Golenie nóg – dlaczego sportowcy to robią?

Dlaczego sportowcy golą nogi? Jaki jest sens golenia nóg przez kolarzy, triathlonistów i pływaków włosów na nogach?

ZOBACZ TEŻ: 7 grzechów głównych początkujących triathlonistów

Moja przygoda z goleniem nóg zaczęła się dawno dawno dawno temu, w epoce kiedy triathlon trenowało w Polsce może 200 osób, czyli jakieś 20 lat temu. Wszystko za sprawą kolarstwa, do którego trafiłem.

Starsi koledzy, przy cichym przyzwoleniu trenera, bardzo szybko wyperswadowali mi kolarstwo na włochatej nodze. Miałem pewne opory, ale wlazłeś między wrony, kracz jak one. W zasadzie nie było tu tłumaczenia na zasadzie argumentacji. Tak ma być i tyle. Dziś jestem już w tej kwestii nieco bardziej doświadczony i potrafię jakoś uargumentować powody, dla których golę nogi.

Mniejsze opory powietrza

Tak, przeważnie właśnie to usłyszymy od pierwszej lepszej osoby zapytanej o to, dlaczego sportowcy golą nogi. U pływaków na sprintach setne części sekundy decydują o tym, kto zdobywa medal.

W triathlonie też mamy do czynienia z walką o jak najmniejszy opór powietrza, ale jeśli ktoś wygrywa zawody na dystansie Ironman, to nie dlatego, że ma ogolone nogi. Jeśli jest się na takim poziomie, jak pierwsza dziesiątka w IM, to „włochaty” też by wygrał, ale niech będzie… opory są mniejsze. W mojej ocenie ten argument, choć najczęściej spotykany, ma w rzeczywistości najmniejsze znaczenie.

Tak zwana „stylówa”

Tutaj w grę wchodzi już bardziej aspekt psychologiczny. Mamy jakiś idoli. Często bardziej czy mniej świadomie się na nich wzorujemy. Do tego dochodzą pewne niepisane reguły panujące w każdej grupie społecznej. Pokaż mi kolarza w zawodowym peletonie z nieogoloną nogą.

Siłą rzeczy przenosi się to na triathlonistów. Spotkałem się też wśród kolarzy z opiniami: „Nie dość, że Ci triathloniści jeżdżą technicznie jak sieroty, to jeszcze wyglądają jak małpy. Masz rower jak PRO, strój jak PRO, buty jak PRO… a nogi?” No ale jak ją ogolisz, to choć trochę będzie podobna. Poza tym ogolenie nóg, czy całego ciała, powoduje lepszą ekspozycje mięśnia, co ma bardzo ważny aspekt psychologiczny w rywalizacji sportowej.

Źródło: Polish Express

Lepsza wentylacja i higiena

Tutaj wreszcie docieramy już do sensowniejszy argumentów. Gładka skóra zdecydowanie lepiej oddycha. Zachodzi lepsza termoregulacja, a ta zwłaszcza w gorące dni jest dość ważna. Do włochatej lekko spoconej nogi zdecydowanie łatwiej przykleja się wszystko co fruwa w pobliżu asfaltu – czyli insekty, kurz, piasek, itd.

Po zawodach, kiedy nie zawsze są prysznice, też znacznie łatwiej choć odrobinę odświeżyć gładką nogę, używając np. nawilżanych chusteczek. I tak pomału docieramy do kwestii rzeczywiście istotnych.

Masaż i odnowa biologiczna

Coraz większa liczba osób podchodzi do triathlonu zdecydowanie profesjonalnie. Rozumieją, że odnowa jest tak samo ważna jak trening. Jednym z podstawowych elementów odnowy jest masaż. Zapytajcie masażystę, jakie ciało lepiej się masuje? Gładkie czy włochate? Najlepiej jeszcze takie „postartowe” wybrudzone.

Profesjonalista da sobie radę, zaleje kłak odpowiednią ilością oliwki i swoje zrobi, ale jest też mniej przyjemna kwestia dla masowanego. Kiedy masz włosy, łatwiej o podrażnienie mieszków włosowych. Mocny masaż po starcie, podrażnione mieszki, do tego pot, brud, oliwka i na drugi dzień masz nogi w czerwone kropki.

 Bezpieczeństwo

Kiedy idziesz na operację czy na szycie rany, jaka jest jedna z pierwszych czynności personelu medycznego? Przygotowuje miejsce zabiegu, czyli goli ciało w miejscu gdzie zaraz będzie skalpel, wycina włosy na głowie zanim założy szwy. Czemu? Żeby włosy nie wchodziły w ranę i nie utrudniały gojenia, tak by dane miejsce było maksymalnie higieniczne. Jak to się ma do sportu?

