Mistrzostwa The Championship organizowane przez Challenge Family na dystansie 1,9-90-21,1 odbyły się po raz drugi na Słowacji. Była to równoległa impreza mistrzowska do zawodów Ironman 70.3. Miejsce pozostało bez zmian, było nim Centrum Przygotowań Olimpijskich x-bionic® Sphere w Samorin.
Tytuły Mistrzów z ubiegłego roku obronili zarówno Lionel Sanders CAD jak i Lucy Charles GBR. Jeśli chodzi o polskich triathlonistów startujących w kategoriach wiekowych to Izabela Sobańska tak samo jak w roku ubiegłym zwyciężyła kategorię K18-24. W zawodach nie wystartowali żadni zawodnicy PRO z Polski.
Organizator triathlonu pozostał przy większym odstępie pomiędzy zawodnikami niż jest to spotykane na innych zawodach długodystansowych. Strefa draftingu wynosiła 20 metrów. Pula nagród została utrzymana na takim samym poziomie 150.000 Euro. Tegoroczna edycja nie przyciągnęła już tak dużo uczestników z krótkich dystansów gdyż zmieniły się już ich priorytety. Zawodnicy ci starają się o kwalifikacje olimpijskie. W zawodach wziął udział lokalny triathlonista, jeden z czołowych zawodników na dystansie olimpijskim Richard Varga SVK.
Pływanie odbyło się bez pianek gdyż temperatura wody wynosiła 22,5 stopnia. Jak można się domyślać superpływak Richard Varga wyszedł z wody jako pierwszy (24:42). Na tym etapie Lionel Sanders miał stratę 4 min. 28 sek. do lidera i półtora minuty do Sebastiana Kienle GER. Podczas części kolarskiej, czarny koń zawodów Florian Angert GER wyszedł na prowadzenie na 50 kilometrze. Florian uzyskał trzeci czas roweru 1:59:08. Lepsi byli tylko Sebastian Kienle 1:59:07 i Lionel Sanders 1:58:15. Lionel nie zdołał wyjść na prowadzenie przed wkroczeniem do strefy zmian T2. W dalszym ciągu znajdował się 1 minutę za Sebastianem Kienle. Dopiero na 17 km biegu Lionel zdołał wyprzedzić Sebastiana. Przez jakiś czas Sebastian Kienle próbował odeprzeć atak i utrzymać tempo Lionela ale nie był w stanie. Najszybszy półmaraton tego dnia 1:10:48 zapewnił Lionelowi drugie z rzędu zwycięstwo w The Championship. Drugie miejsce zajął Sebastian Kienle i trzecie Florian Angert.
W Samorin wystartowało i ukończyło zawody 13 Polaków. Była to liczba prawie trzykrotnie mniejsza w stosunku do roku ubiegłego, kiedy to w The Championship wzięło udział 32 Polaków. W kategoriach wiekowych najwyżej uplasowała się Izabela Sobańska. Wygrała swoją kategorię K18-24. Również bardzo wysoko ukończyły rywalizację Magdalena Biskupska K35-39 i Bożena Janowska K40-44, które stanęły na 2 miejscu podium. Najszybszy czas ze wszystkich polskich Age Grouperów uzyskał Jakub Rapacz 4:27:27, dało to jemu 10 miejsce w kategorii M25-29.
Komentarz postartowy Izabeli Sobańskiej:
“Słów kilka o Challenge Family The Championship.
Przed startem byłam trochę zestresowana ze względu na ostatnie zdarzenia jakie miały miejsce podczas ChampionMan Duathlon Czempiń a jednocześnie tak bardzo podekscytowana rozpoczęciem sezonu triathlonowego, że nie mogłam spać!
