Siłownia, jak przystało na miejsce publiczne, gromadzi najróżniejsze osobistości. Część z nich niczym szczególnym się nie wyróżnia, za to inni wpisują się w tak zwany „typ”. Na siłowni takich „typów” można spotkać kilka. A może macie jeszcze jakieś inne propozycje?
1. Olbrzym
dailymail.co.uk
Mierzy ze 2 metry i waży grubo ponad 100 kg. Obwód bicepsa ma jak obwód uda u przeciętnego Kowalskiego. Na siłowni się nie spieszy, w końcu nie robi masy „na wczoraj”. Ten typ zazwyczaj okupuje sekcję wolnych ciężarów. Wygląda groźnie, ale Olbrzymy to często sympatyczne i poczciwe chłopaki. Nie przeszkadzają innym w ćwiczeniach, czasem pomogą. Dużą zaletą jest, że jak używają hantli, to nie musisz czekać aż skończą, bo najczęściej nikt inny nie jest zainteresowany sztangielką 50kg.
2. Popularny
reebok.com
Każda siłownia ma swojego Popularnego tudzież Popularną. Czasem nawet kilku. Stały bywalec. Zazwyczaj odwiedza siłownię codziennie, wszystkich zna. Przy wejściu robi rundkę, aby się ze wszystkimi przywitać. Dużo się uśmiecha i żartuje. Idealny partner, żeby sobie pogadać w przerwach pomiędzy seriami. Ale uwaga na specjalną odmianę Popularnego – Natręta. Jak już Cię pozna, to najchętniej opowie Ci historię swojego życia. Nie da Ci spokoju, nieważne, że właśnie robisz swój rekord w wyciskaniu na ławce. Będzie gadał. Trudno się od niego uwolnić. Najgorzej jeśli z jakiegoś dziwnego powodu Natręt Cię polubi… wtedy zostaje tylko zmienić siłownię.
3. Tajemniczy
graphicriver.net
Przychodzisz na siłownię i on tam znowu jest. Widujesz go bardzo często. Mimo, że widujesz go drugi rok z rzędu, to jeszcze nie widziałeś, żeby z kimś rozmawiał. Generalnie szczytem interakcji z Tajemniczym jest sytuacja, kiedy pyta: „Ile masz jeszcze?” albo „Kiedy kończysz serię?”.
4. Ona
dreamstime.com
Miss siłowni, jej ubiór idealnie podkreśla piękne ciało. Starannie ułożona fryzura i makijaż. Kiedy wchodzi na siłownię, natychmiast jest mniej lub bardziej dyskretnie obserwowana… i Ona o tym wie. Być może właśnie to Ją motywuje, może to po prostu lubi. Czasem Ona występuje w parze z Nim. Wtedy jest to osobna kategoria – Oni. Piękna para, aż miło patrzeć.
5. Zdzisiek
pinterest.com
Zazwyczaj mężczyzna w średnim wieku z widocznym brzuszkiem. Siłownia to nie jego żywioł. Przychodzi, żeby nie musieć słuchać marudzenia Zdzisiowiej. Na siłowni ma trochę spokoju, i na dziewczyny popatrzy, i coś z maszynami pomajstruje. No właśnie, cechą Zdzisia jest to, że nie wie, ale próbuje. Zdzisiu odkryje nowe zastosowania maszyn, o których nie miałeś pojęcia.
6. Krzykacz
muscleandbrawn.com
Wysportowany typ, wyraźnie nadpobudliwy. Nie wiadomo, czy to dlatego, że ma ADHD, czy to od nowych magicznych sterydów, które właśnie testuje, a diler mu obiecał, że dzięki nim osiągnie WSZYSTKO, a nawet więcej. Krzykacz nawet przy rozgrzewce wydaje dźwięki typu sapanie, dyszenie, stękanie, a to tylko część jego repertuaru. Najgorzej, kiedy przyjdzie z kolegą. Wtedy się zaczyna: DAAAWAAAJ Stary!!! Możesz!!! Dajesz!!! Jeszcze jeden!!! Motywujące teksty często sprawiają, że pozostali trenujący na siłowni właśnie poczuli, że skończyli trening…
7. Wszystkowiedzący
pinterest.com
Pomocny typ, nie zna Cię, nie wie, jaki trening robisz, nie zna Twoich celów treningowych. Ale on wie najlepiej, jak wykonać to ćwiczenie, które aktualnie robisz. Wie, bo przeczytał to w internecie, albo magazynie, albo znajomy mu powiedział. W każdym razie podejdzie i z ojcowską troską Cię poinstruuje. Oczywiście celem Wszystkowiedzącego są zazwyczaj piękne niewiasty, ale na jego celowniku może znaleźć się każdy. Jeżeli jakieś ćwiczenie, które właśnie wykonujesz, nie spodoba się wszystkowiedzącemu, na pewno się o tym dowiesz.
8. Grubasek
carterfitness.com
Zazwyczaj na siłowni pojawia się tylko raz na kilka lat – jak kometa… masę ma również podobną. Jeśli przyleciałby z kosmosu, wywołałby niezłe widowisko, w gazetach na pewno pisaliby o tym. Jego monstrualne ciało wprawia w drżenie bieżnię mimo powolnego spacerku. Jego ulubione miejsca to bieżnia, rowerek i maszyny.
9. Psiapsióły
Dziewczęta w liczbie co najmniej dwóch. Ciągle gadają. Normalnie buzie im się nie zamykają. Ich ulubionym miejscem są rowerki, bo mogą pogadać. Największa tragedia – jeśli nie ma akurat dwóch obok siebie. Normalnie chodziły na zajęcia grupowe, ale muzyka była zbyt głośna i się nie słyszały, więc teraz umilają swoimi opowieściami towarzystwo siłowni. A opowieści to są najróżniejsze: kogo ostatnio poznały, najświeższe ploteczki prosto z pudelka. To właśnie psiapsióły są powodem, dla którego niektórzy trenują w słuchawkach.
