Chciałem być pierwszy! Na mecie może też się kiedyś uda :))) Zdrowia, szczęścia i pomyślności! :))) U mnie psy już uspokojone, 'szampan’ (a dokładnie Cava) wystrzelił! Do zobaczenia na trasach! :)))
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!!
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.
Kończąc (mam nadzieję) wątek 'infekcyjny’ – pobiegałem, rytmy odpuściłem (zresztą było ślisko), zamiast tego dodałem 10 min spokojnego biegu. Biegło się przyjemnie, patrząc na relację tempo/tętno było dobrze, prawdę mówiąc nawet wyraźnie lepiej niż przed infekcją 🙂 Ale też warunki były idealne – lekki mrozik, słońce, praktycznie bezwietrznie – bajka 🙂
Wszystkiego dobrego! Powodzenia w treningach i do zobaczenia na trasie tri 🙂
Muszę sie zgodzić z Arturem, żadnych rytmów, ale z biegu nie rezygnuj, spokojny bieg na świeżym powietrzu będzie ok, pare tyg temu tez zrezygnowałem z rytmów z takiego powodu, daj sercu odpocząć, a odwdzięczy sie z nawiązką;)
Dzięki, Artur! To najbardziej prawdopodobny scenariusz. Przeciążać się – wbrew samopoczuciu – na pewno nie będę. Trener też zrozumie 🙂
Nie, od kogos. Zwykle od dzieci. One przebywaja w duzych skupiskach ludzkich:)) I to przeniosly z innych dzieciakow, same nie musialy sie rozchorowac bo juz mialy z tym czyms wczesniej do czynienia. Zona rowniez. A Ty trenujesz i jestes 'slabszym oknem’, przez ktore wirusy wlazly… A ze trenujacy i pracujacy, zwykle (mimo zdrowego odzywiania!) z niedoborami witamin w okresie zimy (i wit C, i wit D3), troche niedospany to idealny obiekt do ataku. I tyle. Na basenie malo prawdopodobne bo trzeba miec styk z chorym i odbywa sie to droga kropelkowa (to tak elegancko sie okresla, a prosto: ktos nas oplul podczas kaszlu czy kichania), a w wodzie raczej plywa sie samemu i nie gawedzi z osobami obok:)Minie, ale wysilek wydluza okres rekonwalescencji. Odradzam to bieganie, a juz na pewno rytmy. Brak rytmow nie wplynie na forme a powoduje szybszy puls, zwieksza obciazenie miesnia sercowego. Niepotrzebne to jest w infekcji lub bezposrednio po niej. Jesli juz tkwi y przy bieganiu to wolno, bardzo wolno. Nie musimy za kazdym razem 'zabijac sie’ celem realizacji planu. W przypadku kontuzji czy infekcji musimy byc elastyczni:) To tak jak jestesmy elastyczni treningowo w stosunku do pracy i rodziny:))
Dzięki za pomocne rady 🙂 Arek – skoki warzywne stosuję i lubię, ale raczej takie w kartoniku, ze sklepu. Gdybym uruchomił własną produkcję prawdopodobnie doprowadziłbym do kryzysu małżeńskiego sądząc po tym, jak żona zwykle reaguje na moje poczynania w kuchni (a ściślej – stan kuchni w trakcie i po nich) 😉 Witamina C – myślę, że przyswajam jej wystarczająco dużo z pokarmem (warzywa, owoce). Tran… hm… jem (relatywnie) dużo ryb! 🙂 Artur – bieganie jest w planie na jutro – 50 min spokojnie i 10 rytmów. Na dworze. Ale oczywiście realizację dostosuję do samopoczucia. A w ogóle, to normalnie też mnie raczej nic nie bierze. To jakaś wyjątkowo zjadliwa cholera. O dziwo (i na szczęście!) nie dotknęło to nikogo z rodziny, a jednak spędzamy ze sobą trochę czasu, zwłaszcza w Święta. Może z basenu to przywlekłem…?
Albinp, mowilem spokojnie, dojdziesz do siebie:)) Troche czasu. Trenazer spokojnie – tak, bieznia pod dachem spokojnie – tak. Srodki Arka na pewno warto:) Ale wypoczynek tez:)
Albin – tran, wit C i soki warzywne…. Stosuje i odpukać na razie nic mnie nie rusza….
Było trochę czasu, żeby posiedzieć przy kompie, to zmieniłem avatara (mądry już jestem ;)) i zaktualizowałem wiek 🙂 Ale był też czas, żeby trochę potańczyć 🙂 Dzisiaj godzina trenażera (zresztą zgodnie z planem). Chyba tak na 100% nie doszedłem do siebie po infekcji, bo coś to ciężko szło.
Widzę Albin, że poszedłeś w ślady Arka i zmieniłeś image. Postawiłeś na bieganie (a Arek na mądrość ;-)). BTW, to u mnie kot znalazł się i pokornie wrócił do domu po sylwestrowych wystrzałach. 🙂
Hahahahahah!!!!! NY z 13km:) W slonecznym Zurichu:)
Stary rok pożegnałem godzinnym biegiem a nowy powitałem 110min mtb 🙂 Pogoda pyszna na przejażdżkę! Ale co to patrzę, że nie którzy atrakcyjnie spędzili czas sylwestrowy – przy kompie… 🙂 Nie to mnie jednak niepokoi… Zastanawiam się skąd bierze się tyle agresji u jednego ze stałych bywalców AT. Odgraża się innym, innym znowu wypomina ich wiek…. Oj trzeba będzie wymierzyć mu klapsa w sezonie aby trochę nabrał pokory…. :-)))
Musi byc zabawa,:))) Fun jest najwazniejszy! I usmiech!
Wszystkiego dobrego i życzę tego pierwszego na mecie.
Marcinie z duzej oczywiscie:)
Ale w Suszu marcinie z Toba wygram:))
Wszystkiego! Do zobaczenia:)))
Będę drugi:) Wszystkiego najlepszego! 44… magiczna liczba;)))