Start mojej fali był o 9:40 a mężczyźni z kategorii PRO wskoczyli do wody już o 9:00. Tak samo jak w zeszłym roku, mogłam przed rozpoczęciem swoich zmagań oglądać ich wyjście z wody. No i tutaj nie obyło się bez zaskoczenia. Trasa niby taka sama…ale warunki zupełnie inne. Mocny wiatr spowodował sporą falę i wzmożenie prądu w rzece Dunaj. W ubiegłym roku zawodowi triathloniści pokonali etap pływacki w około 21-24 minuty. W tym roku pierwszy na brzegu pojawił się Richard Varga z czasem prawie 25 minut a ostatniemu z nich pływanie zajęło blisko 32 minuty. Dla zobrazowania różnicy dodam, że w zeszłym roku o parę sekund złamałam 31 minut na etapie pływackim.
Stałyśmy w tunelu przed wejściem do wody z dziewczynami z Polski i wspólnie uznałyśmy, że nie ma co patrzeć na czas pływania. Będzie on gorszy niż by się chciało ale u każdego. Warunki są trudne a każdy ma takie same. Ustaliłyśmy, że zupełnie nie ma się tym co przejmować i lepiej nie patrzeć na zegarek po wyjściu z wody. Weszłyśmy do wody, ustawiłiśmy się na starcie między dwoma bojkami. No i cóż…fala naprawdę mocno bujała! Jeszcze chwila i wystrzał na start. Ruszyły! Jak to bywa na początku, ciasno, kopniaki, czuć że ktoś wpływa mi na plecy i tak przez dość długi kawałek. Niezbyt komfortowe no ale tak to już jest. Wcale nie to było najgorsze… Bojka kierunkowa była na wprost a ja co chwila byłam mocno spychana z kursu i zalewana falą. Kompletnie nie mogłam złapać swojego rytmu a przez znoszenie na boki nie udawało mi się płynąć w nogach. Aż do boi nawrotowej, czyli połowy dystansu moje pływanie to zygzakowata walka o życie z głową pełną czarnych i negatywnych myśli. ? Na szczęście udało mi się to zmienić. Po nawrocie choć wcale nie płynęło się lepiej to uspokoiłam myśli, złapałam jakiś rytm (choć to jeszcze nie było to), lepiej utrzymywałam się na kursie i dotarłam do schodów kończących etap pływacki! No i oczywiście miało być bez patrzenia na zegarek ale…była to pierwsza czynność jaką zrobiłam wychodząc na ląd… Zobaczyłam 35:48 i choć jeszcze wtedy tego nie wiedziałam to według własnego pomiaru przepłynęłam 200m więcej niż oficjalny dystans etapu.
Długi wcale nie łatwy dobieg do strefy zmian prowadzący przez wielkie drewniane schody, most i jeszcze kawał drogi. Po drodze zdjęłam piankę do połowy. Chwilę się zakręciłam przy wieszakach bo chciałam sięgnąć nie po ten worek ale szybko zmieniłam swoją decyzję. Sama zmiana poszła w miarę sprawnie, wybiegłam z namiotu i już tylko myślałam o wskoczeniu na rower. Zgarnęłam swoją strzałę i pobiegłam do belki.
Wsiadłam na rower, zapięłam buty i…OGIEEEŃ! Wiedziałam, że to jest trasa dla mnie, bo płaska, czyli dokładnie takie warunki w jakich trenuję na co dzień. Wiedziałam też, że jeśli chcę zbliżyć się do obrony tytułu to właśnie rowerem muszę pocisnąć bardzo mocno, szczególnie że pływanie poszło słabo a bieganie nie jest moją mocną stroną. Wiało dość mocno, pierwsze 22km zdecydowanie te warunki sprzyjały, co mogę potwierdzić średnią prędkością pokonania odcinka – 43,39 km/h. Warto wspomnieć, że wychodząc ze strefy zmian miałam 26. pozycję wśród wszystkich kobiet i 1 w kategorii. Po pierwszym pomiarowym odcinku trasy kolarskiej sytuacja się zmieniła – 10. miejsce wśród kobiet i rosnąca przewaga w kategorii. Niestety całość z wiatrem nie była, więc prędkość trochę spadła i jechało się też ciężej. Trochę pod wiatr, trochę z wiatrem, trochę z bocznym i znów pod wiatr. Właściwie nie zastanawiałam się zbytnio nad tym. 🙂 Jechałam swoje i pod nosem nuciłam „Don’t stop me now” Queen’sów z naciskiem na „I am having such a good time”! ? Od 50km z mojej przerzutki wychodziły dziwne dźwięki i nie mogłam jechać na najmniejszej z tyłu, która by mi się zdecydowanie przydała no i tym sposobem jechałam na większej niż normalnie kadencji z lekką obawą że strzeli mi zaraz łańcuch, bo hałas był taki, jakiego jeszcze w życiu na rowerze nie słyszałam i nie należał na pewno do miłych… Szczęśliwie bez żadnej większej awarii dotarłam do strefy zmian jako 4. kobieta w całej stawce a wieszaki rowerowe były praktycznie puste. Czas roweru 2:21:42 co daje średnią około 38 km/h.