10. Kombinator
pinterest.com
Normalnie staje na głowie, aby zrobić biceps w inny niż dotychczas sposób. Stanie na rękach, na głowie, crossfit to dla niego za mało. Ciągle są nieodkryte i dziewicze lądy w metodach treningowych, które trzeba wypróbować. Kombinatora możesz zastać, kiedy nagle wejdzie na klatkę do crossfit i będzie robił przysiady na jednej nodze. Innym razem wisząc na jednej ręce, drugą będzie ćwiczył biceps. Tak naprawę… nigdy nie wiesz, co i jak zrobi za chwilę. Jest trochę fascynujący i niepokojący zarazem. Jedno jest pewne – jeśli pojawi się nowy sprzęt na siłowni, Kombinator na pewno go przetestuje.
Artykuł we współpracy z portalem www.lepszytrener.pl
Otóż to. Właśnie miałem napisać o zadziwiającym zjawisku nawadniania na silce 🙂 Nieodłączny towarzysz ćwiczącego – butla izo. Seria trwajaca poniżej minuty – nawadnianie, kolejna i znów lyk. Całość treningu poniżej godziny ale butla musi być 🙂 Doprawdy zadziwiające
Dodam od siebie typ „Opoj” . Pojawiaja sie z Nowym Rokiem wraz(podejrzewam) z noworocznym postanowieniem i zapalem , ktory gasnie po okolo trzech tygodniach . Przechadzaja sie z butelka wody , najczesciej 1-1,5 l i ciagle pija bo trzeba byc dobrze nawodnionym tak slyszeli badz przeczytali . Praktycznie nie cwicza choc zaliczaja kilkanascie maszyn ale po 2-3 min maksymalnie tak jakby szukali tej idealnej dla siebie . 🙂
Czasem chodzę na siłownię pobiegać, jak na zewnątrz się nie da bo gołoledź, albo chcę trochę inaczej pomęczyć nogi i biegnę na znacznym gradiencie dla odmiany zamiast gonić po nasypach dróg ekspresowych na granicy Warszawy i Piastowa.
Pierwszy taki trening był dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo biegłem na gumie ponad 20 km a maszyna miała limit do 98 minut po tym się wyłączała, więc musiałem przerwać i jeszcze raz ustawić na dalszy bieg (co wywołało niemałe poruszenie czekających aż skończę). Największe zaskoczenie to zachowanie innych bywalców, mi treningi kojarzą się z długim ciągłym wysiłkiem minimum godzinnym a nie rzadko trwa on pięć czy sześć godzin, na pewnym obciążeniu.
Ja sobie biegłem i sytuacja byłą z jednej strony dynamiczna a z drugiej statyczna. Dynamiczna była obok bo na bieżniach przewinęło się sporo osób które, chodziły, biegały ale po 5 -15 góra 30 minut, tak że ruch był spory a statyczny był widok na to co się działo przy maszynach tam wszystko w zwolnionym tempie bez pośpiechu. Ktoś coś podnosił, później odpoczywał znów coś podniósł, przeszedł się, pogadał poszedł do innego sprzętu itp. Trochę jak klient w sklepie samoobsługowym, szczerze mówiąc nie wiedziałem że takie coś to też trening. Jakoś tak jest że siłę i core robię w domu i trochę to może przypominać trening kardio bo jest w pewnym tempie, to zapewne z braku czasu a na siłowni jakby wszyscy go mieli bez ograniczenia. Wydało mi się to próżne i piękne. Przychodzi kupa ludzi coś gadają czymś tam ruszają, podnoszą, śmieją się i to też jest trening, ja za to zapitalam od dwóch godzin, na sporym gradiencie i czuję się jak w zupełnie innym świecie jakby wyjętym z poza tej siłowni. Tak że zapewne ja to ten typ tajemniczy wpada na siłownie zajmuję bieżnie i przez kilka godzin do nikogo się nie odzywa.
Tak to można zdziczeć jak się samemu trenuje sporty wytrzymałościowe, wtedy treningi innych dyscyplin wyglądają jak z nie tego świata :P. Kiedyś muszę przyjść na siłownię i poznać ją od tej drugiej strony.
Jest jeszcze jeden typ: spacerowicz. Zrobi serie i chodzi w ta i z powrotem. Tu sie napnie, tu wypnie, tam wyprostuje…
…jeszcze typ „Narcyz”…bez luster na sali nie pocwiczy, co chwile poprawia wlosy, napina biceps, co niektorzy usmiechaja sie do swego odbicia w lustrze…beka 🙂
@Lidia – nazwijmy go „DEJA VU”
Jest jeszcze jeden typ uczestnika siłowni, tylko nie wiem jak to nazwac:). To typ ,który regularnie 2 razy w tygodniu pojawia się na siłowni i przez cały okrągły rok robi ten sam zestaw ćwiczeń:D z tym samym obciążeniem tzw.zestaw dyskotekowy (klata ,biceps),nóg nie robi bo nogi się robią same podczas chodzenia:D.
Popularny Wszechwiedzący – normalnie jakbym czytał o moim tacie. Nie odpuści wskazówki żadnej lasce i zna się ze wszystkimi olbrzymami.
Mi brakuje jeszcze triathlonisty, który bez narażania się pozostałym grupom chce zrobić na rowerze i bieżni zakładkę. I okupuje ciężarki do 10 kg 😉
Zdziśka?
Niektóre te typy znam nawet z nazwiska…
Tak dokładnie tak!
Moja siłka.
Pozdro