Kiedy Paula Newby-Fraser po raz pierwszy wygrała zawody Ironman na Konie, zszokowała wszystkich, bo pokonała trasę w rekordowym czasie. Był to jednak tylko pierwszy z wielu sukcesów triathlonistki, która kilka lat później stała się znana jako „Królowa Kony”. W drodze do tronu musiała pokonać odwieczną rywalkę – Erin Baker.
Sport w życiu Pauli Newby-Fraser był praktycznie od zawsze. Urodzona w Zimbabwe zawodniczka zdobywała w młodym wieku tytuły mistrzyni pływackiej RPA, bo w tym kraju się wychowywała. Tańczyła też w balecie, próbowała pływania synchronicznego i jeździła konno. Te dwa ostatnie sporty zapamiętała szczególnie dobrze. Jak sama wspomina, w pływaniu synchronicznym była poprawna, nie brakowało jej umiejętności, ale w jej występach nie było ani krzty gracji.
– Natomiast jazda konna była dla mnie trochę dziwna, ale i tak stwierdziłam, że spróbuję. Taką miałam mentalność – próbowałam sił w różnych sportach – mówi.
Zainteresowanie sportem nie przeniosło się od razu na triathlon. Newby-Fraser na studiach nie była już aktywna sportowo i dopiero po zakończeniu nauki powoli zaczęła wracać do aktywności. Triathlon zainteresował ją jednak na tyle mocno, że w 1985 roku zakwalifikowała się na zawody Ironman na Hawajach. Jako debiutantka poradziła sobie znakomicie, bo zajęła 3. miejsce!
To, co wydarzyło się rok później, musiało zaskoczyć wiele osób. Paula, która nie miała jeszcze wiele triathlonowego doświadczenia, wygrała mistrzostwa świata Ironman i pobiła rekord trasy. Przybiegła na metę w czasie 09:19:14. Poprawiła poprzedni wynik o 36 minut.
Zawodniczka wspomina, że nagle znalazła się w światowej czołówce, gdzie musiała zacząć rywalizować z najlepszymi ówczesnym zawodniczkami: Sylvianne Puntous, Joanne Ernst i Erin Baker, która zupełnie dominowała wtedy w kobiecym triathlonie i wygrywała wyścigi na krótki i długim dystansie na całym świecie. Nie była na to jeszcze w pełni gotowa.
Przeprowadziła się w tym czasie do Stanów Zjednoczonych i rozpoczęła treningi. W jednej z rozmów wspomina jednak, że brakowało jej mindsetu profesjonalnego sportowca, co wynikało poniekąd z tego, że nie była pewna swej przyszłości. W 1987 roku prowadziła podczas wyścigu Hawajach, ale tuż za połową dystansu biegowego wyprzedziły ją Baker oraz Puntous. Pierwsza została zwyciężczynią.
Kolejny rok był jednak przełomowy w jej karierze. Murphy Reinschriber został agentem Newby, co zaowocowało tym, że zawodniczka złapała pierwsze kontrakty reklamowe i nie musiała się już martwić stanem swoich finansów.
– Największą rzeczą, z której zapamiętałam tamten rok była jednak decyzja, że triathlon nie jest czymś, co traktuję jak przejściowe zajęcie i naprawdę chcę się temu poświęcić. Powiedziałam, że będę go uprawiać zawodowo. Kupiłam czujnik tętna i ułożyłam sobie program treningowy na podstawie tego, co radzili eksperci oraz najlepsi triathloniści – wspomina.
Odwieczna rywalka
Sport zna wiele legendarnych rywalizacji, które przeszły do historii. W tamtym czasie na korcie tenisowym rywalizowali Bjorn Borg i John McEnroe, Ayrton Senna ścigał się z Alainem Prostem, a odwiecznymi rywalami Los Angeles Lakers była drużyna Boston Celtics. Również w kobiecym triathlonie mieliśmy taką rywalizację właśnie pomiędzy Paulą Newby-Fraser oraz Erin Baker.
