Dla 28-letniej Afganki Zeinab Rezaie triathlon stał się szansą do ucieczki z kraju, w którym władzę przejęli talibowie. Ich reformy pozbawiają kobiety wszelkich swobód oraz łamią podstawowe prawa człowieka. Swoją karierę sportową rozwija po to, by zwrócić uwagę świata na brutalność ich rządów.
ZOBACZ TEŻ: Triathlon pomaga w stosunkach dyplomatycznych
– Nowe pokolenie kobiet w Afganistanie jest odważne i silne. Walczą z grupą terrorystyczną, talibami, przy pomocy wszelkich dostępnych im narzędzi. Protestują i krzyczą, ale talibowie uciszają ich siłą. Talibowie starają się wymazać kobiety ze społeczeństwa, stosując surowe kary i zasady […]. Te kobiety powinny zostać wysłuchane przez świat i nie powinny być pozostawione samym sobie – tymi słowami Zeinab opisuje sytuację w kraju.
Zakazany sport
Zeinab Rezaie urodziła się w Iranie, do którego postanowili wyemigrować jej rodzice. W wieku 9 lat, wierząc, że po obaleniu rządów talibów przez amerykańskie wojska, sytuacja w jej kraju ulegnie polepszeniu, wróciła z rodziną do Afganistanu.
Faktycznie, po odsunięciu od władzy talibów, doszło do nieznacznej liberalizacji życia społecznego. Kobiety stopniowo zaczynały odzyskiwać najbardziej podstawowe prawa. Afganistan daleki był jednak od zaakceptowania faktu, że kobiety mogłyby chcieć wykroczyć poza coś więcej niż zapewniony dostęp do edukacji czy możliwość samodzielnego opuszczania domu.
Uprawianie sportu przez kobiety, który w życiu Zeinab odgrywał kluczową rolę, nie mogło uzyskać powszechnej aprobaty. Większość afgańskich mężczyzn nie jest w stanie kulturowo zaakceptować kobiet i dziewcząt uprawiających sport publicznie. Trenowanie w kraju, w którym aktywność fizyczna podejmowana przez kobiety jest napiętnowana, było praktycznie niemożliwe. Jak przyznała Zeinab w jednej z rozmów, w okresie, gdy żyła w Afganistanie, powszechnym zjawiskiem było nękanie fizyczne i werbalne kobiet, które podejmowały się treningów.
Pomimo życia w społeczeństwie, w którym prawa kobiet są skrajnie marginalizowane, Zeinab była zdeterminowana, aby zmienić swój los, właśnie poprzez sport. W 2017 roku ukończyła pierwszy maraton, który wzbudził w niej poczucie głodu rywalizacji i pokonywania własnych ograniczeń. Rok później wzięła udział w wieloetapowym ultra maratonie na Pustyni Gobi, pokonując 250 kilometrów. Przygotowania były bardzo trudne, zwłaszcza że w Afganistanie brakowało bezpiecznych miejsc do uprawiania sportów na świeżym powietrzu dla kobiet i dziewcząt.
Wyświetl ten post na Instagramie
She Can Tri
Punktem zwrotnym w życiu Zeinab okazał się rok 2018. Jackie Faye, założycielka organizacji She Can Tri, zaczęła rekrutować pierwszą afgańską drużynę kobiet. Zeinab złożyła aplikację. Jej wniosek został rozpatrzony pozytywnie. Została jednym z czterech członków zespołu. Chociaż dostała się do drużyny, to nie wiedziała, czym tak naprawdę jest triathlon. Nie była w stanie wyobrazić sobie połączenia trzech dyscyplin w jednym wyścigu.
O tym, jak wygląda ten sport, przekonała się podczas wyprawy na IRONMAN 70.3 w Dubaju w 2019 roku, gdy towarzyszyła swojej trenerce. Początkowo była przerażona. Za rok, zgodnie z założeniami projektu She Can Tri, sama miała znaleźć się wśród startujących.
– Mówiłam sobie: Nie, Zeinab. Nie możesz tego zrobić. Jak to możliwe, że się w to angażujesz? – wspomina swój pierwszy kontakt z triathlonem.
Na tamten moment nie potrafiła nawet utrzymać się na wodzie, o pływaniu nie wspominając. W całym kraju były tylko trzy baseny państwowe, na których mogły przebywać kobiety. W Afganistanie funkcjonowały również prywatne baseny, jednak kobiety miały na nie zakaz wstępu. Pływalnie były małe, zatłoczone i bardzo drogie.
