Sposób na sławę i zarobek? Adrian Kostera o specyfice ultratriathlonu

Czy ultratriathlon porównać można do zwykłych zawodów? Adrian Kostera zamieścił ciekawy wpis na swoim Facebookowym profilu. Postanowił przybliżyć w nim, jak wygląda jego trening, przygotowania i finansowanie takich zawodów.

Emocje związane z mistrzostwami świata 10x Ironman już za nami. Adrian Kostera zajął 3. miejsce. Ultratriathlonista dzieli się teraz w mediach społecznościowych przemyśleniami na temat zawodów. W jednym z nowszych postów poruszył temat zarzutów wobec zawodników ultra i umniejszania ich osiągnięciom. Czy jest to sposób na sławę i zarobek? Kostera uważa, że takie spojrzenie jest co najmniej problematyczne i krzywdzące dla zawodników.

To jest bardzo dla mnie czasami przykre jak różni ludzie z pogardą i umniejszaniem wypowiadają się o moim sporcie – rozpoczyna swój wpis zawodnik. W dalszej części szczegółowo wyjaśnia, czym dla niego jest „ultra”.

Rekordzista świata na dystansie 5x IM pisze, że jako zawodnik trenuje po 20 do 30 godzin tygodniowo. Robi to regularnie, a całość nie różni się od zwyczajnego treningu. Czy jednak jest amatorem, czy może profesjonalistą „ultra”? Właściwie nie da się tych pojęć rozdzielić. Większość zawodników ultra ma bardzo profesjonalne podejście i wielkie doświadczenie, ale jednocześnie nie poświęca się tylko sportowi – normalnie pracują i mają rodziny, jak wielu amatorów triathlonu.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Adrian Kostera (@kostera_ultratri)

Ogromna logistyka

Przed startem w Buchs Kostera relacjonował w swoich mediach społecznościowych przygotowania. Dopiero z jego wpisu na Facebooku w pełni dowiadujemy się, że logistyka zawodów to ogromny nakład pracy – nocleg, support zawodnika, strategia, opatrunki, jedzenie, namiot i jego wyposażenie oraz wiele innych rzeczy.

Te zawody zaczynają się tak naprawdę wiele tygodni prędzej. Gdzie będziemy nocować. Jak dojedziemy. Kto będzie w suporcie. Otworzenie grupy na Whatsap gdzie zaczynamy planowanie. Gromadzenie sprzętu. Obmyślanie strategi. Skąd weźmiemy internet w Szwajcarii, aby streamować przez tydzień live’y. Opatrunki, jedzenie, śpiwory, lodówki, oświetlenie namiotu, roweru i setki, tysiące innych drobnych spraw – pisze.

Całość to również spory wydatek. Już na początku Kostera wydał prawie 4500 euro na samo wpisowe do zawodów. Musiał szukać sponsorów, bo przed nim było jeszcze opłacenie przejazdów, hoteli, sprzętu i serwisu roweru. Nawet zaświadczenie od lekarza, dzięki któremu może wystąpić w zawodach, to koszt rzędu kilkuset euro. Tymczasem nagrody za topowe pozycje są bardzo niskie. Kostera za 3. miejsce otrzymał… zaledwie 400€!

Ja jestem w tym wszystkim sam. I oprócz trenowania to wszystko kosztuje mnie oprócz finansów olbrzymie pokłady czasu. A finansowo te dwa zawody 5 i 10 razy Ironman kosztowały mnie łącznie 15.000€ – wyjaśnia.

Support ma wielkie znaczenie

Zawodnik podkreśla też, że niezwykle istotne jest wsparcie przyjaciół, którzy stanowią support podczas takiego wyzwania. Jest to dla nich ciężka praca, częsty brak snu i duża odpowiedzialność. Jednocześnie osoby wspierające zawodników przechodzą odpowiednie szkolenie pod kątem dietetyki, fizjoterapii oraz mechaniki. Chociaż na wiele rzeczy zawodnik i osoby go wspierające są przygotowane, to jednak pojawiają się nieprzewidziane sytuacje (jak np. bieg w klapkach), co powoduje, że muszą wraz z zawodnikiem szybko i sprawnie zareagować.

Wiele z nich jest nam znana i im mamy większe doświadczenie, to potrafimy ich uniknąć lub łatwo rozwiązać. Wiele z nich nas zaskakuje i wtedy wraz z supportem musimy znaleźć odpowiednie rozwiązanie – mówi o takich problemach Kostera.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Adrian Kostera (@kostera_ultratri)

Nie zamierza umniejszać innym

Kostera zwraca jednocześnie uwagę, że poszczególne drużyny i zawodnicy rywalizują o jak najlepsze pozycje, ale jednocześnie to jedna wielka rodzina – wszyscy kibicują wszystkim, bo najważniejsze jest ukończenie rywalizacji.

W tym wszystkim zawodnik nie chce też umniejszać innym. Triathlon i ultratriathlon to jeden sport, chociaż dwie różne konkurencje.

Z podziwem oglądam biegi na 10k. Triathlony olimpijskie, czy IM. Każdy z tych sportów i sportowców niezależnie budzą we mnie podziw. Ale zupełnie nie porównuje się do nich.
Bo to jest na dwóch odległych końcach wspólnej osi, to znaczy kręcą się wokół tego samego, ale nie są tym samym – podsumowuje.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

1 KOMENTARZ

  1. Nie sposób tego nie porównać do Karasia i zauważyć olbrzymią przepaść pod każdym względem na korzyść Adriana. Tamten wydał 250k zł (wypowiedzi sugerują, że „ze swoich”) za start w Buchs, Adrian 15k euro za 2 starty (plus otwarcie mówi, że prosił sponsorów o kasę). Tamten jakby chciał to by wszystkich pokonał, Adrian pokornie po cichu leciał aby ukończyć. W tamtym zero pokory tylko jedno wielkie rozżalenie i akcentowanie błędów, mini awarii, problemów, itp. Adrian po prostu ukończył, było trudno, były problemy na trasie ale szczęśliwy i nie wspomina tych „złych” momentów. Z całą sympatią do Karasia (poznaliśmy się w 2015roku, był wtedy jeszcze strażakiem o ile pamiętam), zmienił się nie do poznania. Kiedyś był mocny, wygrywał i cieszył się tym, nie wytykał problemów, pomijał je by mieć radość z wygranej, teraz to cień tego gościa, który poszedł w stronę gwiazdorstwa i robienia wokół siebie szumu. Startuje, nie kończy i zaczyna się lament. Szkoda tej negatywnej zmiany. Był z niego kiedyś mega spoko facet, którego fajnie się słuchało i można było miło pogadać. Jak to mawiał klasyk „Trenuj w ciszy, niech Twój sukces krzyczy”.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,773ObserwującyObserwuj
19,200SubskrybującySubskrybuj

Polecane