Dzien Dobry

Chcialem sie przywitac, bo jest to moj pierwszy wpis na AT, co nie znaczy ze na tym portalu jestem pierwszy raz, bo reguralnie wchodze na strone AT od okolo pol roku. Kilka razy chcialem juz stworzyc swoje konto ale niestety zawsze wyskakiwal mi jakis blad, ale w koncu sie udalo:)

 

Jak chyba kazy w swoim pierwszym poscie tak i ja napisze jak tu trafilem i co mnie sklonilo zeby pisac bloga.

Ze sportem do czynienia mialem od dziecka, w podstawowce plywanie i biegi na kilometr, jako reprezentacja szkoly, najwyzej mi sie udalo zajsc chyba w plywaniu, ale skonczylo sie na szczeblu wojewodzkim. W gimnazjum spotkalem kolege, ktory nie tylko swietnie plywal, ale tez mial swietna kondycje rowerowa, wiec zaczely sie 50 kilometrowe wycieczki po podkarpaciu.

Pozniej przyszlo liceum, no i jak to w liceum sport tez, ale doszly z biegeim czasu tez rzeczy niepozadane, czyli fajki i alkohol, oczywiscie w ilosciach rozsadnych :D, ale o sporcie nie zapominalem, tyle ze nie byl on juz tak czesty. Pozniej studia – jezszcze wiecej fajek i alkoholu 🙂 no i zaczela rosnac oponka, na szczescie po licencjacie zaczalem pracowac, no i dostalem multisporta.

Jako, ze byly wakacje, a ja mlody i ambitny zostawalem dluzej w pracy, postanowilem chodzic na basen, wtedy jeszcze byl czas ze pobyt na multisporcie nie byl limitowany wiec mozna bylo korzystac ile dusza zapragnie. Skonczylo sie na tym ze po trzech miesiacach wakacji przy wzroscie 185 cm schudlem jakies 12 kilo do 83 tylko plywajac. No ale przyszedl rok akademicki, wrocily rezerwacje na basen no i trzeba bylo z reguralnego plywania zrezygnowac, no i w miedzyczasie pojaiwla sie moja terazniejsza narzeczona.

No i taki marazm trwal przez bardzo dlugi czas, w 2012 roku na rowerze zrobilem tylko jakies 100 km, nie mialem swojego, wiec pozyczylem od brata:)

Oczywiscie chodzilem na basen i biegalem, nawet startowalem dwa razy w marzannie (polmaraton w Krakowie) z zcasem 1:46 i 1:44, co jak na osobe palaca bylo calkiem niezlym osiagnieciem, no i w tamtym roku byl plan zeby wystartowac w Cracovia Maraton, ale pojawil sie problem z kolanami, wiec odpuscielm.

W maju kupilem chyba glowna przyczyne mojego dzisiejszego stanu i reguralnego wchodzenia na AT – rower gorski 😀

Po wyleczeniu problemow z kolanami, zaczalem trenowac do maratonu warszawskiego, tyle ze tym razem pojawil sie problem shin splitsow, no i w sierpniu musialem odpuscic treningi.

W miedzyczasie zmienilem prace, na lokalizacje kolo basenu i silowni, oczywiscie przypadkiem, ale jakos sie tak udalo, wzialem multisporta i doszedlem do wniosku, ze skoro do pracy w upalne lato mam sie tluc w autobusie to lepiej na tym wyjde dojerzdzajac rowerem, tylko 12 km i w wiekszosci z gorki, problem w tym, ze nawet o poranku w upalne lato mozna sie na rowerze niezle spocic, nawet jadac z gorki, tym bardziej ze jak moge jechac szybciej, to jade szybciej 🙂 Dbajac wiec o nosy moich wspolpracownikow, a ze firma nie ma mozliwoscie wynajecia prysznicow, pojawila sie koncepcja, ze rano rowerem na basen/silownie a pozniej do pracy. Oczywiscie wymaga to wstawania o 5 ale podobno niektorzy twierdza ze to normalne 🙂 Pobyt na basenie AGH patrzac jak od 6 rano trenuje kadra uczelni (codziennie chyba 3 h) tylko zachecal do plywania i przy okazji uswiadamial jaki dystans jest miedzy mna a takim profesjonalistami.

Wzialem sie do roboty i tak od sierpnia reguralnie moj dzien roboczy to rower ->basen/silownia->praca ->rower z czesta dluzsza przejazdzka.W weekendy roznie ale zawsze przynajmiej silownia byla, a w miedzyczasie rzucilem palenie, w sensie podpalalem, ale tak 1 fajke na tydzien, no i wtedy pojawila sie tam mysl – ironman, najpierw filmiki na youtube, pozniej informacje, artykuly, no i tak trafilem na AT. W listopadzie/grudniu gdzie wiekszosc ma okres roztrenowania zastanawialem sie co mam robic, zeby nie przetrenowac sie w tym roku, narazie mysle ze sie udalo.

Od grudnia powrocila mysl o maratonie, pierwsze wybiegi, dluzsze przebiezki i tu pojawilo sie duze zdziwko, bo wczesniej 10 km przebiec ponizej 50 minut bylo dla mnie dosc duzym wyczynem, a tu na biezni nagle wyszlo 45 minut. Weszac jakis podstep poprobowalem tez na innych biezniach no i tam wyszlo ponizej 43 minut biegnac juz stricte na 10 km.