Zeinab musiała znaleźć inną drogę nauki pływania. Zrobiła to w ciągu roku, podczas obozów szkoleniowych organizowanych przez She Can Tri oraz … oglądając filmiki na YouTube.
Początkowy strach przed startem na imprezie triathlonowej przerodził się w fascynację i motywację, która doprowadziła Zeinab do osiągnięcia celu. W 2020 roku została pierwszą kobietą z Afganistanu, która ukończyła zawody IRONMAN 70.3 w Dubaju.
Wyświetl ten post na Instagramie
Ucieczka z Afganistanu
W programie Breakfast with Bob Zeinab przyznała, że życie i trenowanie w Afganistanie było bardzo trudne, ale system stwarzał pewne możliwości, które można było wykorzystywać. Sytuacja uległa diametralnej zmianie w sierpniu 2021 roku, kiedy władzę w kraju ponownie przejęli talibowie. Kobietom odebrane zostały najbardziej podstawowe prawa takie jak prawo do edukacji, zarabiania, wykonywania pracy czy samotnego podróżowania. Uprawianie sportu przez kobiety stało się nieosiągalną abstrakcją.
Właśnie wtedy Jackie wraz z Zeinab podjęły decyzję o jej ucieczce z kraju. Zeinab mieszka obecnie w Stanach Zjednoczonych. Największym zmartwieniem kobiety jest jej rodzina, która została w Afganistanie. Jak przyznała w jednym z wywiadów, obawia się o ich bezpieczeństwo, ze względu na swoją działalność.
Triathlon stał się jej terapią. Pozwala uwolnić się od stresu i zmartwień. Zeinab łączy studia oraz trenowanie. Zbilansowanie wszystkiego jest trudne, jednak zdaje sobie sprawę z tego, że życie w wolnym kraju i możliwość samorealizacji to przywilej, za który jest bardzo wdzięczna.
– Ten sport nauczył mnie wielu lekcji. Nauczył mnie siły psychicznej i fizycznej. Nauczył mnie wierzyć w swoje możliwości i nie lekceważyć siebie. Nauczył mnie, jak ważne jest zdrowie psychiczne. Nauczył mnie opierać się na swoich prawach do wolności i cieszyć się pięknem świata i świeżym powietrzem. Nauczył mnie, że nie wszystkie ciała powinny być takie same. Nauczył mnie, że z każdym rodzajem ciała i pochodzenia możemy osiągnąć wszystko, co chcemy osiągnąć, jeśli włożymy w to nasz umysł. Nauczył mnie, jak różnorodne, ale zjednoczone mogą być sporty. Ludzie z różnych środowisk biorą udział w wydarzeniu, aby osiągnąć własne cele, ale wszyscy robią to razem – pisze o sobie w jednym z artykułów.
Wyświetl ten post na Instagramie
Mistrzostwa Świata IRONMAN
Głównym założeniem Rezaie było wystartowanie na Mistrzostwach Świata IRONMAN 70.3 w St. Geroga. Wyścig w USA nie był dla niej tylko osobistym wyzwaniem.
– Boję się mojego wyścigu na Mistrzostwach Świata IRONMAN tej jesieni – nie z powodu siebie, ale dlatego, że czuję na swoich barkach dużą odpowiedzialność. W wyścigu nie jestem reprezentantką siebie, ale reprezentantką kobiet mojego kraju, które zostały pozbawione swoich podstawowych praw i nie mają możliwości wypowiedzenia się. Wiele razy myślę, co jeśli nie odniosę sukcesu? Co, jeśli coś pójdzie nie tak? Skorzystałam z okazji, której pozbawionych jest wiele kobiet i dziewcząt w moim kraju. Ale moim obowiązkiem jest ich reprezentowanie i bycie ich głosem – mówiła przed startem.
Swoją misję wykonała, najlepiej jak potrafiła. Wymagająca trasa i brak doświadczenia w wyścigach nie powstrzymały kobiety przed ukończeniem zawodów. Do mety dotarła z czasem 8:28:57 – czyli minutę przed upływem limitu czasowego, tym samym stając się pierwszą kobietą z Afganistanu, która ukończyła wyścig mistrzostw świata IRONMAN.
Wyświetl ten post na Instagramie
ZOBACZ TEŻ: „Nikt nie powinien być karany za zajście w ciążę”. O polityce macierzyńskiej PTO