Jeszcze emocje nie opadły – ale to, co w Niedzielę przeżyłem w wodzie to była istna masakra i trauma pewnie w głowie pozostanie na długo. Gdy się dowiedziałem, jaka jest temp. wody (15 stopni), wiedziałem, ze lekko nie będzie. Mój podstawowy błąd, to fakt że za krótko się oswajałem z wodą, już podczas rozgrzewki mnie „przytykało’, (co prawda ładnie sobie piankę wypełniłem wodą) – i nawet przepłynąłem kilkanaście metrów kraulem – na więcej niestety nie starczyło czasu. Trzeba było wyjść z wody i znowu na słońcu czekać na aktywowanie chipów. Na starcie ustawiłem się pod koniec stawki – znam swoje miejsce w szeregu i nie chciałem kozaczyć. Po starcie jak wskoczyłem do wody po kilu ruchach całkowicie mnie odcięło – co tylko zanurzyłem głowę to zaraz brakowało mi oddechu i tętno skakało. Mięśnie całkowicie niedotlenione – czułem całkowite osłabienie. Nawet nie mogłem przejść do żabki krytej – totalna panika i rezygnacja. Chciałem się wrócić i zrezygnować. Brak siły w mięśniach – totalna klapa. Siłą woli dopłynąłem do pierwszej bojki i po skręcie ponownie spróbowałem kraula, tym razem już poszło –powoli oswoiłem się z wodą i jakoś maszyna ruszyła. Ale straty były ogromne. Pływanie miało być mocne na tych zawodach a wyszło najsłabsze. Wyszedłem z wody na 256 miejscu. A założenia na ten start były, że na pływaniu pójdę na maksa, a wyszła totalna klapa. No nic trzeba było odrabiać straty na rowerze i biegu. Tu jakoś poszło – rower zrobiony na 108 miejscu, a bieg na 83. Całkowite miejsce 143 z czasem 2:34:12. Zawody bardzo fajne, dużo mnie nauczyły – szczególnie pływanie a szczególnie brak porządenj rozgrzewki w wodzie. Jednak nie wiem czy następnym razem się zdecyduje na pływanie w takiej zimnicy. Bardzo podobał mi się podjazd i podbieg 7 % – łącznie pokonywany 7 razy J. No i te oberwanie chmury w trakcie pływania i roweru – to był czad. Pozdrawiam 🙂
@Lidia gratuluje wyniku – trzeba się pilnować bo tutaj pojawia się rywal 🙂 !! @Bogus – pracuj, pracuj chłopie, bo ja tez che Tobie pokazać plecy. Jakub, Arek, Profesorze – a gdzie będzie ten start?
No to dobrze, Kuba. Ja też mam kilku gości w rankingu, którym chciałbym pokazać plecy i to mnie motywuje do dalszej walki ze swoimi wymówkami:-). Szkoda, że nie zobaczę Waszej rywalizacji, ale będę czekał na wieści z frontu :-).
Boguś staram się jak mogę, po cichu powiem, że jest lepiej niż w zeszłym miesiącu ….
Nie biadol, Jakub, tylko do roboty! Na rower już! :-):-):-)
Mnie też przytkało lekko:). Poza tym władowałam się w samo centrum pralki:D . Chodze teraz z małym siniakiem w buzi .
Jest jeszcze miesiąc więc postaram się trochę docisnąć, żeby zmniejszyć dystans do Artura 🙂 no ale te 330 będzie ciężko :-))))
Jakub, wszystko zależy od tego czy chcesz grać fer… 🙂 Zawsze ,,coś’ zupełnie przypadkowo może wciągnąć Artura pod wodę…. :-)))) A tak serio, to musisz po prostu dać z siebie wszystko ( choć żeby lepiej oddać wagę sytuacji powinienem użyć tutaj niecenzurowanego słowa)…. :-)))
Arka poznam po wzroscie, Jakuba po klacie:))))
@Arku ja też się chyba zafarbuję żeby nie widział siwizny i mnie nie wyprzedził 🙂 problem jest tylko taki – jak wybiec z T2 przed Arturem ?
