„Kompletnie się zagubiłem”. Sam Laidlow o szukaniu celów, motywacji i treningu po mistrzostwie świata

Wątpliwości, brak motywacji i wiele pytań. Tak w wielkim skrócie określa czas po zdobyciu mistrzostwa świata Sam Laidlow. Zawodnik powiedział, że świętował swój sukces, ale teraz czuje pustkę.

ZOBACZ TEŻ: Na zewnątrz mistrzyni świata. Wewnątrz wrak człowieka. Chelsea Sodaro o znaczeniu zdrowia psychicznego

Jakie to uczucie, kiedy zdobywa się mistrzostwo świata w bardzo młodym wieku? 24-letni Sam Laidlow opowiedział o tym w swoim vlogu. Okazuje się, że zawodnik targany jest teraz sprzecznymi uczuciami i zastanawia się nad kolejnymi celami.

„Depresja zamiast radości”

Laidlow mówi, że po zdobyciu mistrzostwa świata IRONMAN zaczął się zmagać ze stanami depresyjnymi. Pierwszy raz w życiu nie miał konkretnego celu i był zagubiony.

Od 4 roku życia wiedziałem, kim chcę być. Teraz nie wiem. Nieraz płakałem, bo byłem kompletnie zagubiony. Przez długi czas nie tylko wiedziałem, w jakim kierunku chcę podążać, ale miałem też bardzo mocną motywację.

Zawodnik wyjaśnił, że mocno przytłoczyły go również obowiązki mistrza. Otrzymał wiele zapytań dotyczących wywiadów, musiał często podróżować i efektem było pogorszenie się stanu zdrowia. Zaczął zastanawiać się, czy mógłby ponownie wywalczyć tytuł.

Problemy z motywacją

Laidlow nagrał vloga w okolicach końcówki zeszłego roku. Mówi w nim, że na ponad dwa miesiące po wielkim wyścigu w Nicei, ma duże problemy z odpowiednią motywacją do treningu.

Nie czuję potrzeby trenowania. Ona pomału wraca, ale czasem czuję się, jakbym miał zero motywacji. Nudzę się po 5 minutach. Wynika to z tego, że nie zrobiłem sobie żadnej przerwy. Miałem tyle obowiązków, że nawet nie mogłem sobie na to pozwolić.

Zawodnik powiedział, że zwykle to właśnie trening i podążanie do celu czyniło go szczęśliwym – całe jego życie obracało się właśnie wokół tego. Teraz ma problem z emocjami, bo doświadczył tak wielu bardzo mocnych, że te zwykłe stały się dla niego za słabe i nie potrafi ich docenić.

Laidlow uznał, że chcą się zmotywować, zaplanuje kolejne lata. Nie da się jednak zrobić tak skomplikowanego planu, kiedy nie wie dokładnie, jak wyglądały będą kolejne miesiące.

Chciałem dokładnie opisać to, co i gdzie będę robił. To było dwa tygodnie po mistrzostwach. Okazało się, że nie jest w ogóle łatwe. Przecież dochodziłem do tego punktu przez 15 lat, a więc jak miałbym zaplanować to w ciągu 2 dni w hotelu.

Mistrz świata w swoim vlogu mówi również, że w poprzednie latach całe przygotowania zbudował wokół celu, jakim było zdobycie tytułu. Okazuje się jednak, że jego głęboko skrywaną motywacją było zrobienie tego dla rodziny i wszystkich osób, które trenują. Postawił to nad własne cele.

Zacząłem się zastanawiać, czy ja „zrobiłem to dla siebie”. Pewnie, chciałem tego. Jednak moje najgłębsze motywacje nie były dla mnie. Nie robiłem tego dla siebie. Jestem teraz w fazie, w której zastanawiam się, czy ja byłem tak bardzo wkręcony w ten cel, że nie znałem niczego innego?

Zatrzymać się? Nie ma mowy!

Wątpliwości nie oznaczają jednak, że Laidlow nie chciałby ponownie zostać mistrzem świata. Jako młody mistrz ma nawet szansę na to, że mógłby tytuł wywalczyć więcej razy niż rywale.

To byłoby naprawdę fajne. Chociaż w latach 80. nie było takie konkurencji. Tam zdobyli po 6 mistrzostw świata. Potrzebowałbym 6 więcej w 10 lat. Cztery wyścigi mogę zawalić – mówi z uśmiechem.

Ciekawe jest jeszcze to, że zawodnik wspomina, że wielokrotnie pytany był „co zrobi po wywalczeniu tytułu”. Zawsze dawał inną odpowiedź, a kiedy już osiągnął cel, robi dokładnie to samo, co wcześniej: trenuje, jeździ i wypełnia powinności związane ze sponsorami. Celem więc powinna kolejne wygrana.

Nie wiem, mógłbym przykładowo zacząć sprzedawać swoją odzież i organizować triathlony dla dzieci. Wtedy jednak trenowanie i taka dodatkowa praca staje się dużym wyzwaniem.

Laidlow chce wywalczyć mistrzostwo świata w Konie, gdzie powinno mu się startować jeszcze lepiej niż we Francji. Do tego potrzebuje jednak krótkoterminowego planu. Z kolei cel długoterminowy powinien mieć inne założenia.

Ten cel powinien być bardziej rozmyty, a nie taki konkretny. Przykładowo styl życia triathlonisty. Taki styl życia i taki cel się zmieniają. Moim celem powinno być zdrowie, bycie najlepszym, a nie przykładowo dzieci, dom i inne. Bo co później?

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,710ObserwującyObserwuj
457SubskrybującySubskrybuj

Polecane