Jeśli choć raz zaliczałeś porządnego szlifa, to już wiesz. Po upadku powstają często rozległe rany i to nie cięte, ale wręcz placki podobne bardziej do oparzeń. Siąpi, boli, lepi się, nie chce goić. Włosy na pewno procesu gojenia nie przyśpieszą, a taki kolarz na drugi dzień ma do przejechania kolejny etap wyścigu. Jak to jest, że włochaty triathlonista 3 tygodnie „liże rany”, a przygotowany na takie wypadki profesjonalista dwa dni później siedzi już na rowerze, trzeciego dnia jest w wodzie? Jak nie masz włosów, to znacznie łatwiej oczyścić ranę. Dalej idzie zasypka osuszająca i warstwa ochronna w postaci opatrunku w spreju, lub „sztucznej skóry”. Rana jest czysta, higieniczna, oddycha, nie łapie brudu, a opatrunek jest na tyle odporny i elastyczny, że nie ma przeciwskazań do powrotu do treningu.

ZOBACZ TEŻ: Jazda na rowerze wpływa na potencję?

Filip Przymusinski
Filip Przymusinski
Wielokrotny medalista Mistrzostw Polski, trener, wykładowca Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Powiązane Artykuły

23 KOMENTARZE

  1. Gole nogi , a po tym jak na jednym z wyscigow zaliczylem szlifa na zkrecie i lekarz kilka minut wydrapywal mi specjalna plastikowa szczotka kawalki asfaltu z przedramienia , gole tez ramiona . Przez 18 lat startow na masazu bylem moze 4-5 razy(przy okazji) nie rolowalem sie nigdy , a zwykle przed IM dochodze do 100km/tyg biegu .

  2. @Marcinie U – a powiedz, w którym miejscu ja napisałem, ze masaż sam w sobie nie jest ważny? W ogóle sie do tego nie odniosłem. Nadinterpretujesz. Nie oceniaj tez masy amatorów/AG czy jak sobie nazwiemy rzesze trenujących i startujących ze swojej perspektywy. Ty zacząłeś chodzić na masaż ale wg mnie ponad 90% bawiących sie tym sportem tego nie robi. Kraksy sie zdarzają, jednym cześciej innym rzadziej. A kwestia samopoczucia jak pisałem jest równie ważna, jak ktoś tak lubi to nie jest to żadne usprawiedliwianie, po prostu to robi. Temat jest z tych luźnych wiec wyluzuj mięśnie i sie nie spinaj w końcu chodzisz do fizjoterapeuty i sie rolujesz a to zobowiązuje;)) Pozdrawiam:)

  3. @ Marcin Stajszczyk. Panie dr z Pana strony takie….dziwne stwierdzenie, by nie powiedzieć bzdury??? Serio? Nie ma ważniejszej sprawy dla wytrzymałościowca niż regeneracja, elastyczne i niepospinane mięśnie. Przez lata miałem problemy z lędźwiami, ITB, bólem wewnętrznej strony kolana. Wszystko zniknęło gdy zacząłem chodzić na masaże do fizjoterapeutów i rolować się rollerem. Nie robię tego dla „samopoczucia” bo nie cierpię rollera a masaże u fizjoterapeuty są bolesne jak jasna cholera. Ile czasu pracy przeżywają w stosunku do ilości kraks? No właśnie…. W ciągu ostatnich 3 lat jak uprawiam triathlon nie miałem żadnej. A w ciągu całego życia na rowerze leżałem może 5 razy. Faktycznie jest co porównywać 🙂 A golcie sobie te nogi Panowie. Chcecie to usprawiedliwiać to proszę bardzo ale argumenty bardzo słabe.

  4. Hej,
    no OK, ale jak założę kompresy i wystaje mi tylko kolano z kilkoma włosami to ile watów tracę?
    A poważnie to czy ktoś próbował laseru bo golenie to nie dla mnie?
    Pozdr,
    J

  5. No to może coś o technice golenia nóg? Jakieś pianki, kremy? Tak żeby nie było podrażnień (czy w ogóle występują na nogach ?)

  6. dla mnie najważniejsze punkty to 3 i 4. Najgorzej to zapalenie mieszków po masażu, masakra

  7. @Marcin U – wg mnie akurat masaż nie jest domeną tri amatorów, zdecydowana większość go nie stosuje, to dobry argument ale dla PRO i to kolarzy. Dla amatora najistotniejsze to kwestie zdrowotne czyli łatwe zaopatrzenie ran i ich gojenie się po ew. kraksach. Jak ktoś chce poprawić życiówkę o minutę albo dwie to też ważne;) A jak ktoś się lepiej czuje to już najważniejsza sprawa, bo wiadomo, że psychika na zawodach jest najważniejsza;))
    @Marek Kuskowski – uwaga na opaski na długich dystansach, bo zwiększają obciążenie krążenia płucnego w trakcie pływania i mogą zwiększać ryzyko obrzęku płuc, pisał o tym Artur.

