Gustav Iden: „Paryż? Wierzę, że to będzie mój wyścig”

Od jego sukcesu w Konie minęło kilka miesięcy. Gustav Iden mówi, że chociaż świętuje wielkie wygrane, to żyje głównie aktualnymi wydarzeniami, a triumfy zostawia za sobą.

ZOBACZ TEŻ: Trzeci kolejny triumf Longa. Najlepszy wyścig w karierze?

O czym myśli aktualny mistrz świata IRONMAN na pełnym dystansie Gustav Iden? Norweg był gościem podcastu Super League Triathlon, w którym opowiadał o swoich sukcesach, komentarzach w internecie i tym, że chce być najlepszym zawodnikiem krótszych dystansów.

Czy istnieje „dobra passa”?

Iden w rozmowie mówi, że sportowcy żyją z dnia na dzień. Teraz interesuje go więc aktualna forma i fakt, że nie końca radzi sobie zgodnie z oczekiwaniami w zawodach WTCS. Tymczasem ludzie ciągle gratulują mu zwycięstwa w MŚ IRONMAN.

Ludzie podchodzą do mnie i gratulują mi zwycięstwa. Pytam się, „zwycięstwa w czym? No w Konie”. Odpowiadam, że to przecież już dawno za mną. Teraz myślę całkowicie o czym innym. Pewnie, możesz powiedzieć, że jest to pewna passa, ale ja raczej jestem kimś, kto myśli z dnia na dzień. Patrzę na ostatnie kilka sesji treningowych.

Dlatego też ostatnia „passa” o jakiej myśli Iden to nie zeszłoroczne wygrane, ale gorsze wyniki w WTCS. Oczywiście to nie jest tak, że całkowicie zapomina o wielkich wygranych i tytułach mistrza świata. Czasem równie dużą satysfakcję przynosi pozornie mały sukces, jak bardzo udana sesja treningowa.

Cieszę się, kiedy ludzie o mnie mówią. Triathlon potrzebuje osobowości. Czasem jednak wolę samotny trening w górach. Fajne jest to, że triathlon nie jest na tyle dużym sportem, że musisz mieć cały ten trening kontaktów z mediami. To relaksujące, że możesz trenować i żyć po swojemu – mówi.

Być najlepszym na krótkim dystansie

Zawodnik podkreśla, że sporo osób nie rozumie, że triathlon nie polega tylko na ukończeniu dystansu Ironman. Ściganie się na krótszym dystansie wymaga ogromnego poświęcenia, pracy i talentu. Mówi to w kontekście mniej pozytywnych komentarzy odnoszących się do jego występów. Takie są jednak dość rzadkie.

Triathlon to bardzo pozytywny sport. Każdy, kto ukończył Ironmana, wie, jak ciężko jest zrobić. Takie osoby nie rozumieją może wszystkich aspektów rywalizacji w sporcie, ale on ich cieszy. Nie robisz dystansu Ironman, bo tego nienawidzisz.

W poprzednich latach Iden startował na krótszych dystansach, później na średnich, dłuższych, a teraz znów celuje w krótsze. Te ostatnie kryją jeszcze przed nim tajemnice i wyzwania, które próbuje aktualnie zrozumieć.

Wierzę bardzo mocno, że mogę być najlepszym zawodnikiem krótkich dystansów. Nie wiem jeszcze, jak to dokładnie zrobić. Nasz trening ma mocne podstawy naukowe, ale tego jeszcze nie w pełni nie rozumiemy. Muszą zrozumieć siebie, trening i inne rzeczy – mówi.

„Mógłbym zostać nauczycielem”

Mistrz świata Ironman mówi, że jego i Kristiana Blummenfelta różni podejście do pozostawania w triathlonie. Blummenfelt myśli o dalszej przyszłości. Iden nie wie, czy za kilka lat będzie jeszcze startował. Podkreśla, że będzie to robił, dopóki triathlon będzie sprawiał mu przyjemność.

Nie miałbym problemu z tym, żeby zostać przykładowo nauczycielem. Chce się przede wszystkim cieszyć sportem. (…) Żyję jednak tym, co dzieje się z dnia na dzień. Mam szczęście, że mój trener planuje nieco bardziej długoterminowo – mówi.

Czasem, kiedy wyniki są gorsze, pojawiają się wątpliwości, czy warto się poświęcać. Iden zaznacza jednak, że absolutnie nikt nie zmusza go do uprawiania sportu lub treningów do krótszych dystansów. Ma kilka wyjść, które zawsze stanowią alternatywę, za co jest wdzięczny.

To jednak zupełnie inna sytuacja, niż praca w miejscu, którego nienawidzisz, ale musisz zarabiać. Mam świetny system wsparcia i wiele szczęścia, że pochodzę z Norwegii. Mogę w każdym momencie opuścić sport, wrócić do szkoły, znaleźć pracę i wieść normalne życie.

Norweg mówi, że droga do sukcesu podczas igrzysk w Paryżu jest długa. Na razie nie czuje się jeszcze zbyt pewnie w kontekście swoich umiejętności. Droga do sukcesu jest daleka, ale ma przeczucie, że może w Paryżu spełnić swoje marzenie o złotym medalu.

W tym momencie nie mam jeszcze tej potrzebnej pewności siebie. To nie jest to uczucie, które ma mi towarzyszyć w Paryżu. Wierzę mocno w siebie i dobry wynik w Paryżu. Wierzę, że wszystko się ułoży i ten wyścig będzie należał do mnie.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,538ObserwującyObserwuj
444SubskrybującySubskrybuj

Polecane