Mały suplement do tematu kompresji w sporcie. Jeden z naszych ekspertów, lekarz med. Sebastian Woźniak trafił na badania na temat kompresji stosowanej podczas zawodów. Spora część triathlnistów stosuje opaski kompresyjne na łydki. Badanie, o którym za chwilę przeczytacie, przeprowadzone było na małej próbie, ale zawodników doświadczonych. O kompresji w sporcie pisał już profesor Artur Pupka, artykuł: „Kompresja – naukowy punkt widzenia”. Od dawna toczy się dyskusja, czy kompresja w trakcie wysiłku fizycznego wpływa na poprawę wydolności mięśni, nie ma natomiast wątpliwości co do pozytywnego jej wpływu na regenerację i zapobieganie obrzękom czy zastojom krwi w naczyniach żylnych. W takim kontekście stosowanie kompresji w trakcie wysiłku ma sens, ale czy jest istotną zmienną wpływającą na poprawę wyników? Jednoznaczna odpowiedź na to pytanie musi być z pewnością poparta szerokimi badaniami w tym zakresie.
Łukasz Grass
Cel
Celem badania była ocena efektywności opasek kompresyjnych na łydki – wpływ na prewencję uszkodzenia oraz zachowania wydajności mięśni łydek w trakcie zawodów na dystansie Half Ironman
Metodyka
Do obserwacji włączono grupę 36 doświadczonych triathlonistów ochotników. Uczestnicy badania prezentowali zbliżony poziom wytrenowania, wymiary antropometryczne, zbliżony wiek. Triathlonistów podzielono na dwie grupy. Grupę badaną stanowiło 19 sportowców stosujących kompresyjną opaskę na łydki. Grupę kontrolną stanowiło 17 triathlonistów nie stosujących kompresji. Wszyscy uczestnicy badania uczestniczyli w zawodach na dystansie Half Ironman. Temperatura powietrza 29,3 C wilgotność 73+– 8%. Czas wyścigu był mierzony standardowym pomiarem za pomocą chipu. Maksymalna siła mięśniowa była mierzona przed i po zakończeniu zawodów na podstawie wysokości podskoku. W tym samym czasie określano poziom mioglobiny, oraz kinazy kreatynowej we krwi. Zebrano również ankietę wśród uczestników badania na temat postrzeganego wysiłku i wielkości bólu (wg przygotowanych skal)
Wyniki
Całkowity czas wyścigu nie różnił się miedzy dwoma grupami ( 315+/_45 min dla grupy kontrolnej i 310+/-32 min dla grupy eksperymentalnej. P = 0,46 (brak istotności statystycznej). Po wyścigu maksymalna wysokość skoku ( 85+/_ 30 vs 92 +/_ 53 P = 0,47 ) oraz redukcja mocy mięśni (-13+/-10 % vs -15+/_10% P=0,72) były podobne w obu grupach. Wartości mioglobiny po wyścigu wynosiły odpowiednio 718+/-119 grupy kontrolnej vs 591+/_ 100 ug/mL z P=0,42. Poziom kinazy kreatynowej 604+/_137 vs 525+/_ 69 U/L : P=0,60 ) podobnie jak mioglobina nie wykazywał różnic w obu grupach. Stopień zmęczenia mięśni 5,3+/_ 2,1 vs 6,0+/_2,0 P=0,42 oraz odczuwany ból (17 +/_2 vs 17+/_ 2 P = 0,58)nie różniły się w sposób istotny statystycznie.
Wnioski
Na podstawie przedstawionego materiału autorzy uważają , że stosowanie kompresyjnych opasek na łydki nie wpływa na poprawę funkcji mięśni, stopień odczuwanego zmęczenia i bólu, obniżenie markerów uszkodzenia mięśni w badaniach laboratoryjnych.
Eur. J Appl Physiol 2014 Mar:114(3):587-95
Del CosoJ, Areces F, Salinerro JJ, Gonzalez- Millan C, Abian – Vicen J, Soriano L, Ruiz D, Gallo C, Lara B, Calleja – Gonzalez J.
Przypinać
Panowie, korony na głowach przypisać jak kaski wtedy nie spadają :)))
RYSZARD „,,Ja w tym roku zrobiłem mały „eksperyment” – pierwszy raz od 3 lat wystartowałem bez opasek na udo i… „uszkodzeniu” uległ dwugłowy ( nie wiem do końca czy naciągnięty czy lekko naderwany ale czułem ból ponad tydzień czasu ) – po tym doświadczeniu od razu je przeprosiłem i na kolejnych zawodach zero problemów 🙂 ”
proponuje zabrać się do roboty lub wrócić do tematu stabilizacji.
To jak poprawianie swojego czasu lepszym rowerem”. Nie wiem czym to było spowodowane – nie umiem tego wytłumaczyć a kompresję stosuję tylko na zawody i w regeneracji – NIGDY na treningach .