Chodziło tutaj jednak nie tylko o samą rywalizację, ale też dość skomplikowane historie obu zawodniczek. Newby wychowała się w RPA, gdzie do połowy lat 90. dominował apartheid. Baker pochodziła z Nowej Zelandii, gdzie na początku lat 80. pojawiały się masowe protesty przeciwko ustrojowi politycznemu RPA. Wraz ze swoją mamą często uczestniczyła w demonstracjach, a po jednej z nich została aresztowana i otrzymała zakaz podróży do USA na pięć lat.
W tym samym czasie zawodnicy i zawodniczki z RPA otrzymali zakaz podróżowania do wielu krajów. Miał on również dotyczyć Newby-Fraser, która jednak skorzystała z możliwości jego obejścia. Urodziła się w Zimbabwe i taki kraj widniał w jej paszporcie, dzięki czemu mogła w dalszym ciągu podróżować. Zawodniczka wspomina, że jej wielką rywalizację z Baker rozpoczęły protesty rywalki. Baker uważała, że sankcje nałożone na RPA powinny były objąć także Fraser.
– Jako biała triathlonistka z RPA mogę powiedzieć, że to ona rozpoczęła tę rywalizację. Uważała, że powinny objąć mnie zakazy nakładane na białych sportowców. Moja mama udziała się bardzo mocno w polityce i walczyła z apartheidem. Dlatego uważałam pretensje Erin za dość dziecinne, bo gdyby ze mną porozmawiała, wszystko bym jej wyjaśniła – mówi.
Ani jednego słowa
Kiedy Baker w końcu otrzymała w 1986 roku wizę do Stanów Zjednoczonych, jej celem było „skopanie tyłka” rywalce, co miało zostać zauważone przez prasę w RPA. Wtedy jednak się to nie udało, bo Newby poradziła sobie znakomicie i wygrała, poprawiając rekord trasy. Rok później Baker zmieniła więc taktykę. Zakładała, że zrobi to, czego nie zrobiła jeszcze żadna kobieta – przebiegnie cały maraton podczas MŚ bez robienia przerw na chodzenie. Efektem był nowy rekord świata, który wynosił 09:35:25.
Taka rywalizacja trwała przez wiele lat. Wspominaliśmy już, że Newby postawiła mocno na trening. Wspominała później, że świetna dyspozycja rywalki też miała wpływ na to, że postanowiła zawodowo zająć się triathlonem. Wygrała znowu w 1988 i poprawiła rekord świata. Jej czas wynosił 9:01.01 i zajęła też 11. miejsce w klasyfikacji OPEN! Baker była kilkanaście minut gorsza. Kolejny tytuł też zdobyła Fraser, ale w 1990 roku znów wygrała oponentka.
Również i media zwróciły uwagę na rywalizację obu zawodniczek. W 1990 roku Baker i Fraser weszły razem do studia, aby przygotować sesję zdjęciową dla magazynu „Competitor”. Pozowały w różnych strojach i patrzyły wszędzie, ale nie bezpośrednio na siebie. Redaktor naczelny magazynu wspomniał później, że przez 2 godziny rywalki… nie zamieniły ze sobą ani słowa! Sesja zdjęciowa znalazła się w październikowym wydaniu gazety, a całość nazwano sequelem legendarnego „Iron War”.
ZOBACZ TEŻ: Iron War – legendarny pojedynek, do którego prawie nie doszło
Triathlon miał już jedną wielką rywalizację, którą dali mu Mark Allen oraz Dave Scott. Pierwszy z zawodników z zainteresowaniem obserwował walkę Fraser i Baker. W rozmowie z Triathlete zauważył, że pomimo emocji, nie było w tym nigdy epickiej rywalizacji. Jednego dnia w lepszej formie była Fraser, aby w następnym wyścigu dominowała rywalka.
– Zmieniały się na mecie co roku i wyglądało to tak, że była to walka mentalnej wytrzymałości i pewności siebie w danym dniu. Z punktu widzenia obserwatora wyglądało to tak, że lepsza była tak, która miała głowę w odpowiednim miejscu i więcej pewności siebie niż rywalka – wspomina Allen.
Ten idealny wyścig
Od 1991 roku wygrywała już tylko Fraser, chociaż Baker ciągle deptała jej po piętach. Zawodniczka z Zimbabwe wygrała również w 1992 roku i jak wspominała, był to wyścig idealny. Prowadziły zresztą do niego kolejne zwycięstwa, bo wygrała też Nice International Triathlon, Ironman Japonia i Ironman Roth. W Niemczech pobiła rekord świata, uzyskując czas 08:55:00.