Artur! Właśnie podpowiedziałeś mi taktykę na siebie! Założę perukę….! :-)))
Czy tri jest zdrowe?! To tak jak ze sportem. Zalezy jakie granice sobie ustawimy. Wiekszosc z nas stawia ograniczenia wynikajace nie tylko z braku czasu ale glownie w celu unikniecia kontuzji. Wazny aspekt to metodyka treningu. Wlasciwy, kontrolowany trening poprawia nasze parametry krazeniowo-oddechowe. Brak kontroli i rozumu moze prowadzic do powaznych szkod na zdrowiu. Na pewno polaczenie 3 dyscyplin jest bardziej pro-zdrowotne, tzn. odciazenie stawow,kregoslupa, mniejsze przeciazenia ukladu krazenia itd. Biorac mnie pod uwage, mysle,ze gdybym tylko biegal,starajac sie uzyskac jakis satysakcynujacy mnie poziom, to w wieku prawie 50 lat nabawilbym sie roznych kontuzji kostno-stawowych. A tak przeplatam to rowerem i basenem:) Czy zdrowy… Dla wielu na pewno:)
No niestety, inne starty w planie. Milo bylo spotkac na trasie. Nie mialem szansy utrzymac Twojego tempa a musialem zachowac sily na ostatni kilometr bo nie wiedzialem czy inne 'staruchy’ mnie nie wyprzedzaja, i czy nie bedzie koniecznosci finiszu:) Z reszta na biegu i tak stosowalem zasade: zgrzac kazdego wygladajacego pidejrzanie staro, np. siwizna skroni, lysina itp:))) Nie kalkulowalem i nie dopytywalem sie,ktore kolka robia. Wyprzedzalem:) Dziekuje
Profesor wczoraj dawał czadu – goniłem, goniłem i dopiero w połowie ostatniego kółka biegu udało mi się go dopaść. Gratuluje wyniku i pierwszego miejsca w swojej kategorii. Czy widzimy się profesorze w Brodnicy? Mam nadzieję, że tam już mnie żadna przygoda w wodzie nie spotka :), wasze rady na pewno mi w tym pomogą :).
Czas i determinacją to podstawa jak i bycie ostroznym. Do wody wchodzimy powoli nalezy zmoczyc twarz i klatke piersiowa nagle skoki temp moga byc niebezpieczne tutaj zgadzam sie w 100 procentach. Wiadomym jest ze u kazdego znas zachodzi to troche inaczej jeden sie przyzwyczaja szybciej inny wolniej ale wiekszosc z nas moze smialo po odpowiednim treningu plywac w temp 13 stopni w piance i czuc z tego przyjemnosc. Trening czyni mistrza 🙂 Mialem okazje plywac z ludzmi trenujacymi do kanału La Manche 2 godziny bez pianek w naprawde zimnej wodzie gdy wychodza sa fioletowi i maja drgawki ale daja rade ludzki organizm naprawde wele moze wytrzymac. Czy to jest zdrowe? Napewno nie 🙂 Czy triathlon jest zdrowy? Pytanie otwarte 😛
@Arku spoko tak tylko się droczę, aczkolwiek trzeba mieć jakiś cel więc 330 jako pierwszy cel sobie ustawiłem, tylko ciżęko z realizacją jak nie ma się za dużo czasu w tygodniu i nie chcę się zaniedbać innych dyscyplin. To, że ewentualnie! będzie miło przegrać to wiem, ale broni jeszcze nie składam 🙂
