Maciej Bruździak: “Zawodnicy ze sprintu i olimpijki też potrafią walczyć na dłuższych dystansach”

Maciej Bruździak mówi, że IRONMAN 70.3 Bahrajn, czyli jego debiut na połówce, był sposobem na sprawdzenie, gdzie znajduje się w stosunku do innych zawodników. Triathlonista dodaje, że wraz z trenerem są zadowoleni z występu i wiedzą, nad czym muszą popracować. Coraz więcej triatlonistów pro widzi korzyści z łączenia krótszego dystansu z długim – komentuje.

ZOBACZ TEŻ: IRONMAN 70.3 Bahrain: Maciej Bruździak na 11. miejscu! 

Kilka dni temu Maciej Bruździak wystartował w IRONMAN 70.3 Bahrajn. Zawodnik uplasował się najwyżej spośród Polaków. Zajął 11. miejsce, a na mecie miał czas 3:40:12. Jak ścigało mu się na Bliskim Wschodzie?

Sprawdzić rower i bieg

Bruździak opowiada, że celem debiutu było przede wszystkim sprawdzenie, w jakim jest miejscu względem innych zawodników. Chciał ze swoją ekipą zebrać również najważniejsze dane, które mogą posłużyć analizie.

Odnośnie do samego startu nastawienie mieliśmy takie, żeby sprawdzić, gdzie jestem względem innych zawodników. Wiedzieliśmy, że mam trochę za mały rower, ale też chodziło o to, aby sprawdzić ile jestem w stanie generować mocy podczas takiego wyścigu i  ile jestem w stanie pobiec po mocnym rowerze – mówi.

Zawodnik mówi, że pogoda była idealna pod ściganie, chociaż to Bliski Wschód. Poranny start sprawił, że cieplej zrobiło się, dopiero kiedy zawodnicy byli już na biegu.

–  Od strony pogodowej wyglądało to bardzo dobrze, bo startowaliśmy o 6.20 czasu lokalnego, więc z samego rana mimo 19 stopni temperatura odczuwalna była niższa – idealnie pod ściganie. Ciepło tak naprawdę zrobiło się dopiero na biegu w okolicach godziny 9. Wtedy trzeba było zwrócić uwagę na nawodnienie i chłodzenie. Myślę, że pod względem żywienia zrobiliśmy świetną robotę wyszło mi w okolicach 110g węgli na godzinę. Odnośnie do samego przebiegu rywalizacji pływanie w normie wychodziliśmy z wody bardzo ciasno, więc wbiegaliśmy do T1 w tym samym czasie. Niestety mały błąd w strefie zmian i wybiegłem z małą stratą – wspomina.

Zdawał sobie sprawę, że ciężko mu będzie utrzymać się w czołowej grupie podczas części rowerowej. Wspomina też, że w pewnym momencie zawodnicy zetknęli się dość niebezpieczną sytuacją, bo na drodze nagle pojawił się samochód.

– Rower tak naprawdę przebiegał zgodnie z planem. Miałem świadomość tego, że moje CdA na wyścigu może być za duże i będzie ciężko utrzymać prowadzących podczas startu części kolarskiej. Jechałem i kręciłem swoje do momentu, aż dojechała mnie druga grupa. Wtedy tempo się dużo bardziej unormowało i jechaliśmy długim sznurkiem praktycznie do samego końca roweru. Z ciekawostek mogę dodać, że raz nam wyjechał samochód na środek drogi i musieliśmy go wyminąć na zakręcie. Po tym grupa się rozbiła i mieliśmy czas, żeby razem z Kacprem Stępniakiem zamienić kilka zdań.

Źródło: Maciej Bruździak – Instagram.

Zadowolony ze startu

Podczas biegu Bruździak próbował gonić rywala z Danii, ale ten skutecznie mu uciekł. Zawodnik mówi, że jest jednak zadowolony z 11. miejsca. Może to być dobry prognostyk pod przyszłe starty.