Ps.- już się biorę do roboty bo przez te 3 lata to tylko się opieprzałem – 2:15 na ćwiartce wzięło się z leżenia bykiem – dzięki za radę.
Musze się uderzyć w pierś i jedna rzecz dodać. Może dwie. Po pierwsze primo :)) pewnie są ludzie którym to pomaga ponieważ pomaga i tyle. Nie każdy jest taki sam. Po drugie primo 🙂 aspekt psychologiczny. Jeżeli ktoś czuje się lepiej z dodatkowym gadżetem to też nic złego. Ja na swojej koszulce od biegania (startowej) mam pewien napis. Napis który może rozszyfrować niewielu. 1:1000. Dla mnie jest on bardzo motywujący. Więc działa. To trochę tak jak z słynnym na całą Polskę i nie tylko. NIE MA NIE MOGĘ. WG mnie to też jest pewnego rodzaju motywator/sole trzeźwiące, który w ciężkiej chwili doda kopniaka. I o to chodzi. Jak by nie było zwycięstwo jest w głowie, cokolwiek ono oznacza
Zacząłem używać opasek na łydki bo miały „masować” Achillesy.
Na rowerze ciągle skurcze w łydki od pierwszych kilometrów (że prawie wypinało z bloków) czy byłem wypoczęty czy zajechany. Przypadkiem ich nie włożyłem – skurcze ustąpiły. A co do lansu -założyłem dodatkowy uchwyt na koszyki za siodło, fajnie wygląda, ale nigdy nie zabrałem tylu bidonów :)! Więc po co? +300gramów 😉 Jak dziecko.
Niech i ja swój ślad tu zostawię :))
Kompresji nie używałem i nie używam. Łydki jak łydki. Kiedyś się zakwaszały, pobolewały teraz nic z tego. Nie odnoszę się do tego czy to pomaga i na ile. Niech fachowcy się wypowiadają co słychać w statystykach i badaniach. Amatorzy/użytkownicy niech sprawdzają na sobie. To takie pitu pitu. A teraz coś szczerze jak uważam. MODA, MODA jeszcze raz Moda. To w przynajmniej 70 % kieruje nami że stosujemy. Lubimy mówić,: nosimy ponieważ musimy, mocno trenujemy i to trzeba nosić, bez tego chodzić bym nie mógł etc…………. Sam kilka rozmów na wielu zawodach słyszałem że muszę mieć takie albo albo takie – LANS. To trochę tak jak z pasem bidonów albo plecakiem na wodę z wężykami Nasuwa sie pytanie : kawa czy herbata :))))) z mlekiem czy bez. Przepraszam że trochę cynicznie to brzmi. To moje własne zdanie. Owszem czasami takie rzeczy pewnie pomagają. W zaciszu domowym, gicoły na ławę . kompresja na łydy i niech się regenerują. Może pomagają. Ja kiedyś też biegałem z bananem w kieszeni, a picie zostawiałem sobie w butelkach po rowach i krzaczorach. Z tym że nie było to na trening 5-10km. Ale 20-30 km i nie przy wadze fit tylko mega food.
pozdrawiam
Ja akurat mam inne doświadczenia z kompresją. W zeszłym roku używałem jej w treningach i we wszystkich startach. Później stwierdziłem, że to chyba nie ma dobrego wpływu na mój rozwój więc cały okres przygotowawczy do tego sezonu robiłem bez kompresji. Chcąc sprawdzić czy jest różnica w tym roku wystartowałem raz w kompresji i moje odczucia były fatalne. Ogólnie nigdy nie mam problemów ze skurczami (nawet gdy walnąłem w ścianę na maratonie), a podczas tego jedynego startu moje mięśnie były napięte jak struna i na granicy skurczu… Tak więc u mnie na treningu i zawodach, kompresja nigdy więcej nie zagości 😉
Jest jeszcze jeden bardzo ważny na zawodach TRI element, czyli 'LANS’.
Rok temu w Gdyni po zawodach usłyszałem taka rozmowę: Dziewczyna do chłopaka (zawodnika): 'Na następne zawody musisz mieć takie opaski na łydki i daszek…’
Osobiście kompresji ożywam tylko po treningach i pomaga 🙂
Dobry wygląd to podstawa czyli pierwszy powód już mamy a drugi to jak pisze Mateusz „rytuały” przed startem – to fakt jak trudno z nich zrezygnować bojąc się pecha… ja w tym roku właśnie tak świadomie zrobiłem – odwrotnie niż Mateusz zawsze przed się goliłem i przed kolejnymi nie myślałem już o tym jak o goleniu tylko jak o czymś ważnym dla startu, niby człowiek inteligentny a tak pozwala sobą manipulować:) w Suszu i potem w Gdyni stwierdziłem, że dosyć zniewolenia umysłu i nie zrobiłem tego… i nic się złego nie stało;)) A co do wspomagania mięśni przez kompresję to jak pisze Artur jest słaba, to fakt ale jak ktoś zaczyna przygodę ze sportem w dorosłym życiu po wstaniu z kanapy czyli większość z nas amatorów w tri z nieprzystosowanym aparatem ruchowym do obciążeń sportowych i od razu ulega modzie kompresji to może to stanowić później problem. Przy powtarzających się dziesiątkach tysięcy ruchów nawet najdrobniejsza „nieścisłość” może mieć znaczenie. Osobiście stosuje kompresję do długich biegach, w czasie długich podróży autem i oczywiście zawsze w samolocie.
