Marzec…przygotowania do sezonu ruszyły pełna parą. W zeszłym miesiącu rozpocząłem trening wg konkretnej rozpiski, przygotowującej mnie do sezonu. W idealnym kształcie tygodniówka zakłada 10 jednostek treningowych [3 pływanie, 3 rower, 3 bieganie, 1 ogólnorozwojowy]. Tyle z teorii… a jak wiemy, życie samo pisze scenariusze tak więc jeżeli musiałem z czegoś zrezygnować to był to najczęściej rower … dlaczego rower…ponieważ szykuję się do kwietniowego półmaratonu więc dodatkowe katowanie nóg nie jest wskazane. Niestety w ostatnim tygodniu pojawiły się pierwsze rysy na szkle … zaczyna mi dokuczać kolano. Mam nadzieję, że to niegroźny strajk organizmu bo nie dopuszczam do siebie myśli, że to coś poważniejszego. W każdym razie niech lekarz stawia diagnozę.
Jakkolwiek problemy z kolanem każą mi zweryfikować plany startowe i najprawdopodobniej majowy półmaraton, na którym miałem ustanowić nową życiówkę jest do odwołania. Nie ma tego złego…zmniejszenie obciążeń treningowych pozwoli mi naładować akumulatory przed drugą najważniejszą częścią sezonu…Debiut w triathlonie już 7 czerwca a nie jak wcześniej planowałem w połowie lipca.
Życzę by kolano szybko wróciło do stanu 'normalności’. Jak przedmówca, do maja jeszcze trochę czasu więc może półmaraton jeszcze niestracony. Trzymam kciuki. Powodzenia.
Do maja kawał drogi. Bądź cierpliwy w wypoczynku. Trzymam kciuki za półmaraton i debiut w triathlonie. Na ból kolan przeciążeniowy (jak dużo jeżdżę rowerem po górach) ja biorę arthron complex. Mi pomaga.