Triathlonem zafascynowałem się w lutym 2013 r ( skończyłem 41 latek ). Filmik z KONA zrobił swoje. Najpierw nauka pływania , jakieś biegi, rower. Ale chciałem zostać triathlonistą i zdecydowałem się szukać pomocy. Okazało się , że w moim rodzinnym Lubinie mieszka super zawodnik , TRIMistrz Marcin Ł. który poza tym , że jest jednym z najlepszych triathlonistów to jest też trenerem a prywatnie super gościem i On się za mnie porządnie 'wziął’ od grudnia 2013.
Treningi nabrały tempa 6 dni w tygodniu , szaleństwo. Wszystko przemyślane. Niestety zawsze muszę coś przekombinować ( fantazja i głupota ha,ha amatora nie zna granic ) i od 25 grudnia do końca lutego wykluczenie z biegania z powodu kontuzji. Wzmożone pływanie i rower a z biegów nici a tu już w zimie zapisany na Ślesin i Gdynie ( szaleństwo nie ? 🙂 )
Jednak Marcin tak mi poukładał treningi żę postępy w reszcie dyscyplin były widoczne. W marcu już zaczynam biegać a wyniki słabiutkie…. Nachodzi myśl , że w Ślesinie to ja jednak chyba nie wystartuję, ale TRI Mistrz uspokaja i jak ojciec prowadzi za rękę na treningach . Pojawiają się postępy, trenuję zakładki i zaczyna się powoli dziać 🙂
Nadchodzi termin zawodów 8 czerwca 2014 :
Przyjeżdżamy z moją rodzinką do Ślesina , dzień przed oficjalny objazd trasy rowerowej i już czuję że jest pięknie , ludzie radośni i uśmiechnięci. To z nimi będę jutro walczył z pogodą , zmęczeniem , samym sobą….
Rano w dniu zawodów odbieram pakiet startowy, , do strefy zmian wprowadzam rumaka, żar jest już od samego rana , W strefie zmian zawieram fajne znajomości , doradzania , żarty, super.
Nadchodzi godzina rozpoczęcia imprezy, całą grupą 500 osób idziemy nad jezioro na miejsce startu , ubieranie pianki jak zawsze super zabawne i męczące, małe rozpływanko w jeziorze . I już każą wyjść z wody i start … narazie 2 załogi super bohaterów ’ niedowidzących’ a zaraz sygnał i START. W wodzie szaleństwo , ale o dziwo daję radę w połowie dystansu myślę, że chyba jestem ostatni bo nikt mnie nie uderza po nogach i lekko zwalniając patrzę za siebie a tam przynajmniej połowa zawodników za mną- REWELACJA 🙂
Uskrzydlony płynę całą parą i już na zewnątrz, strefa zmian i na rowerze – upał , pierwszy łyk z bidona na rowerze a tam wrzątek – załamka- cóż trudno.
Na trasie chcę wciągnąc żel ale tak sobie żele zakleiłem taśmą , że walczę STRASZNIE aby je odkleić i po 5 minutach już mam żel tracąć mnóstwo siły i czasu , na drugim okrążeniu jest jeszcze gorzej żel za nic w świecie nie chce się odkleić od ramy i już rozważam opcję zatrzymania się przy jakimś domu i proszenia o nóż …. ale puścił i gnam dalej.
Upał powoduje , że na 10 km przed końcem trasy rowerowej mam łyk izotonika w bidonie i łyk wody w drugim. Widze, jak to jeden a to drugi mdleje na rowerze i jest 'cucony’ przez mieszkańców…..UPAŁ .
Szybko w strefie zmian i już na biegu , za mało picia 'wychodzi na drugim okrążeniu’ Rodzinka dopinguje , mieszkańcy super życzliwi polewają wodą – ależ to ulga a ja rozważam zakończenie biegu- nie mam sił…., nie dam już rady….
Ale powtarzam sobie , że nie po to wypiłem hektolitry wody basenowej, nie po to biegałem w ulewach i jeździłem na rowerze w deszczu i wietrze …. Nie mogę stanąć, nie mogę stanąć , NIE MOGĘ !!! Przełamuję kryzys i cisnę dalej.
UFF końcówka , META !!! JESTEM TRIATHLONISTĄ!!! MEDAL NA SZYJĘ, OGROMNA RADOŚĆ , Gratulację od innych , od dzielnej żonki i dzieci , od TRI MISTRZA. Wspaniała chwila . Osiągnąłem cel – UDAŁO MI SIĘ – wzruszenie ….
Wracająć do domu zmęczony już nie mogłem się doczekać kolejnego startu – Teraz Sława 20 lipca i Gdynia – sierpień.BĘDZIE CIĘŻKO. Ale kto obiecywał , że będzie lekko 🙂 Czas na dalsze treningi . MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ !!! NIE MOŻNA WĄTPIĆ !!!
JESTEM TRI !!!
Wybaczcie tak długi wpis , ale emocje to emocje.
Życze Wam spełnienia marzeń – Marcin – Triathlonista ( jak to dumnie brzmi-ha,ha )
Debiut goni debiut, a debiutanci gonią weteranów :-). Triathlonista brzmi naprawdę dumnie 🙂
Uwielbiam te emocje 😀 Świetny debiut! I tak- jak zawalczysz marzenia zawsze sie spełniają. Do zobaczenia w Gdyni – mam nadzieje na trasie (no chyba ze spanikuje :P)
Marcin, Ci Lubinscy Wariaci dadza Ci jeszcze popalic! Bardziej niz pogoda w Slesinie:))
Gratulacje Marcin. No i szczęściarz jesteś, bo wokół Ciebie sporo totalnie zakręconych i doświadczonych triathlonistów 🙂 Tomek Pomierny, Marcin Ławicki i spółka to niezła grupa wsparcia. Noooo…..a jak już poznasz Roberta Drząszcza…uważaj chłopie! 🙂 Razem z profesorem Pupką mieliśmy okazję z nimi trenować – OGIEŃ!
pierwsze koty za płoty 🙂 jak na debiut warunki ekstremalne! tym bardziej słowa uznania 😉 kolejny zarażony wirusem TRI w Lubinie !
Dziękuję za gratulacje, Marcinie Ty wiesz jak było strasznie gorąco w Ślesinie i ja Tobie gratuluję 🙂 Hubercie wylecz kontuzję – musimy razem dać czadu w Gdyni 🙂
Gratulacje. Chyba skromność nie pozwoliła Ci pochwalić się wynikiem? 😉 A w Gdyni jak mnie kontuzja puści to się pościgamy.
Podejrzewam, że już po Tobie chłopie….! TRI wciągnie Cię i pochłonie bez reszty… Nie wiem czy powinienem Ci tego życzyć bo jakieś zdrowy rozsądek w tym wszystkim wskazany…. :-))) Gratuluje ukończenia!
Gratulacje ! Jesteśmy w podobnym wieku i mamy ten sam pierwszy start za nami ! Teraz już tylko do przodu !!!!!!!!!! Pozdrawiam
Marcin gratuluje debiutu no i ukończenia zawodów!