Ukończyła aż 366 triathlonów. Jest rekordzistką świata w Ironmanie. Ma na koncie szereg innych osiągnięć, a firma Nike zaprosiła ją do reklamy, dzięki której zdobyła fanów na całym globie. Oto historia Madonny Buder, czyli „Żelaznej siostry”!
Ponad rok temu siostra Madonna Buder wracała właśnie z kilkunastokilometrowej przejażdżki na rowerze w mieście Spokane. Miała wypadek. Złamała kość ramienną, obojczyk oraz cztery żebra. Kilka miesięcy później wróciła jednak do pływania, biegania i jazdy na rowerze. To nie była jej pierwsza kontuzja.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Madonna Buder ma 91 lat i znana jest również jako „Żelazna siostra”, a triathlon uprawia od ponad 40 lat! Jak zaczęła się jej historia?
ZOBACZ TEŻ: Agnieszka Jerzyk szczerze o swoim wypadku
Jak Madonna została „Żelazną siostrą”?
Będąc nastolatką, Madonna Buder znakomicie radziła sobie w jeździe konnej. Sport zszedł jednak na dalszy plan, kiedy postanowiła zgłosić się do zakonu. Miała 23 lata. Przez kolejne 20 lat zajmowała się głównie posługą, nie mając czasu na hobby.
Dopiero w wieku 48 lat rozmowa z księdzem odmieniła jej życie. Kapłan powiedział jej, że bieganie niesie za sobą wiele korzyści i jest świetnym sposobem na osiągnięcie harmonii umysłu, ciała i duszy. Mówi, że spodobało jej się to, ale nigdy wcześniej nie biegała. Musiała spróbować.
– Znalazłam parę używanych spodenek w koszu na darowizny i założyłam najzwyklejsze tenisówki. To nie były nawet buty do biegania, bo były bardzo niewygodne – wspomina. Pobiegła tak niecały kilometr w pięć minut i powiedziała o tym księdzu. Ten zachęcił ją do dalszej aktywności.
Zaledwie pięć tygodni po pierwszym biegu, siostra Madonna ukończyła wyścig na dystansie około 13 kilometrów. Rozwijała dalej swoje zainteresowania biegowe, wzięła nawet udział w bostońskim maratonie, ale z czasem samo bieganie zaczęło ją trochę nudzić. Wtedy jeden ze znajomych zaproponował jej, aby spróbowała triathlonu. Mając 52 lata, zapisała się na pierwsze zawody na dystansie 1/2 Ironman. Nigdy wcześniej nie pływała nawet na takim dystansie. Ukończyła tę rywalizację, a wkrótce również swojego pierwszego Ironmana – miała 55 lat. Tak właśnie narodziła się „Iron Nun”, czyli „Żelazna siostra”.
Zakonnica i zawodniczka
Początkowo nie było łatwo połączyć starty w triathlonie z posługą. Dodatkowo wiele z zakonnic uważało, że taki sportowy styl życie jej nie przystoi. Dlatego też zdecydowała się na zmianę święceń na niekanoniczną wspólnotę sióstr – Sisters for Christian Community. Od tego czasu trenowała triathlon, mogąc również działać społecznie. Pracowała w więzieniach, pomagała też dzieciom.
– Kiedy na początku trenowałam, to nikomu to tak bardzo nie przeszkadzało. Później jednak coś się zmieniło. Nazwałabym to uczuciem jakiejś zazdrości. Wszyscy jesteśmy ludźmi i są nimi także siostry. Pomyślałam wtedy, że to ich problem i dalej to robiłam. To było jednak dość trudne. Wydawało mi się, że skoro mam zgodę od biskupa, to mogę to dalej robić. Nie chciałam wywołać jakiegoś skandalu – mówi w podcaście InsideTriShow.
Społeczność sióstr, w której obecnie znajduje się i działa Buder, stworzona została w latach 70. Działa tam więc już od 50 lat, ale też przyznaje, że w czasach koronawirusa siostry znacząco ograniczył swoją pomoc właśnie ze względu na pandemię.
– Ta obecna społeczność religijna, w której jestem, powstała w latach 70. Jest więc dość nowoczesna. Żyjemy w niej jak normalni ludzie. Nie jesteśmy oddzielone od świata zewnętrznego. Dlatego, kiedy wychodzę i pomagam, to mam ciągły kontakt z tym światem zewnętrznym – mówi.
Trzeba też wspomnieć, że siostra prowadzi ascetyczne życie i zostawia wszystko Bogu. Tymczasem triathlon wiąże się między innymi z opłatami startowymi i kosztami podróży. Również i z tym sobie jednak poradziła. Firmy obdarowują ją sprzętem, wspomagając także finansowo. Organizatorzy zawodów zrzekają się opłat startowych, a siostra podczas zawodów mieszka wraz z innymi uczestnikami lub znajomymi.