Swiezaku,masz troche racji:)Mozna pocwiczyc mechanizm termoregulacji ale to wymaga dlugiego czasu i opisanych cwiczen a efektywnosc tego tez jest ograniczona osobniczo. Skorka warta wyprawki jak planujemy plywac glownie w zimnych wodach. Zawody w temp +13 dosc rzadko sie odbywaja. No i trzeba miec duza determinacje to takich cwiczen:) Dodam,ze mechanizmy termoregulacji jeszcze lepiej sie cwiczy stosujac nsprzemiennie bodzce zimno-cieplo. Do jednego sie nie przyzwyczaimy: reakcja naczyc wlosowotach (tych drobnych) jest zawsze taka sama w zimnej wodzie. Gwaltownie sie obkurczaja. A to moze powodowac powazne medyczne problemy: obrzek pluc,zawal miesnia sercowego…. Trzeba byc ostroznym:)
Jakub, niestety nie dają… i nie przeżywaj tak Profesora! Z kim jak z kim ale z takim człowiekiem jak Artur to nawet przegrać miło…. 🙂 co w cale nie oznacza żeby poniechać walkę…. :-)))
Nie zgodze sie z Profesorem. Do pływania w zimnej wodzie da sie przyzwyczajić. Potrzeba na to czasu, najlepiej kilku miesiecy. A robi sie to tak : zimne prysznice (stopniowo zwiekszamy czas i zmniejszamy temperature) cały rok spać przy otwartym oknie i ubierać sie tak aby nam było chłodno gdy wychodzimy z domu po tak spedzonej zimie na wiosne gdy temp wody ma 10 stopni lub wiecej mozna w piance zaczac plywac poza basenem. Gdy nadejdzie czas zawodow i woda bedzie miala ok 14-16 stopni z zadowoleniem stwierdzimy: O jaka ciepła 🙂 Sprawdziłem to na sobie zawsze bylem zmarzlakiem ale sie zahartowalem dodam ze tkanki tluszczowej u mnie malutko! Jest to wersja dla poczatkujacych znam takich co plywaja bez pianki po 2 godziny w temp 10 stopni potrzeba czasu i silnej woli a efekty przyjda. Pozdrawiam.
Gratuluję wyniku, a nauka zawsze się przydaje wkońcu uczymy się całe życie 🙂 Co do Profesorre to już mi słabo jak sobie pomyślę o Radkowie nie wspominając o innych liczbach – 330 i ostatnio 550 – choć głównie powtarzam sobie 330 🙂 @Arku z innej beczki czy do kasku speedster też dają tą walizeczkę do przewozu?
Łukaszu pewnie masz rację. Nie zamierzałem siedzieć w tej zimnej wodzie po tym jak mi głowę jakoś ścisnęło jak się zanurzyłem. Tylko jakoś Czasowo po odprawie nie zdążyłem. Inaczej miałem zaplanowane. A grzałem się na rowerze przed. Stąd pewnie rower lepszy niż pływanie, a zawsze było na odwrót.
Wiesz Arek, nawet spodobał mi się ten dystans olimpijski. I gdyby nie wcześniej zaplanowany start w Brodnicy, to kto wie, czy bym sie nie pokusił na Ełk. Myślę, że to bedzie Twój mocny starta. A relacja już się pisze, co byś miał dobry napęd 😉
Aaaa! Zapomniałem! Boguś, Ty ostatnio migasz się z wpisami! a wynik super! Jazda mia za ,,pióro’ chwyć… 🙂 Strasznie mnie te wpisy napędzają do treningu i już nie mogę się doczekać Ełku! 🙂
A tak przy okazji, to muszę powiedzieć, że patrząc na wynika Profesora, po zeszłotygodniowej połówce,to w tym sezonie jest moc. Dobrze, że ja się nia zakładałem 🙂 Oczywiście małżonkę pozdrowię. Fajny ten światek TRI :-).