Zejście poniżej 9 godzin było celem Fraser również na Hawajach. Okazało się, że w dniu wyścigu warunki były idealne. Zawodniczka wyprzedziła jedną z rywalek i wpadła w taki trans, że dobiegła do mety w rekordowym czasie, nie zdając sobie sprawy, że radzi sobie aż tak dobrze.
– Nie miałam żadnego zegarka. Nie mogłam zmierzyć czasu. (…) Kiedy zapytałam sędziego, jaki mam czas, powiedział mi… aktualną godzinę! Wtedy jednak zdałam sobie sprawę, że mogę pobić rekord i zejść poniżej 9 godzin.
Ostatecznie Newby-Fraser dobiegła na metę w czasie 8:55:28. Ten rekord przetrwał aż 17 lat do 2009 roku. Fraser dodatkowo miała aż 26 minut przewagi, co było największą różnicą nad drugą rywalką w erze współczesnego Ironmana.
Wróćmy jeszcze na chwilę do rywalizacji z Baker, bo rok później obie zawodniczki ścigały się ostatni raz. Fraser znów zwyciężyła, ale wspominała wtedy, że konflikt i rywalizacja wpłynęły na nią tak mocno, że zastanawiała się nad sportową emeryturą.
Baker taką właśnie decyzję podjęła rok później. Zajęła się polityką, a parę lat później została nawet radną miasta Christchurch, zasiadając też w radach kilku organizacji w Nowej Zelandii. Newby-Fraser nie chciała jeszcze kończyć kariery. Wygrała mistrzostwa świata, a w 1995 roku pojawiła się na Hawajach, aby bronić tytułu i zdobyć ósme mistrzostwo świata.
Ten najgorszy wyścig
Wielokrotnie pisaliśmy już, że Hawaje często weryfikują zawodników. Tak stało się w przypadku Fraser, która w 1995 roku pewnie biegła po kolejny tytuł. Popełniła jednak podstawowy błąd.
– Wszyscy, w tym również ja, spodziewali się zwycięstwa i wszystko inne uważali za porażkę. Wyścig układał się fantastycznie. Byłam tak zapatrzona we własną pewność siebie, że zapomniałam o odżywianiu i nawadnianiu – mówiła. Zawodniczka przegrała wtedy z Karen Smyers.
Mistrzyni wiedziała, że popełniła podstawowe błędy i łatwo przegrała pierwsze miejsce. Nie potrafiła poradzić sobie z tym przez kilka miesięcy. Dopiero po powrocie na Konę w 1996 roku zapomniała o tamtej porażce. Wtedy właśnie wygrała ósmy i ostatni raz. Wydaje się, że ten rekord tytułów mistrzowskich nieprędko ktoś pobije.
Dzięki niesamowitym wynikom na Hawajach Paula Newby-Fraser została „Królową Kony”. Jej resume wygląda do dzisiaj imponująco. W latach 1986 do 2002 Fraser wygrała 24 wyścigi na dystansie Ironman. W okresie 12 lat triumfowała w 21 spośród 26 startów na pełnym dystansie. Ukoronowaniem jej wspaniałej kariery było uznanie jej za jedną z pięciu najlepszych sportsmenek na świecie okresu 1972-1997 przez United States Sports Academy. Zimbabwejka przegrała tylko z czterema tenisistkami.
Związana z IRONMAN
Po zakończeniu kariery Paula Newby-Fraser zajęła się trenowaniem zawodników. Zasiada także w radzie doradczej IRONMAN wraz z Markiem Allanem oraz Davem Scottem.
Kilka lat temu zawodniczka przeprowadziła się do Niemiec. Wspomina, że zaledwie 48 godzin po wylądowaniu zapisała się na siłownię, bo nie zamierza zrezygnować z aktywnego życia. Związała się też z marką IRONMAN, bo pracuje przy kontaktach z profesjonalistami, wykładała na IRONMAN University i trenuje zawodników. Dzięki niej Heather Furh oraz Michellie Jones zostały mistrzyniami świata Ironman.