Jesień. To widać za oknem. Liście z drzew rosnących w moim ogrodzie opadają tak szybko, że nie ma już nadziei na zatrzymanie ciepłych dni. Jeszcze dwa tygodnie temu opadały wolno, pozwalały cieszyć się chwilą – teraz z niepokojem spoglądam na grabie, które za chwilę wprawię w ruch, odpuszczając jeden, drugi i kolejny trening. Wszystko po to, aby zdążyć przed zimą, ogarnąć jesienny nieporządek i przygotować rośliny na śnieg i mróz. Zawodów „ni ma”. Koniec. Z zazdrością spoglądam w stronę Barcelony, gdzie moi dobrzy znajomi walczą w ostatnich zawodach w tym roku. Żałuję, że nie mogę już podjąć próby pobicia życiówki – choćby na „olimpijce”. Ale mentalnie i fizycznie szykuję sie już na przyszły rok. W tzw. międzyczasie czytam różne maile, które docierają do Redakcji Akademii Triathlonu. Przyszedł również i ten – z klubu MLUKS Triathlon. Triathloniści z Koła ścigali się w Niemczech i opisują zakończenie sezonu. Dobrze, że takie informacje przychodzą z regionu. Piszcie jak najwięcej o treningu i startach Waszych młodych podopiecznych. Za kilka, kilkanaście lat, to właśnie oni zastąpią Marię Cześnik, Marka Jaskółkę i Agnieszkę Jerzyk. Chwalcie się talentami, które macie w swoich klubach. Już teraz szykujcie dla nich grunt pod profesjonalny triathlon, nie zapominając, że na razie mają się sportem bawić. Pozdrawiam i czekamy na podobne relacje z innych polskich klubów. Łukasz Grass.
P.S. Młodych triathlonistów zachęcam do pisania bloga. Michał Świesiulski jakiś czas temu zaczął dokumentowć swoje treningi i starty – brakuje nam Twoim wpisów 🙂
{gallery}mluks2_2012{/gallery}
Tomasz Brett:
Pod koniec sierpnia zawodnicy z kolskiego klubu MLUKS Triathlon, wyjechali do Niemiec na ostatni w tym sezonie start w zawodach triathlonowych. Czternastoosobowa grupa rywalizowała dwukrotnie , a najmłodsi zawodnicy spisali się tak, jak i całym sezonie 2012, czyli bardzo dobrze. Oferta klubu dla zawodników tym razem zawierała bardzo bogaty program pobytu w Kolonii i Hannoverze. Zacznijmy od sportowego aspektu wyjazdu. Pierwszy start odbył się 31 sierpnia w Kolonii i tam startowały dzieci i młodzież, z których Marcin Meier i Marta Zygmunt wygrali swój wyścig, a Eryk Grzelak zajął 14 miejsce, Bartosz Szymczak 15m. Natomiast Igor Grzelak(20m) i Jakub Szymaczak(26m) obaj byli najmłodszymi uczestnikami tego wyścigu. W wyścigu młodzieżowym zwyciężyła Paulina Wargacka , 3 miejsce zajęła Iga Przybylska podobnie jak wśród chłopców Paweł Lenartowicz. Całe zawody odbywały się w malowniczym tle miasta i część trasy była wzdłuż toru wioślarskiego. Trasa była płaska, aczkolwiek było dość zimno i zawodnikom dokuczał silny wiatr.
W kolejnym dniu zawodów w Hanowerze, zawodnicy z Koła nie mieli sobie równych na krótkim dystansie 250m/5km/1,5km i pewnie zajęli czołowe miejsca. W swoich wyścigach zwyciężyli Paweł Lenartowicz, Marta Zygmunt i Marcin Meier. Drugie miejsca zajęli Iga Przybylska i Jakub Szymczak , na trzecich miejscach w swoich kategoriach byli Bartosz Szymczak i Igor Grzelak, a Eryk Grzelak był tym razem piąty. Na dłuższym dystansie tzw. „volksdystans”, wystartowali starsi zawodnicy: Paulina Wargacka po upadku na rowerze zajęła 7 miejsce generalnie i 3 w kategorii wiekowej , a debiutujący w triathlonie Jarek Przybylski zajął 9 miejsce na 71 startujących.Dystans olimpijski 1,5/40/10 km kończył występy zawodników, a trzyosobowa obsada z Koła składała się z debiutantów na tym dystansie. Wszyscy ukończyli wyścig w dobrej formie i uplasowali się na niezłych miejscach Jarosław Sarniak 24 miejsce na 195, Patryk Kłossowski 13/232, Marek Meier 61/237.
W Hannoverze starty w odbywały się w mniejszych grupach po 2 roczniki: 10-11lat, 12-13 oraz 14-15. Pływanie odbywało się w sztucznym zbiorniku dość duży i szybki wyścig w pływaniu od 100 do 250m. Jazda rowerem górskimna dystansie 5km, dookoła jeziora. Trasa biegowa płaska, w centrum. Dystans, w zależności od wieku uczestników, wynosił 1 lub 2 km. Sama dekoracja również (podobnie jak w Kolonii) była raczej skromna. Tylko dla zwycięzców kategorii był puchar i upominek (dyplomy można było wydrukować z Internetu). Ogólnie w Hannoverze impreza była zorganizowana z większym rozmachem, ale cały wysiłek był bardziej skierowany na starty dla dorosłych i Bundesligi. Pod względem zabezpieczenia trasy – impreza bez zarzutu. W Hannoverze w pakiecie były czepki i pamiątkowy worek(plecak) i medale po zawodach.
W trakcie pobytu, oprócz startów, zawodnicy MLUKS Triathlon zwiedzali niemieckie miasta, w tym bardzo nowoczesne baseny, ZOO w Hanowerze oraz inne atrakcje turystyczne.
{gallery}mluks1_2012{/gallery}
Wpisowe dla dzieci (na jedne i drugie zawody) wynosiły 5 Euro. I tak oto, łącząc przyjemne z pożytecznym, zawodnicy z Koła pożegnali sezon triathlonowy 2012.
Fantastyczna sprawa. To jest właśnie kierunek. Dać młodym ludziom, nastolatkom zajęcie. Zaszczepić pasję. I jak wspomniał Łukasz po to, aby urodziły się przyszłe talenty, ale również po to, aby po prostu przekierować energię z ciemnej strony mocy na coś, co kształtuje charakter. Oby więcej takich przykładów.