Rozmowa ze Zbigniewem Gucwą po roku działalności GVT BMC Triathlon Team

Końcówka roku 2017 to dwie okazje do przeprowadzenia wywiadu ze Zbigniewem Gucwą. Rok temu założył zawodową drużynę GVT BMC Triathlon Team, a niedawno dowiedzieliśmy się o jego udziale w reaktywacji Team Poland. Od 1 stycznia Zbyszek będzie koordynatorem Team Poland. Drużyna będzie działała w zupełnie nowej formule wzorując się na światowych standardach.

Adrian Kapusta: Minął rok od inauguracji profesjonalnej drużyny triathlonowej GVT BMC Triathlon Team. Gdybyś spróbował cofnąć się do momentu kiedy zakładałeś ekipę. Czy wyobrażałeś sobie, że cały projekt potoczy się w takim kierunku?

Zbigniew Gucwa: Był to bardzo intensywny rok, ale myślę, że był cenny dla nas wszystkich. Zebraliśmy mnóstwo cennego doświadczenia. Wiele rzeczy potoczyło się tak – jak sobie to wyobrażałem, ale kilka na pewno mnie zaskoczyło. Dwanaście miesięcy temu znaleźliśmy się w bardzo trudnym momencie. Na przełomie grudnia i stycznia wycofał się jeden ze sponsorów na którego bardzo liczyłem. Z dnia na dzień zostaliśmy tak naprawdę sami. Na szczęście dzięki polskiemu dystrybutorowi BMC Switzerland i firmie Gucwa Velo Trainer – mogliśmy wywiązać się z naszych zobowiązań wobec zawodników i co najważniejsze, zapewnić im spokojne przygotowanie do sezonu. Bardzo dziękuje Profesorowi Arturowi Pupce oraz Łukaszowi Wagemannowi z firmy Adsystem, którzy bardzo pomogli nam w zabezpieczeniu drużyny na przestrzeni całego sezonu.

Udało Ci się zbudować rozpoznawalną markę na polskiej scenie triathlonowej i co za tym idzie – dałeś nowy bodziec całemu środowisku i pokazałeś, że można działać w systemie jakiego do tej pory nie było. Taki miałeś plan?

Wiele osób z obsługi drużyny w tym szczególnie mój brat Andrzej Gucwa, cały rok bardzo ciężko pracowało na sukcesy naszych zawodników. Zaangażowanie do drużyny osób wywodzących się z kolarstwa, czyli mimo wszystko sportu drużynowego – okazało się strzałem w dziesiątkę. Pokazaliśmy naszym zawodnikom – co to jest prawdziwa drużyna i dlaczego warto działać razem. Niestety bardzo często zawodnicy tego samego klubu nie potrafią ze sobą trenować. Dlatego naszym najważniejszym celem było stworzenie zgranej grupy treningowej i to uważam za nasz wielki wspólny sukces. Jeśli ktoś widzi w tym takie same pozytywy jak ja, to bardzo się cieszę. Jeśli możemy stać się inspiracją dla innych drużyn, to zadziałamy wszyscy na korzyść polskiego triathlonu.

Sztuką jest zarządzanie grupą ludzi w tak trudnej i nieprzewidywalnej dziedzinie jaką jest sport, a w szczególności triathlon. Jak sobie z tym radzisz na co dzień?

Tak, zgadza się to bardzo trudna i czasami niewdzięczna praca, ale mimo wszystko nie zamieniłbym jej na żadną inną. Generalnie rozwiązanie jest banalne – trzeba bardzo ciężko pracować. Mam szczęście do ludzi ambitnych i moja praca polega głównie na ich hamowaniu. Przeważnie przynosi to niesamowite wyniki.

Fot. GVT BMC

Rok pracy w zespole to zarówno sukcesy jak i pewne niepowodzenia. Co zaliczysz do największych sukcesów?

Na pewno udało się położyć fundament pod dobrą organizację i osiągnąć spokój w głowach zawodników. Myślę, że to jest bezcenne. Udało nam się sprowadzić zawodników na ziemię i przypomnieć co to jest praca u podstaw. Dzięki temu poszły za tym sukcesy. U każdego z naszych zawodników udało się wykorzystać potencjał, który jest w nich od dawna, ale nie był do końca wykorzystywany. Przykład Maćka Chmury to bardzo fajny i pozytywny sukces.

A co do niepowodzeń?

Były różne niepowodzenia, ale na szczęście (takie przynajmniej mam wrażenie), że były to pouczające porażki. Na pewno niepowodzeniem jest to, że cały czas sport zawodowy w przypadku triathlonu w Polsce znajduje się w cieniu. Walczymy o mocnych partnerów, żeby zawodowcy mogli realnie utrzymywać się z profesjonalnego uprawiania triathlonu. Niestety do tej pory nie zapewniliśmy tego w stu procentach, więc cały czas walczymy, żeby zawodnikom zapewnić właściwe warunki wykonywania swojej pracy.