Generalnie zasada, o ktorej pisze Marcin jest prawdziwa czyli „protezowanie” funkcji aparatu ruchu wplywa niekorzystnie na jego funkcjonowanie bez takowego. Ale kompresja jest za slaba orteza miesni zeby jej brak (przy regularnym stosowaniu) mogl przyczynicsie do kontuzji. Tak jak pisal Mateusz, to glownie glowa w czasie zawodow odczuwa zalete kompresji:) Regeneracja, dluga podroz, przymusowe unieruchomienie w lozku (kontuzja) to sa miejsca na kompresje.
Generalnie zasada, o ktorej pisze Marcin jest prawdziwa czyli „protezowanie” funkcji aparatu ruchu wplywa niekorzystnie na jego funkcjonowanie bez takowego. Ale kompresja jest za slaba orteza miesni zeby jej brak (przy regularnym stosowaniu) mogl przyczynicsie do kontuzji. Tak jak pisal Mateusz, to glownie glowa w czasie zawodow odczuwa zalete kompresji:) Regeneracja, dluga podroz, przymusowe unieruchomienie w lozku (kontuzja) to sa miejsca na kompresje.
Ja na zawody zawsze mam coś na nogach…natomiast na treningi nie zakładam(dopiero po treningu).
A zakładam chyba tylko dlatego, nie golę nóg i dzięki nim moje nogi stawiają mniejszy opór 😉
Ja w tym sezonie raz startowałem bez opasek – w Ślesinie. To były moje najgorsze zawody w życiu. Wiem, że opaski nie miały kompletnie nic z tym wspólnego ale bez nich już nie startuję ;p tak samo jak nie golę się w dniu zawodów i jeszcze wiele, wiele innych… 🙂
Tak ma prawdę to komentarz od scott-mtb spadł mi jak z nieba:) Wg mnie częste używanie kompresji na łydki i/lub uda powoduje, ze mięśnie/więzadła nie wzmacniają sie prawidłowo podczas obciążenia (bo są w pewnym stopniu sztucznie wspomagane) i kiedy potem ktoś robi mocny trening/zawody bez nich to grozi kontuzją. Wmawianie sportowcom amatorom w tri (dosyć podatna grupa docelowa na wszelkie cuda) ze opaski kompresyjne na zawody sa im potrzebne to taki sam biznes jak suplementy diety itp. Ale po czasie okazuje sie, ze juz bez sie nie da. Tak jak z butami z dużą amartyzacją. Tak wiec mamy tysiące niewolników skarpetek taka jest prawda;)) A oczywiście inna sprawa to regeneracja jak pisze Artur i tu pełna zgoda, ze warto.
,,Ja w tym roku zrobiłem mały „eksperyment” – pierwszy raz od 3 lat wystartowałem bez opasek na udo i… „uszkodzeniu” uległ dwugłowy ( nie wiem do końca czy naciągnięty czy lekko naderwany ale czułem ból ponad tydzień czasu ) – po tym doświadczeniu od razu je przeprosiłem i na kolejnych zawodach zero problemów :-)”
proponuje zabrać się do roboty lub wrócić do tematu stabilizacji.
To jak poprawianie swojego czasu lepszym rowerem.
Ja w tym roku zrobiłem mały „eksperyment” – pierwszy raz od 3 lat wystartowałem bez opasek na udo i… „uszkodzeniu” uległ dwugłowy ( nie wiem do końca czy naciągnięty czy lekko naderwany ale czułem ból ponad tydzień czasu ) – po tym doświadczeniu od razu je przeprosiłem i na kolejnych zawodach zero problemów 🙂
Przypominam artykuł o obrzęku płuc. Ostatnio ktoś nawet na FB pisał o tym tekście, że bardzo pomógł:
http://akademiatriathlonu.pl/okiem-eksperta/zdrowie/okiem-eksperta/1310-tri-science-obrzek-pluc-co-musze-o-nim-wiedziec
Kompresja na pewno odgrywa znaczenie w regeneracji. No i jest nieodzwona u osob z cechami niewydolnosci zylnej (a takowa ma ponad 60-70% populacji). Jesli chodzi o zamieszczone badanie to mam duze watpliwosci co do jego wartosci. Grupy bardzo male to i statystyka watpliwa. W ten sposob chce uspokoic stosujacych kompresje w czasie zawodow: na pewno nie zaszkodzi a moze pomoc…:) Wyjatek: plywanie w dlugim dystansie i zimnej wodzie. Pisalem juz o tym, uwaga na ew. obrzek pluc!:)