Mistrzostwa świata w Nicei były ostatnim wyścigiem Jana Frodeno. Legenda triathlonu opowiada, że teraz będzie miał więcej czasu na inne zajęcia. Co zamierza zrobić i czy będzie tęsknił za treningiem do zawodów?
ZOBACZ TEŻ: Małe gesty budują legendę. Jan Frodeno pomógł Polakowi na mistrzostwach świata
Chociaż w mistrzostwach świata w Nicei Jan Frodeno zajął 24. miejsce, to karierę zakończył z przytupem. Wcześniej wygrał PTO US Open. Niedawno w rozmowie z magazynem GQ zdradził informacje o najbliższych planach. Co czuje, wiedząc, że nie musi już trenować do kolejnych zawodów?
Czas na gravel i podróże
Po 20 latach kariery Frodeno nie musi już myśleć o kolejnym secie treningowym przed ważnym wyścigiem. Jak mówi, teraz będzie miał trochę czasu na inne zajęcia, ale sport w jego życiu będzie cały czas obecny.
– Cóż, gdybym teraz złamał nogę, to nie będzie to kosztowało tyle, co podczas profesjonalnej kariery. Postawię na rower gravelowy i bieganie terenowe. Kocham narciarstwo przełajowe. Czuję do tego wielką miłość. Zdecydowanie wybiorę się w kilka podróży. Kolega zaprosił mnie do Kanady na paddleboarding i wyprawę na ryby – mówi zawodnik. Przypomnijmy, że Frodeno jest pomysłodawcą wyścigów gravelowych Sgrail100, które odbywają się w Gironie.
Frodeno dodał, że nie będzie tęsknił za ciężkimi treningami do zawodów na pełnym dystansie. Nie wyobraża sobie jednak życia bez aktywności. Postara się wykorzystać fakt, że mieszka w górach i będzie od czasu do czasu przemierzał górskie ścieżki. Nie zrezygnuje też z pływania.
– Powiem ci, że dzisiaj o 7 rano miałem chyba jedno z najbardziej magicznych doświadczeń pływackich w ostatnich latach. Po prostu wypłynąłem w Morze Śródziemne, a woda była krystalicznie czysta. Tego nie potrafiłbym sobie odmówić.
Zamienić radość w waty
Frodeno podobnie, jak wielu zawodników, zawsze interesował się danymi i liczbami z treningów. Walczył też o jak najwyższe pozycje. Mówi jednak, że nie będzie tęsknił za sukcesami, ale wspólnym przeżywaniem wyścigów. To jego zdaniem jest najważniejszym elementem triathlonu.
– W triathlonie wszyscy age-grouperzy mają bardzo bliski dostęp do zawodników profesjonalnych. Jesteśmy na trasie w tym samym czasie. Ludzie przylatują z różnych części świata, aby zobaczyć wyścig i wziąć w nim udział. To jest naprawdę fajne. Właściwie to chyba cel sportu, prawda? Aby łączył i jednoczył ludzi – mówi.
W wywiadzie Frodeno opowiada też o czwartej dyscyplinie triathlonu – żywieniu. Zawodnik mówi, że jego pokolenie zawodników popełniało sporo błędów żywieniowych. Młodzi zawodnicy mają dzisiaj zdecydowanie bardziej zrównoważone podejście.
– Musisz pamiętać o tym, że nawet jeśli chcesz osiągnąć absolutnie najlepsze warunki fizyczne, nie możesz się zbytnio ograniczać, bo w rezultacie to wszystko znienawidzisz. Musisz znaleźć radość w każdym aspekcie triathlonu. Szczęście, które zyskasz, zamieni się później w waty.