Jaka panuje atmosfera między zawodnikami? Czy zauważyłeś rywalizację między nimi?

Włożyliśmy wszyscy sporo pracy, żeby atmosfera była bardzo dobra. Rywalizacja jest i zawsze będzie. Staramy się cały czas walczyć o te dwa aspekty, bo jeśli dalej będziemy mieć super atmosferę i zdrową rywalizację – wynikają z tego dobre rzeczy dla zawodników i drużyny. Spięć raczej nie ma. Wszyscy są na tyle dojrzali, żeby rozróżniać momenty kiedy odpuścić.

Fot. FB Zbyszek Gucwa

Jakie cele wyznaczyłeś drużynie na kolejny sezon?

Chciałbym żeby w naszym kalendarzu pojawiło się więcej imprez zagranicznych. Cały czas walczymy i szukamy sponsorów mogących wesprzeć drużynę finansowo. Każdą złotówkę chcemy maksymalnie wykorzystać, tak jak było to w tym roku. Na krajowym podwórku wygraliśmy większość imprez komercyjnych, a we wszystkich Mistrzostwach Polski mieliśmy dziewięć medali. Chcemy potwierdzić swoją wartość dzięki rywalizacji z resztą świata, a nie spocząć na laurach.

Zostałeś koordynatorem Team Poland (Zbigniew Gucwa objął nowy projekt). Na czym będzie polegała Twoja praca?

Cały projekt od stycznia rusza w nowej formule. Zainteresowanie jest bardzo duże. Chcemy wspólnie z Polskim Związkiem Triathlonu połączyć zawodników ze sportu kwalifikowanego oraz dystansów nieolimpijskich, czyli również liczne grono zawodniczek i zawodników Age-Group. W Polskim triathlonie jest ogromna przestrzeń do zagospodarowania. Jako Team Poland chcemy pomóc w prostych rzeczach, jak na przykład skrzyknięcie zawodników gdy startują za granicą lub po prostu pomóc w zakupie biało-czerwonych strojów Team Poland. Dokładnie tak odbywa się to np. w Wielkiej Brytanii. Chcemy żeby zawodnicy z Age-Group mieli dostęp do prostych, ale skutecznych rad treningowych polskich trenerów i przede wszystkim head-coach’a Juana Rodrigueza. Chcemy stworzyć jedną, wielką grupę, która połączy wszystkich triathlonistów, uwzględniając kluby i grupy do których należą zawodnicy.

Przecież każdy może w swojej po startowej relacji na Facebook’u utożsamić się z własną grupą treningową i jednocześnie z Team Poland. Wystarczy dodać znacznik lub hashtag i pokazać, że należy się do czegoś co jednoczy wszystkich triathlonistów w Polsce. Zakładamy, że wielu ludzi chciałoby wystartować w polskich barwach w zagranicznych zawodach i poczuć namiastkę przynależności do swego rodzaju “Reprezentacji Polski”. Mówimy tutaj o ludziach, którzy w 95 % nigdy nie mieli szansy tego doświadczyć. Wyobraźmy sobie również, że dzięki naszej koordynacji np. w Ironman 70.3 Mallorca – całe Team Poland dzień przed startem wybiera się na wspólny trening z Ewą Komander – którą pozdrawiam! Czy innym zawodnikiem PRO, a wieczorem po wyścigu umawiamy się na kolację. Integrujemy całe środowisko, zawodnicy wymieniają doświadczenia, nawiązują się nowe znajomości i tworzą się fajne rzeczy. Przecież o to właśnie w tym wszystkim chodzi.

Czy oprócz sklepu z odzieżą i strojami Reprezentacji Polski zawodnicy będą mieli jakieś korzyści?

Tak. Obecnie dopracowujemy ostatnie szczegóły. Wraz z początkiem stycznia, będę mógł podać oficjalne informacje.

Czy każdy kto będzie startował w zagranicznych zawodach będzie mógł się zgłosić do Team Poland bez zaproszenia?

Tak, oczywiście. Chcemy być otwarci. Z drugiej strony obowiązywać będzie również regulamin oparty głównie o zasady fair play. Jeśli ktoś nie będzie go przestrzegał, straci korzyści wynikające z przynależności do Team Poland. Warunkiem będzie również posiadanie rocznej licencji Polskiego Związku Triathlonu.

Kiedy rusza strona z regulaminem i sklep?

Obecnie wszystko dopinamy, ale w najbliższych dniach ogłosimy konkurs na koszulkę Team Poland. Chcemy, żeby zadecydowała większość głosów. Wracając do pytania. Pierwsza połowa stycznia to data w której mam nadzieję, że ruszymy oficjalnie z całym projektem.

Fot. GVT BMC

 

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,784ObserwującyObserwuj
20,400SubskrybującySubskrybuj

Polecane