  8. Wszystkie argumenty z artykułu Filipa przyjmuję ale póki co nóg nie golę. Brałem pod uwagę tę ewentualność, ponieważ gładkie nogi pomagają także przy zdejmowaniu pianki, kogo natura tak jak mnie obdarzyła bujnym owłosieniem na nogach ten wie o czym mówię. Szczególnie podczas zawodów (brr, na samo wspomnienie mieszki dostają zapalenia). Sposobem na to jest noszenie opasek kompresyjnych, często używanych przez tri. Pomimo, że niezbyt lubię w nich startować, tym bardziej, że korzyści medycznych podczas zawodów z nich nie ma. Mają za to dwie zalety: łatwiej zdjąć piankę i jak by nie patrzeć, opory powietrza są mniejsze.

  9. Wszystkie argumenty z artykułu Filipa przyjmuję ale póki co nóg nie golę. Brałem pod uwagę tę ewentualność, ponieważ gładkie nogi pomagają także przy zdejmowaniu pianki, kogo natura tak jak mnie obdarzyła bujnym owłosieniem na nogach ten wie o czym mówię. Szczególnie podczas zawodów (brr, na samo wspomnienie mieszki dostają zapalenia). Sposobem na to jest noszenie opasek kompresyjnych, często używanych przez tri. Pomimo, że niezbyt lubię w nich startować, tym bardziej, że korzyści medycznych podczas zawodów z nich nie ma. Mają za to dwie zalety: łatwiej zdjąć piankę i jak by nie patrzeć, opory powietrza są mniejsze.

  10. Cieniutkie te argumenty strasznie Filipie. JEDYNY sensowny argument to ból przy masażu owłosionych nóg. Mimo wszystko nie jestem w stanie się do tego przekonać. Cała reszta argumentów to dla amatorów żadne argumenty. Czysty lans. W erze hipsterów i pseudo mężczyzn jeszcze gorzej się to prezentuje. A w PL ilu mamy zawodowców bijących się o setne sekundy?

  11. Oszczędności od 50 do 70 sekund ( zależy jaki stopień owłosienia nóg) na olimpijce to nie jest mało, w watach ogolone nogi dają podobny zysk jak kask aero ok 8-10 wat.

  12. W trzecim roku przygody z tri zdecydowałem się ogolić nogi. Przyczyna prozaiczna, czułem się jak neandertalczyk pośród tych wszystkich łysych… 🙂 chociaż powody wymienione przez Filipa też miały jakiś wpływ.

  13. @Filip – zawodowcy, nie ważne czy kolarze czy tri, wyczuwają co jest w danym momencie ważne:))

  14. @Marcin Stajszczyk zobacz jak się zbiegło, bo szosy nie czytam, nawet nie wiedziałem że taki coś jest 😀 co więcej ubiegłem Ojca Dyrektora, bo też mu po głowie chodził taki tekst 😀 Idzie lato to i tematyka z bardziej letnia 😀

  15. Argument aero na pewno ma swoją rację bytu w kolarstwie, Sagan przez lata nóg nie golił i przylgnęło do niego drugie miejsce, zaczął golić i proszę co się teraz dzieje;)) Oczywiście trzeba do tego podejść z dystansem ale jednak, bo jak się przegrywa na mecie o sekundy lub jej ułamek to nabiera to znaczenia choć nie zawsze jest kluczowe. Swoją drogą art bliźniaczy do art M. Gołasia z nowego numeru Szosy;))

  16. Klasa artykuł,….hi,hi pamiętam, był okres ze po zawodach sprawdzałem jak daleko jestem za Filipem (..takie sprawdzenie formy: ) ..zrezygnowałem z tego Bo zawsze byłem pierońsko daleko, i Motywacja spadała. Pozdrawiam wszystkim 😉 !

  17. Z każdym z argumentów Filipa się zgadzam, ale pozwolę sobie dodać jeszcze jeden dla mnie istotny. Przy mocnym owłosieniu nóg, jak również całego ciała łatwiej wytrzeć ciało do sucha po basenie, czy też po prysznicu po jakiś zajęciach typu spinning, siłownia. Szczególnie jest to istotne w okresie jesienno-zimowym, kiedy na dworze mamy niskie temperatury a zaraz po kąpieli trzeba wyjść na dwór. Skóra bez włosów lepiej się wyciera do sucha.

  18. Filip, pamiętaj – nie odpowiadamy na anonimowe bzdury 😉 luzik. Świetny felieton! Pozdrawiam 🙂

  19. Fakt faktem, że teraz bawię się w długie, a sprinty i olimpijki traktuje jak zabawę lub element treningowy i obecnie zwyczajnie nie istnieję na tych dystansach.. ale kiedyś jak byłem piękny i młody to przynajmniej w kraju było całkiem dobrze a i medalem niekiedy się kończyło. Ten opis redakcyjny raczej do tamtych czasów się odnosi, także bez spiny.Pozdrawiam

  20. „jeden z czołowych polskich triathlonistów na dystansie sprint i olimpijskim” … no chyba administratora fb mocno poniosła niedzielna impreza

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,701ObserwującyObserwuj
453SubskrybującySubskrybuj

Polecane