Rekordzistka, która przełamuje bariery
Dzisiaj Madonna Buder może poszczycić się osiągnięciem szeregu rekordów w kategorii age group. W 2005 roku ukończyła Ironmana na Hawajach, mając 75 lat. Zajęło jej to około 16 godzin i stała się najstarszą zawodniczką, która kiedykolwiek to zrobiła. Rok później ponownie powtórzyła to osiągnięcie.
Trzy lata później siostra Madonna wzięła udział w Ironman rozgrywanym w Penticton w Kolumbii Brytyjskiej (prowincja Kanady). Nie udało jej się ukończyć rywalizacji w wyścigu przed limitem czasu, ale spróbowała rok później i zrobiła to z czasem 16:54.30. Wraz z występami Buder organizatorzy wyścigów Ironman dodawali kolejne przedziały wiekowe, a „Żelazna siostra” zapisywała się na następne wyścigi. W 2012 roku wystąpiła w zawodach Subaru Ironman Canada. Tam pobiła rekord należący do 81-letniego Lew Hollandera zostając najstarszym uczestnikiem zawodów, który ukończył dystans Ironman. Miała wtedy 82 lata. Do dzisiaj pozostaje najstarszą kobietą, która wzięła udział w tych zawodach i dotarła na metę. Wtedy zajęło jej to 16:32:00.
Dzisiaj siostra Madonna szacuje, że wzięła udział w około 400 triathlonach, w tym 45 Ironmanach. Kilka lat temu firma Nike zaprosiła ją do udziału w reklamie. Akcje miała nazwę „Nieskończona młodość”. Tym samym zdobyła sporo fanów na całym świecie. Reklama emitowana była podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
Wstaje wcześnie i żyje aktywnie
Siostra Madonna skończy w tym roku 92 lata, ale ciągle żyje bardzo aktywnie, startuje i stara się pomagać potrzebującym. Chociaż pandemia ograniczyła jej możliwości oraz treningi, to jeszcze jakiś czas prowadziła bardzo aktywny tryb życia.
– Kiedy wstaję z łóżka, to biegnę najpierw na mszę. Łącznie to kilka kilometrów. Prawie codziennie odwiedzam też więźniów w zakładzie karnym. Przy ładnej pogodzie jeżdżę na rowerze około 70 kilometrów w kierunku jeziora. Później pływam ponad kilometr. Nigdy nie wiem, jak będzie wyglądał mój dzień, bo jestem wolontariuszką i nie mogą trzymać się ustalonego planu. Wciskam treningi, gdzie tylko mogę. Biegam codziennie i pływam około trzech razy tygodniowo – mówiła dla portalu Prevention.
Podczas długich wyścigów, gdzie wymagana jest koncentracja, stara się swoją uwagę zwracać na pobliski krajobraz i delektuje się widokami. Uwielbia również robić zdjęcia. W treningu i zawodach pomaga również bardzo lekka i prosta dieta.
– Śniadanie to zazwyczaj coś lekkiego – bułka lub tosty. Później po mszy wracam do domu i jem jogurt z mieszanką jagód, musli i nasion chia. Przez cały dzień pod ręką mam również napoje dla sportowców, aby utrzymać nawodnienie oraz równowagę elektrolitów. Z wiekiem mój apetyt zmalał i jest mniejszy, nawet kiedy sporo trenuję. Poza domem jem czasem podczas lunchu jakiś batonik, a na kolację małą porcję kurczaka lub ryby z ziemniakami albo ryżem. Staram się dodawać też świeże warzywa – wyjaśnia.
Nie zamierza przestać startować
W 2010 roku ukazała się autobiografia Buder – „The Grace to Race: The Wisdom and Inspiration of the 80-Year-Old World Champion Triathlete Known as the Iron Nun”. W 2014 roku została członkinią USA Triathlon Hall of Fame. Ma ponad 90 lat, ale ciągle uwielbia rywalizację. We wrześniu 2020 roku wzięła udział w zawodach The Last Call w Loveland (Kolorado). Organizatorzy musieli stworzyć dla niej oddzielną kategorię dla zawodników powyżej 90 lat. Warunki nie były łatwe, ale siostra Madonna nie zamierzała się poddawać.
– Ciągle czuję pasję do startów, chociaż dzisiaj zwykle zajmuje te ostatnie miejsca. Mając 60 lat obiecałac sobie, że nie będę się ścigała, jeżeli będę na końcu stawki, ale wszystko się zmienia. Kocham ściganie i nie zamierzam przestać. W moim ostatnim wyścigu byłam jedyną kobietą w swojej grupie wiekowej, ale był też jeden mężczyzna starszy kilka tygodni ode mnie. Pokonałam go o 4 minuty – powiedziała