Jestem bardzo zadowolony ze startu i nie tylko ja, tak naprawdę cały sztab osób, z którymi współpracuje i oczywiście moi bliscy. Jeśli chodzi o sam start, to szykowaliśmy się do niego przez miesiąc po krótkich wakacjach, więc tym bardziej daje to bardzo fajne prognozy na przyszłe zawody 70.3 Ironman’a. Niewiele zabrakło do TOP10, ale wiemy, nad czym trzeba popracować zarówno treningowo, jak i technicznie – mówi.

Jednocześnie Bruździak wraz ze swoją ekipą zyskał sporo materiału do analizy. Wie, na co teraz musi zwrócić uwagę.

Panowie z “Pod nominał cast’u” Piotrek Klin i Paweł Kazanowski uświadomili mi, jak wiele mocy potrafi kosztować słabsze ułożenie, więc przyłożymy do tego szczególną uwagę w kolejnych startach i będziemy szukać optymalnej pozycji. Jak najbardziej solidny występ i masa fun’u. Zupełnie inne ściganie niż to z jakim miałem do czynienia w ostatnich latach tri. Więc 3.40 na domierzonej trasie zacytuję trenera to “przyzwoity wynik” – konkluduje.

Zawodnicy World Triathlon częściej w IRONMAN i PTO?

Podczas IRONMAN 70.3 Bahrajn ze świetnej strony pokazali się zawodnicy krótkich dystansów. Bruździak uważa, że atrakcyjność zawodów PTO i IRONMAN sprawi, że coraz więcej osób będzie łączyło krótsze i dłuższe dystanse. Pytany o to, czy stanie się tak po igrzyskach w Paryżu, odpowiada twierdząco.

Coraz więcej triatlonistów pro widzi korzyści z łączenia krótszego dystansu z długim. Dodatkowo zmienia to obraz dla pasjonatów i age grouperow, że zawodnicy z dystansów sprinterskich i olimpijskich też potrafią walczyć na dłuższych wyścigach. Z takich śmiesznych ciekawostek, jeden z zawodników, który przybiegł około 5 minut za mną, usiadł obok mnie i zaczął mówić o zawodnikach z WT, że “mocno wystartowali i ciężko było ich dorwać”. Powiedziałem mu, że ja też jestem z krótkiego i to był mój debiut. Uważam, że wiele osób będzie próbować swoich sił po IO w wyścigach 70.3.

fot. Ben Lumley dla World Triathlon.

Po tym początku sezonu Bruździak powraca do przygotowań na dystanse sprinterski i olimpijski. Wkrótce wyjedzie też na zgrupowanie kadry. To dla niego bardzo gorący okres, bo zdecydował się również na trenowanie innych zawodników.

Najbliższe plany to tak naprawdę ogarnąć wszystkie rzeczy przed wyjazdem na pierwsze zgrupowanie kadry w styczniu. Mamy kilka otwartych kwestii na przykład związanymi z ustawieniem roweru pod nadchodzący sezon. Dodatkowo skupiamy się teraz na przygotowaniach pod dystans olimpijski i sprinterski. Planujemy ruszyć z dalszą częścią sezonu startowego na przełomie marzec/kwiecień. Ostatnio też trochę wolnego czasu poświęcam kilku Age-grouperom w triathlonie i staram się to rozwijać w rozsądnym tempie – mówi.

Na przygotowanie się do kolejnych startów zawodnik ma więc kilka miesięcy. Daje mu to sporo czasu na poukładanie wszystkich spraw, aby mógł nieco zwolnić.

–  Jest to delikatnie zabiegany okres dla mnie, ale wiem, że od 2024 wszystko wejdzie na właściwe tory i trochę zwolni. Dla wszystkich czytelników Akademii triathlonu. Wszystkiego Najlepszego, Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,784ObserwującyObserwuj
20,200SubskrybującySubskrybuj

Polecane