Wniosek, forma urosla, nie wiem czy to od plywania, roweru, czy rzucanie palenia, pewnie wszystko razem ale dzialalo. No i tutaj warto napisac jakie mialem wtedy rezultaty tez na basenie, bo na 1500m wychodzilo mi okolo 30-31 minut, za cel postanowilem sobie zejscie do 27-28 minut.

W miedzyczasie Mikolaja poprosilem o Freya, no i sie zaczelo podejscie z troche innej strony, ustawilem sobie plan, plan ktory mial mnie przygotowac do startu sezonu – Cracovia maraton, zakladany czas – ponizej 3,5h.

Plan wygladal nastepujaco:

PN – rower+basen

WT – bieganie + silka

Sr – Basen + interwaly biegowe

Czw – rower + silka

Pt – rower lub basen +bieganie

So- dlugie wybieganie

N- rower+ bieganie

Ktos moze powiedziec ze malo roweru, ale plan byl pisany w momencie jak mialem tylko rower gorski, a zreszta zblizala sie zima. 

Pierwszy start zaplanowalem marzanne, z nierealnym marzeniem ponizej 1,5 h, nierealnym, bo wczesniej odnowil mi sie shin split, mialem tez jakies drobne problemy ze stopami i tak stwierdzilem ze plan trzeba zredukowac i zaczalem sobie dawac fory.

 

Przyszedl 23 marca no i coz, jak juz zaplacilem to trzeba startowac, oczywiscie nie ma szans na 1h 30 min, ale co mi tam jak nie sprobuje to sie nie dowiem, plan byl zeby biec tak dlugo jak sie da przed zajacami na 1:29 a pozniej zobaczymy. Tetno na starcie bylo juz na poziomie treningowym, bo okolo 150 :D, gdzie normalnie jest takie w tepmie 4:40. Pierwsza dyszka i srednie tempo 4:12, spojrzenie w tyl, zajace jakiejs 300 metrow jak nie dalej za mna, mysle jest sila, wiec lece dalej, w miedzyczasie zel na okolo 15 km no i dobiegamy do bloni, gdzie na dwoch poprzednich marzannach przezywalem nie lada tortury 🙂  Na bloniach bylo poltora okrazenia wiec na ostatnim okrazeniu (3,5 km przed meta) doganiaja mnie zajace, mysle jest zle, nie dam rady, po co ci to, zwolnij i tak bedziesz mial dobry czas i tak przez oklo 10 minut, w miedzyczasie jeszcze spotkalem moja kibicujaca narzeczona, co chyba troche podbudowalo moje ambicje, no wiec stwierdzilem ze trzeba sie trzymac zajacow, no i lecimy. Na jakis km przed meta slysze rozmowe zajacow – wariaty, ostatni km wyszedl w tempie 3:50, patrze na swoj zegar a tam tetno leci do 180:), mysle jest szansa no i na jakies 600 m zajace krzycza ze finiszujemy, wiec juz na wpol przytomny jak kaza finiszowac to finiszuje, wiec nogi do przodu i jazda wyprzedzilem zajacow i na mete wbiegam z czasem 1:29:04 – swietne przezycie, usciski od narzeczonej, podziekowania dla zajacow no i ten czas – cos pieknego.

Oczywiscie po takiej harowce trzeba bylo sobie tydzien odpoczac.

No i aktualny moj poziom wydaje sie calkiem niezly na maraton oczekiwania wzrosly do 3:15, a w miedzyczasie szukalem tri w okolicach, wybor padl na tatramana, ale chyba w tym roku jeszcze go nie bedzie, wiec zostala mi tylko olimpijka na Iron Dragonie, ale to dopiero we wrzesniu.

W ostatni weekend na moim wyposazeniu pojawil sie tez nowy sprzet kolarka, co prawda uzywany Trek, ale jazda sprawia duzo frajdy, juz zaplanowalem dluzsze wycieczki w Zwoi na weeken majowy:)

Podsumowujac moja aktualna forma to:

-plywanie 1500 m  okolo 29 minut

-rower – czarna niewiadoma,

– bieganie – jak widac po wyniku polmaraotnu, z tymze ostatnio znowu shin splits dokucza.

 

Cel na ten sezon – glowny to maraton

Cel na przyszly sezon – Full IM

Cel na kolejne lata i marzenie zycia – norseman, jak tylko zostane wylosowany.

Przepraszam za przydlugasny tekst i za brak polskich znakow ale pisze na angielskie klawiaturze.

Akademia Triathlonu
Akademia Triathlonuhttps://akademiatriathlonu.pl
Największy portal o triathlonie w Polsce. Jesteśmy na bieżąco z triathlonowymi wydarzeniami w kraju i na świecie, znajdziesz również u nas porady treningowe, recenzje sprzętu czy inspirujące rozmowy.

Powiązane Artykuły

6 KOMENTARZE

  1. Ja też próbowałem złamać 1,5 godziny, ale w przeciwieństwie do Ciebie mi się nie udało. Chyba zaczne palić a potem rzucę… ;-). Życzę sukcesów w TRI 🙂

  2. Hej:) fajnie, że udało się przebrnąć przez błędy i już teraz możesz spokojnie prowadzić blog:) Gratuluję wyników w półmaratonie, coś niesamowitego, mimo tych lat spędzonych z fajkami. Ja jeszcze walczę po nad formą po rzuceniu, odzwierciedlenie tego mam w moim HRmax. Życzę wytrwałości, braku kontuzji i oczywiście realizacji założeń:)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,375ObserwującyObserwuj
435SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze