Rower szosowy czy triathlonowy

Jestem przed zakupem pierwszego roweru do treningów i jednocześnie zawodów.

Zastanawiam się czy kupić rower szosowy czy triathlonowy.

Bedę wdzięczny za wszelkie podpowiedzi i porady

Akademia Triathlonu
Akademia Triathlonuhttps://akademiatriathlonu.pl
Największy portal o triathlonie w Polsce. Jesteśmy na bieżąco z triathlonowymi wydarzeniami w kraju i na świecie, znajdziesz również u nas porady treningowe, recenzje sprzętu czy inspirujące rozmowy.

Powiązane Artykuły

18 KOMENTARZE

  1. Piotr, u mnie ta poprawa w Gdyni dzieki zmianie :-))) roweru na TT wyniosła 7 minut, u Ciebie więcej bo używasz marki mistrza świata :-)))

  2. Zmieniłem szosę na TT, rezultat w Gdyni lepszy o 20min, w tym rower 13min. Strach pomyśleć co bedzie jak zmienię buty….

  3. @Piotr P. Jeżeli te drgania pojawieją się juz przy 50km/h , musisz wyważyć koła. Robiłem to.

  4. Wiec i ja coś napisze, długo tego nie robiłem;) Rozumiem dylemat…chyba. Jasne, ze koszta są zasadniczo dużo i kupować np. szosówkę, a za rok czy dwa czasówkę obciąża, raczej znacząco, kieszeń dwa razy. Zasadniczo, jeżeli wiesz, ze będziesz się w to bawił to ja bym kupił dobrą, w miarę możliwości, czasówkę i ewentualnie tanią szosę na treningi i trenażer. @Jeyel: Co do kol, korby itd. zasadniczo dosyć dużo tego w necie, a zysk zależy od tego od jakiego pułapu startujesz. Ja w tym roku zmieniłem w mojej 7 letniej, taniej, choć wg mnie dobrej szosie BH Liberty Seguros Mirage kola (z Rodi Stylus na Campagnolo Scirocco) i korbę (z jakiejś FSA na Shimano 105). Szczerze mówiąc przy obu zmianach byłem w szoku (obie rzeczy zmieniałem w odstępie 2 miesięcy). Nowe kola znacznie sztywniejsze i lżejsze, zupełnie inna interakcja z podłożem, prędkości, w moim przypadku zwłaszcza pod gore o sr. 2km/h wyzsze. Nowa korba to znowu znacznie wieksza sztywnosc (zmiania z ISIS and Hollowtech’a, ale tez inna konstrukcja), mniejsza masa, ale tez i znacznie mniejsze opory na łożyskach, wręcz…nie mogłem uwierzyć, ze stara korba chodziła tak ciężko (ale zasadniczo nigdy nawet jej nie doglądałem, rower stal dobre 4-5 lat bezużytecznie). W takich wypadkach jak moje mówimy o minutach i to wielu minutach na trasie HIM, nie wspominając o mniejszych kosztach energetycznych. Co do ram z kompozytów, nie mam nie jeździłem itd. ale pracuje z kompozytami dla zastosowań lotniczych od lat. Nie widzę, żadnego powody i sposobu by przy takich samych wymiarach dobra lub średnio dobra konstrukcja z kompozytu z włóknami węglowymi mogła być w jakikolwiek słabsza od tej z aluminium. Chyba, ze to kompozyt wyjątkowo podlej jakości lub wadliwy. Upraszczając na potrzeby chwili, aluminium po jakimkolwiek odkształceniu trwałym jest tak samo do wyrzucenia jak kompozyt, choć zniszczenia wyglądają mniej spektakularnie (kompozyty o których mowa inaczej przenoszą obciążenia i pękają bez większych zdolności do odkształceń). Innym problem sa, w dalszym ciagu, technologie obecnie stosowane nie zawsze dostosowane do materiałów innych niz metale…tutaj trzeba wierzyć, ze im bardziej znany producent tym większe doświadczenie i jakościowa powtarzalność. Wybaczcie ewentualne literowki, klawiatura bez polskich znakow, nie moj PC i do tego jestem w pracy wiec sie streszczam;)

  5. @ Grzegorz – z osprzętem jest różnie. W moim przypadku rower lżejszy o 1kg (nowe koła) dał mi średnio 2km/h lepszą srednią z dnia na dzień. Koła o wyższym profilu lepiej tną powietrze, ale już w górach się nie przydają ponieważ są nieco cięższe co na podjazdach poczujesz a na zjazdach wprowadzają rower w drgania – ja to odczuwam już od 50km/h. I uwierzcie, ze zjeżdzać z taką prędkością każdy potrafi. Rower TT – różnice są spore. W moim przypadku kolejne 2km/h średnio szybciej przy bardzo zbliżonej wadze roweru szosowego i TT. Powyżej 35km/h kluczową rolę gra aerodynamika czyli przednie koło, rama, kask, lemondka, koło tylne. Nawet ubiór może mieć znaczenie. Zatem na zawodach możesz zaoszczędzić ok. 10-15 min jadąc na rowerze TT (dystans 1/2IM). Podsumowując: szosa – im lżejsza tym lepsza i najlepiej z carbonu. Potem TT. Góral na lasy i tylko kiedy nie ma warunków na jazdę po szosie.