właśnie Panowie nie narzekać- Arek ma rację, zrobiliście czasy, których nie którzy nawet nie lizną (patrz: Plati) i to w słabych warunkach pogodowych…
Do plywania w zimnej wodzie nie da rady sie przyzwyczaic. Temp wody w Olsztynie byla na pewno nizsza ale co to dla ludzi z zelaza:))Normalna praktyka swiatowa sa pomiary w odpowiednim miejscu zeby puscic zawody i nie orzerazic ludzi:)W zimnej wodzie dochodzi do uposledzenia mechanizmu wentylacji i natlenowania. Moze nawet dojsc do obrzeku pluc. Jak jest zle to trzeba wyjsc albo prosic o pomoc. Nie ma co kozaczyc:)Ja tez nie czulem sie komfortowo w plywaniu. A niechec do porzadnej rozgrzewki spowodowala,ze nie moglem sie rozkrecic w wodzie. Brawo Bartek! Boguslaw,dzieki za sympatyczne spotkanie i pozdrawiam oczywiscie Malzonke:))
Bartek, nie narzekaj! Jak na takie warunki dobry wynik! Dałeś ,,ciała’ z rozgrzewką ale nauka bezcenna… Gratulacje! 🙂
Bartek, to reakcja na zimną wodę. Miałem dokładnie to samo podczas debiutu w ubr. w Sierakowie – hiperwentylacja i 250 m żabką dyrektorską, potem krytą i dopiero później kraulem. Podobno pomaga kilkunastokrotne zanurzenie, a przynajmniej ochlapanie twarzy w wodzie. Oczywiście poza aklimatyzacją do zimnej wody 🙂
Bartek, ja zawsze na biegu cierpię albo… mam taką minę ;-). W końcu pierwszy raz mnie widziałeś podczas biegania. Natomiast Ania powiedziała, że wyglądałem całkiem nieźle. No, ale co żona może innego powiedzieć zmęczonemu mężowi 😉
Boguś – te zawody były bardzo fajne. Można dużo się nauczyć i wynieść cenne doświadczenie. Widziałem, że na biegu nie byłeś sobą i chyba trochę cierpiałeś – takie subiektywne odczucie, może to jednak ten zbyt mocny rower?
Myślę, że faktycznie, trzeba robić jak piszę Ojciec Redaktor, czyli mocniejsz rozgrzewka na brzegu, a wodzie, tylko krótka 'aklimatyzacja’. ja natomiast w pewnym momencie (na drugiej pętli) miałem lekkei kłopoty zbłędnikiem, czego nigdy wczesnie nie doświadczyłem. Nie wiem czy to widok dna jeziora w 3D tak spowodował czy zimna woda. Niemniej olimpijka w Olsztynie była ciekawym przeżyciem 🙂
A powiedzcie proszę, jak sobie radzić przed startem z czymś takim co mi się przytrafiło, Myślałem, że dłuższa rozgrzewka rozwiązałaby taki problem, a jednak Łukasz mówi coś innego. Już sam nie wiem, Chyba, że trzeba robić więcej oswajania z taką wodą – jak mówi Plati. Dla mnie to było pierwsze pływanie w jeziorze z w tym roku.
Mateusz, myśle, ze to bardzo dobrze, ze rozgrzewka była krótka w wodzie. Powinna być jak najkrótsza lub w ogóle w tak zimnej wodzie. Lepiej rozgrzać obręcz barkową na brzegu, a wcześniej zrobić pół godzinna porządną rozgrzewkę :). Dłuższy pobyt w wodzie mógł oznaczać wyziębienie organizmu.
Gratulacje. Dobrze, że masz silna silna wolę:). Wkońcu triathloniści to ludzie z żelaza:)
gratulacje 🙂 co do zimnej wody, trzeba się oswajać, pływałem już w tym roku w 13 st. i naprawdę nie miałem takich problemów 😉
A mnie trochę wkurzyło to skrócenie rozgrzewki w pływaniu. Wszedłem do wody ok. 12:15 a tu koleś już gwizdał, żeby wyjść. więc wiele się nie napływałem. I też miałem słabe wrażenia z pływania. Chciałem rezygnować bo mi się źle płynęło. A z ciekawości: ile km wam wyszło na rowerze?? bo mi licznik zalało i przestał działać 🙂
W Brodnicy – zrewanżujesz się za pływanie :-), a teraz czas na analizę wyników. Dla mnie podjazdy na rowerze były OK, ale po mocnym, jak dla mnie rowerze, podbiegi na części biegowej były zabójcze dla mięśni i tylko się modłiłem, aby nie dostać kurczy. Tak więc, pływanie jak zaplanowałem, T1 – trochę za długo, rower z draftingiem mnie podciągnął, a bieg poniżej założeń. A pogoda jak w kalejdoskopie :-).