Niemka Laura Philipp była jedną z faworytek do zwycięstwa w czasie Kony. Zawodniczka otrzymała jednak tam 5-minutową karę, która pozbawiła ją szans na triumf. Teraz wyjaśnia, że całkowicie podcięło jej to skrzydła i bardzo negatywnie wpłynęło na nią mentalnie.
ZOBACZ TEŻ: Aplikacja treningowa Rouvy ma nowych ambasadorów. To świetni zawodnicy
Kiedy kilka miesięcy temu Laura Philipp była w czołówce wyścigu podczas MŚ na Hawajach, wydawało się, że powalczy tam o najwyższe pozycje. Niestety kara za drafting podczas oznaczała przymusowy postój na 5 minut. Zawodniczka i tak zdołała zająć wysokie, 4. miejsce. W nowym filmie na kanale YouTube mówi jednak, że był to dla niej ciężki mentalnie okres.
– Po bardzo dobrym początku wyścigu, otrzymałam karę 5-minut. Do dzisiaj się z nią nie zgadzam. To wszystko było dla mnie wyzwaniem i wielkim zawodem. Jak możecie sobie wyobrazić, dalsza rywalizacja była dla mnie ciężka. Poczułam, że straciłem szansę na zwycięstwo. Została mi ona zabrana, a pracowałam ciężko na zwycięstwo. Jestem jednak dumna, że zajęła 4. miejsce w wyścigu – powiedziała. Zawodniczka dodała, że to dobry wynik, biorąc pod uwagę to, że poziom triathlonu jest aktualnie bardzo wysoki.
Niemka przyznała jednak, że cała ta sytuacja wpłynęła na nią bardzo negatywnie od strony mentalnej. Musiała zrobić dłuższą przerwę od treningów, ale potrzebowała też odpoczynku mentalnego.
– Doświadczenie z karą sprawiło, że coś we mnie pękło. Musiałam zebrać się w sobie i przemyśleć, czemu w ogóle uprawiam ten sport, gdzie widzę siebie w przyszłości, a także jak chcę kontynuować. Cieszę się, że dałam sobie trochę czasu na odpoczynek i własnej głowie na to, aby przetrawiła tę całą sytuację.
Wyświetl ten post na Instagramie
Kona raz jeszcze
Ostatnie miesiące były dla Philipp wypełnione pracą, bo uczestniczyła w obozie edukacyjnym, ale udało jej się też trochę odpocząć w czasie świąt. Teraz przygotowuje się do nowego sezonu. Jej wczesne plany zakładają start podczas IRONMAN Afryka już na początku marca.
Dlatego też Niemka zdecydowała się na obóz treningowy w ciepłych warunkach. Od początku roku trenowała w Fuerteventurze, gdzie podczas części treningów towarzyszył jej Sebastian Kienle. Podczas treningów rowerowych zmagała się z mocnym wiatrem, ale uważa, że właśnie ten element może bardzo przydać się w przyszłych wyścigach.
Philipp mówi, że ma duże plany na ten rok. Przede wszystkim jednak chce zadbać o odpowiedni odpoczynek, aby dobrze czuć się podczas wyścigów.
– Chce się dobrze wysypiać, aby ograniczyć też rzeczy, które mogą mnie rozkojarzyć. Mój sport ma być na wysokim poziomie. Czuję, że jestem na dobrej drodze, ale zawsze jest miejsce na poprawę.
Zawodniczka dodała, że w tym roku planuje sporo dużych wyścigów. Wystąpi między innymi na jednym z wyścigów w Niemczech i oczywiście na Hawajach. Phillip przyznała jednak, że nie wie do końca, czy podoba jej się decyzja IRONMAN o rozdzieleniu wyścigów mężczyzn i kobiet, bo pozbawia to możliwości kibicowania profesjonalistom, co zawsze robiła.