  6. Ja też jestem przed zakupem pierwszej szosówki i nawet nie myśle nad czasówką. Moim zdaniem rower czasowy przydaje się jak walczysz o każdą sekundę, o pierwsze miejsca, gdzie liczą się niewielkie róznice. Najważniejsze i tak siedzi w nogach i tego nie oszukasz.

  7. Hej…nie nie pomyłiłem..:): Mialem własnie na mysli czy kupując szose trzeba koniecznie zmieniac na lżejsze koła, korby, pedały? Ile to daje rzeczywiscie zysku na prędkości.? A jesli tak to jakie kola polecenia? Ma ktoś jakies doświadczenie? I czy to jest walka o sekundy czy kilkanacie minut na 90km.

  8. Szosa , potem TT, albo górski i TT . W moim przypadku , TT jest około 2-3 km/h szybszy niż szosa . @ Grzegorz M. Rama to nie masa rotacyjna , pomyliłes z kołami . Rama ma być sztywna (nie koniecznie najlżejsza) wtedy cała siła z nogi idzie w koło, a nie w zginanie ramy . O wiele istotniejsza jest waga kół . Ma się to mniej więcej tak , że 1 gram 'zabrany’ z koła(masa rotacyjna) odpowiada 17gramom 'zabranym’ z ramy. Koło jednak też musi być sztywne , bo cóż że jest b lekkie, a na łukach czy zakrętach ósemkuje się i trze o ramę .

  9. Zależy od budżetu, oczywiście :-(. Ja byłbym raczej za szosówką i to najlepiej aluminową. Ze względu na trwałosć, wrzechstronność i ew. mniejsze straty przy poważnym upadku. Już o tym sporo było przy okazji komentarzy do innego bloga na ten temat. Za rozsądne pieniądze możesz kupić sprzęt na profilowanej ramie z 'amelynium’ i z solidnym osprzętem (w przypadku SH np. 105). W przypadku treningów w górach, nie mówiąc już o zawodach – ciężko znaleźć argumenty za rowerem TT. Co do ramy – z węglem jednak trzeba bardzo delikatnie – żadnego ściskania, ostrożnie z uderzeniami itd. Ciężko o takie warunki na co dzień. I w dobrych cenach znajdziesz sporo rowerów z logo, których próżzno szukać w WorldTour’owych wyścigach, ale to oczywiste. Trudne zagadnienie, tak czy inaczej – powodzenia!

  10. Jak nie jeżdziłeś na szosie wcześniej to odpuść czasówkę . To samo jeżeli nie masz zamiaru robić niczego dłuższego niż olimpijka to czasówka nie jest ci potrzebna .

  11. Oglądałeś jedną z czasówek w TdF w tym roku? Jak było pod górę to jechali na szosach, na szczycie szybka zmiana i z górki na czasówkach. To jest odpowiedz na Twoje pytanie 🙂

  12. No własnie mam podobny dylemat. Wiadomo ze rower czasowy jest szybszy….ale o ile? Czy ktos ma jakieś namacalne doświadczenie ( przesiadł sie z jednego na drugi). I druga sprawa czy dla początkujacego amatora to az tak istotna sprawa? Czy uda sie wyciagnąć z czasówki to co oferuje jesli brak siły, wytrzymałosci i techniki? I rozszerze pytanie?Jjesli szosa to czy musi byc jak najlzejsza? Czy rzeczywiscie ten kg masy rotacyjnej mniej ma az takie znaczenie? Bo na forach rowerowych wszyscy są jednoznacznie zachwyceni.Ale fachowe artykuły analizujące to do strony fizyki juz nie są tak optymistyczne. ( ma znaczenie tylko pod góre i przy przyśpieszaniu). A wy macie jakie doświadczenie? Prosze o porade.

  13. no co tu powiedzieć – sam mam tylko triathlonowy i …. i jak robię treningi zwłaszcza te na dłuższych dystansach to mi go po prostu szkoda w rowerze wszystko się zużywa i to ciągłe inwestowanie a inwestowanie w rowerze czasowym boli i to bardzo np taki sobie blat do czasowej korby FSA to bagatela ponad 800 PLN – koła karbonowe też się wytrą kiedyś, z drugiej strony jazda na dobrze ustawionej czasówce rekompensuje te wady – ideał dla mnie 3 rowery : czasowy do startów i szybkich treningów, szosowy do długich jazd gdzie tempo nie jest ważne i górski bo i sezon na szosówkę krótki, i dróg mało – a siłę na góralu zrobisz pewnie i lepiej niż na czasówce

  14. Ja bym radził kupić szosę. Jak się wkręcisz to kupisz czasówkę i będziesz miał 2 rowery. Jeden do treningów i startów w olimpijkach a drugi do startów w zawodach z formułą bez podciągania.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,758ObserwującyObserwuj
17,700SubskrybującySubskrybuj

Polecane