Za nami triathlonowe konkurencje pierwszych Igrzysk Europejskich, rozgrywanych w tym roku w Azerbejdżanie. Jak wypadli tam nasi reprezentanci? Agnieszka Jerzyk zapowiadała walkę w Baku o nominację na Igrzyska Olimpijskie w Rio, co wydawało się planem dość ambitnym biorąc pod uwagę konieczność zwycięstwa w zawodach i listę startową kobiet, a obecność Nicoli Spirig i Lisy Norden (dwóch pierwszych kobiet na IO w Londynie) kazała raczej myśleć o co najwyżej trzeciej lokacie. Nie poddała się temu myśleniu Holenderka Rachel Klamer wygrywając srebro zaledwie o dwie sekundy z Norden. Poza Agnieszką, nasz kraj reprezentowały Maria Cześnik i Paulina Kotfica, a o komentarz do ich startu zapytaliśmy Marcina Słomę, trenera opiekującego się zawodniczkami Elemental Team.
„Uważam, że start Marii (10 miejsce) jest bardzo dobrym wynikiem, który zawdzięcza dobremu biegowi. Pokazuje to, że stać ją na rywalizację z najlepszymi zawodniczkami światowego triathlonu. Paulina swoim udanym występem tez udowodniła, że jest zawodniczką, która potrafi się dobrze zaprezentować na arenie międzynarodowej. W mojej ocenie jest w tym momencie trzecią zawodniczką w kraju.
Sam start był niestety wypaczony przez pływanie, na którym organizatorzy zafundowali 300m biegania po wodzie zamiast pływania. Miało to kluczowe znaczenie dla przebiegu całych zawodów i niskie dziewczyny nie poradziły sobie z tym. Także w przypadku Marii okazało się, że na wbieganiu straciła bardzo dużo i znalazła się w słabszej grupie, co w rezultacie dało niekorzystną pozycję po pływaniu. Paulina poradziła sobie tutaj zdecydowanie lepiej. Po pierwszej rundzie roweru, obie jechały w II grupie z 1 min straty do pierwszej i 1:30 do uciekającej trójki. Na szczęście grupa z naszymi dziewczynami okazała się mocniejsza od pierwszej i w połowie zawodów się one połączyły. Przed nimi zostały tylko 3 czołowe zawodniczki, które wypracowały sobie na koniec roweru ponad dwu i pół minutową przewagę, a więc było jasne, że medale już „odjechały”. Sam bieg pokazał, że Maria i Paulina są dobrze przygotowane do zawodów. Maria do końca walczyła o TOP10 i na ostatniej rundzie przesunęła się z 12 pozycji na bardzo dobrą – dziesiątą. Paulina ukończyła zawody na 18 pozycji, co też oceniam bardzo dobrze. Występ naszych reprezentantek był jednym z najlepszych w historii polskiego triathlonu jeśli chodzi o seniorskie imprezy mistrzowskie. Nie zapominajmy o znakomitym występie Agnieszki Jerzyk (9 miejsce), a więc dwie Polki w Top10 i kolejna w Top20. Cieszy, że dwie z nich reprezentują moją grupę Elemental Team.”
Właściwie trudno się z Marcinem Słomą nie zgodzić, to rzeczywiście można określić najlepszym polskim triathlonowym wynikiem w historii imprez seniorskich. Dziewczyny rzeczywiście pobiegły bardzo dobrze, co jest kluczowe w dzisiejszym sporcie. Chciałoby się jednak powtórki z ubiegłorocznych występów naszych najlepszych zawodniczek w Chinach, czy Japonii. Wobec pań mamy szczególne wymagania, ponieważ na obecną chwilę to nasz jedyny łącznik z triathlonem na najwyższym światowym poziomie.
Jeżeli chcecie przekonać się jak wysoki jest to poziom, będziecie mieli okazję stanąć na starcie z zawodnikami Marcina Słomy podczas Elemental Tri Series w Strawczynie i Białymstoku. Warto wziąć udział w takiej bezpośredniej rywalizacji, aby móc później z właściwej perspektywy oceniać wyniki naszych reprezentantów na arenie międzynarodowej.
Rezultaty naszych triathlonistek można z całą pewnością ocenić dość pozytywnie, tak w przypadku mężczyzn sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.
41 pierwsze miejsce Miłosza Sowińskiego, który finiszował z dziewięciominutową stratą do zwycięzcy to rezultat, który na pewno może poprawić w kolejnych startach. Jest to jednak zawodnik młody, nie mający obycia w zawodach na tak wysokim poziomie i wydaje się, że ma jeszcze kapitał prób i błędów do wykorzystania. Nie mamy zbyt szerokiego zaplecza w naszym sporcie w Polsce, jesteśmy więc zmuszeni do pewnej dozy cierpliwości w procesie kształtowania się następców Marka Jaskółki. Znacznie mniej tego kapitału błędów ma drugi z naszych reprezentantów. 27 miejsce Mateusza Raka nie jest wcale pozycją bardzo słabą na papierze. W Baku zawitało więcej zawodników z wysokiej półki (choć nie tej najwyższej), a na liście wyników za Mateuszem znajdziemy kilka naprawdę dobrych nazwisk. Problem jednak w tym, że w wieku 25 lat Mateuszowi nie zostaje zbyt wiele czasu na naukę. Jego rówieśnicy toczą już zaciekłe boje w cyklu WTS, a zwycięzca w Igrzyskach Europejskich, Benson Gordon, był o cztery lata młodszy (przy tym zaledwie o rok starszy od Sowińskiego).
Wydaje się więc, że występ naszych reprezentantów w Azerbejdżanie może być jednak bardzo dobrym elementem budowania formy na zbliżające się mistrzostwa Europy, oraz nabywania doświadczenia i obycia w ważnych i wymagających imprezach, bez którego nie doczekamy się Polaka w światowej elicie na wysokim poziomie.
Wyniki Kobiet:
18 | Paulina Kotfica | 2:05:48 | +5:20 |
Wyniki mężczyzn:
1 | Gordon Benson | 1:48:31 | – |
2 | Joao Silva | 1:48:42 | +0:11 |
3 | Rostyslav Pevtsov | 1:49:04 | +0:33 |
4 | Alexandr Latin | 1:49:21 | +0:50 |
5 | Richard Varga | 1:49:32 | +1:01 |
27 | Mateusz Rak | 1:53:24 | +4:53 |
41 | Miłosz Sowiński | 1:57:36 | +9:05 |
Racja jakie pozytywy dla jednych występ slaby dla innych wręcz tragiczny a miejsca niech nikogo nie mylą wszyscy na poziomie byli przed naszymi, relacja na poziomie jak nasi niestety.
Może nie z tri świata ale pokrewne i warto zauważyć, że srebrny medal na tych igrzyskach w wyścigu kolarskim zdobyła Katarzyna Niewiadoma. A wcześniej wygrany wyścig wieloetapowy w kraju Basków. Brawo!
moze jednak czas juz krzyknac:”krol jest nagi”?4min strata na tym poziome to przepasc….wiec szukanie poztywow w tej klesce to oszukiwanie sie…