower wybrać. Podświadomie czułem, że kolor będzie odgrywał tutaj mniejszą rolę, chociaż słyszałem, że czarne są najszybsze 😉 . Tak naprawdę musiałem wybrać między rowerem czasowym (TT – time trial), a bardziej uniwersalnym rowerem szosowym. Z wyglądu dużo bardziej atrakcyjne, jak dla mnie, są rowery czasowe – bardziej aerodynamiczny kształt, czasowa kierownica, zabudowane koła itd. Ogólnie rower czasowy wygląda dużo bardziej agresywnie i aż się rwie do ścigania. Tradycyjne 'Szosy’ też oczywiście mogą dobrze wyglądać, ale mimo wszystko, moim skromnym zdaniem, ustępują rowerom TT.


Kiedy już oczami wyobraźni widziałem siebie na czasowym ścigaczu, mój znajomy, bardzo dobry kolaż, postanowił mnie oświecić i zniszczyć moją wizję. Dowiedziałem się, że owszem rower TT zapewnia dużo bardziej aerodynamiczną pozycję i nadaje się idealnie do startów w zawodach, natomiast nie do końca się sprawdzi podczas długich treningów czy rekreacyjnej jazdy po górach. Rower szosowy natomiast jest zdecydowania bardziej uniwersalny – sprawdzi się idealnie podczas codziennych treningów, weekendowych wycieczek, a po zamontowaniu lemondki (przystawki na kierownicę do jazdy na czas) nada się do startu w zawodach.

tribikeroadbike

źródło: gearwestbike.com


Najlepiej oczywiście mieć 'szosówkę’ do jazdy na co dzień i rower czasowy do startów. Mimo wszystko nie decyduję się na taki zestaw dopóki chociaż trochę nie pojeżdżę i nie spróbuję swoich sił w kilku zawodach. Tym samym mój wybór padł na rower szosowy. Chciałem aby był to tak zwany aerobike, czyli szosówka z bardziej aerodynamiczną linią. Dobrym przykładem takiego roweru jest np. Cervelo serii S, lub Specialized Venge, jednak szukałem czegoś mniej zaawansowanego i bardziej pasującego dla początkującego. Mój wybór ostatecznie padł na Fuji Transonic’a, który spełnia wszystkie wymagania – ma aerodynamiczną linię, kosztuje mniej niż średniej klasy samochód i co najważniejsze jest czarny 🙂 . Przekonany co do słuszności swojego wyboru zamówiłem rower z dostawą do domu. Po kilku dniach spakowane w spory karton dotarło do mnie coś takiego:

IMG 2149


Niestety z bardzo uproszczoną instrukcją montażu – taki ogólny dokument jak składać rowery bez podziału na szosowe, górskie, czy dziecięce. Patrząc na zdjęcia mojego modelu w sieci udało mi się złożyć coś na kształt gotowego roweru – może było parę drobnych niedociągnięć, ale ogólnie było nieźle, tak mi się przynajmniej wydawało. Kiedy już pochwaliłem się znajomym moim dziełem, byli pod wrażeniem – postanowiliśmy jeszcze tylko wyregulować wysokość kierownicy wyciągając jeden ze wsporników pod mostkiem. Potem tylko dokręcenie śruby i gotowe… Prawie gotowe – niestety dokręcając śrubę coś poszło nie tak i główka śruby została urwana pozostawiając resztę śruby w mostku. To było na tyle jeżeli chodzi o moje skręcenia roweru. Pojechałem z rowerem do serwisu na Ursynowie prosząc o pomoc w wykręceniu urwanej śruby. Mechanik przyjmujący mój sprzęt na warsztat obejrzał rower z każdej strony i zapytał kto mi go składał – z dumą pochwaliłem się, że to ja sam 🙂 dokonałem tego dzieła. Pan pokiwał głową z politowaniem i stwierdził, że miałem bardzo dużo szczęścia urywając tą śrubę. Rower był złożony fatalnie, nie wyregulowane hamulce, nie dokręcone stery i siodełko itd. kompromitująca lista była dosyć długa.

 

Na drugi dzień odebrałem rower złożony, wyregulowany i gotowy do jazdy wraz z przykręconymi nowo zakupionymi pedałami (to była dla mnie kolejna nowość – nowe rowery szosowe nie mają pedałów).

Fuji

Na szczęście ta lekcja nie była dla mnie ani bolesna ani zbyt kosztowna, a mogło się skończyć znacznie gorzej. Teraz już odliczam dni do pierwszej jazdy 🙂

(www.ebieganie.com)

Powiązane Artykuły

10 KOMENTARZE

  1. Góral na slickach….. 🙂 Po pierwsze nie mogę jeździć w niskiej pozycji. Po drugie jeżdże wolno. Po trzecie mam radochę jak mijam karbony 🙂

  2. Dzięki Jeyel – całkiem mi odpowiada tutaj po drugiej stronie lustra 🙂 Już powoli zmieniam plany wakacyjne tak aby uwzględniały rower 🙂

  3. Kolego Andrzeju, kupno roweru szosowego to nie jest zwykła rzecz – to przejście na drugą stronę lustra. Rower jest świetny i świetnie wygląda, na pewno będzie się fajnie na nim jeździło. Gratulacje i szykuj się na długie, letnie wieczorne treningi, o zachodzie słońca, bez nawet odrobiny wiatru… magia.

  4. Najwiekszy problem z kupnem dobrego roweru to ze nie mozna juz powiedziec – 'mialem kiepski czas bo sprzet nie taki’ :). Co do skladania to u mnie bylo podobnie, po nieprzespanej nocy spedzonej na ustawianiu przerzutki oddalem go w rece specjalistow obiecujac sobie nigdy nigdy juz nie wierzyc YouTube :).

  5. Dzięki Tomasz, FTM club to całkiem dobra myśl 🙂 obowiązkowo wdzianko i rower pod kolor, oraz pływanie tylko klasykiem 🙂 (tutaj akurat bym się łatwo odnalazł)

  6. Andrzej, Marek po prostu chciał Cię zachęcić do swojego FTM ( fashion triathlete model). Najpierw zakupił seledynowy rowerek a następnie w podobnym kolorze wdzianko. Myślę tylko ze z tą maską Zorro to lekka zasłona dymna a następnym krokiem byłoby zaproszenie Cię do teamu ala Batman i Robin;-)

  7. Andrzeju, w moim wieku to ja zazdroszczę już tylko ładnych nagrobków 🙂

  8. Arek – dokładnie z czasem 🙂 taki mam plan! Marek – zazdrość widzę jak nic ;). Chociaż z drugiej strony taka czarna aero pelerynka to może być niezły pomysł.

  9. Masz piękny czarny rower, teraz kup pelerynkę i maskę Zorro! Będziesz zadawał szyku w strefie zmian 🙂

  10. Dylematy są zawsze jak portfel ogranicza i jestesmy na poczatku tri drogi. Jakby nie patrzeć mamy trzy dyscypliny i do, kazdej trzeba coś kupić. Konfortowa sytuacja to trzy rowery, mtb też się przydaje. Jeden niezly też musi wystarczyć, wydaje się, że kolarka to niezly wybór. A z czasem….,. Powodzenia!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,703ObserwującyObserwuj
453SubskrybującySubskrybuj

Polecane