Odstawiłam rower na wieszak, założyłam buty biegowe…i się zgubiłam! Nie wiedziałam, którędy wybiec na trasę choć przed startem dokładnie to analizowałam. Nie było żadnego wolontariusza. Cofnęłam się kawałek i zaczęłam pytać. W końcu ktoś wskazał mi drogę i ruszyłam. 😀 Na początku biegło mi się super, pierwsze 6,5km z średnią około 4:40 min/kim. Mama krzyknęła, że mam 10 i 14 minut przewagi nad kolejnymi zawodniczkami w swojej kategorii. No i jakoś tak zaczęłam zwalniać, może za szybko zaczęłam, bo pierwsze 2 km poszły jak szalone a może sama w głowie nie mogłam się zmotywować do szybszego biegu. Sama nie wiem. Na pewno wiem, że przewaga pozwoliła mi na spokojne picie zimnej coli na punktach.
Do mety dotarłam na 6. pozycji wśród kobiet, 1. w kategorii 18-24 tym samym broniąc zeszłoroczny tytuł Mistrzyni Świata Challenge Family. Czas jaki uzyskałam na mecie to 4:49:33. O 4 minuty i 5 sekund lepszy niż w ubiegłym roku, choć pływanie słabsze o 5 minut i 3 sekundy. Bardzo przyjemne otwarcie sezonu!
Dziękuję wszystkim za doping na trasie! Mamuśce za towarzystwo w całej wyprawie. Obecnym tam Polakom za stworzenie wspaniałej atmosfery. Wszystkim, którzy trzymali kciuki na odległość i życzyli powodzenia. Dziękuję także za wszelkie gratulacje jakie spływały do mnie po starcie. Sama też chciałabym pogratulować Run Bo i Magdalena Biskupska za vice-mistrzowskie tytuły w swoich kategoriach a także wszystkim, którzy ukończyli swoje zmagania z trasą!
No i oczywiście choć na końcu to wcale nie najmniej dziękuję:
RON Wheels za koła, które jak widać kręcą się nieziemsko!
PEARL iZUMi Polska za super stroje!
Shimano-Road za energię Science in Sport!
Imunoglukan Strażnik odporności, DRUŻBICE – Wytwórnia Koncentratów Spożywczych oraz Tremer PL.
Jakub Adam za opiekę trenerską!“
Wyniki mężczyzn PRO
1. Lionel Sanders (CAN) 3:43:28
- Sebastian Kienle (GER) 3:44:23
- Florian Angert (GER) 3:47:22
- Pieter Heemeryck (BEL) 3:48:50
- Maurice Clavel (GER) 3:49:49
- Antony Costes (FRA) 3:50:45
- Michael Raelert (GER) 3:51:17
- Adam Bowden (GBR) 3:51:28
- Andreas Dreitz (GER) 3:54:09
- Ivan Kalashnikov (RUS) 3:54:41
Wyniki kobiet PRO
1. Lucy Charles (GBR) 4:06:10
- Anne Haug (GER) 4:07:58
- Radka Vodickova (CZE) 4:11:40
- Emma Pallant (GBR) 4:12:50
- Kaisa Sali (FIN) 4:13:59
- Heather Wurtele (CAN) 4:15:13
- Kimberley Morrison (GBR) 4:19:19
- Katrien Verstuyft (BEL) 4:25:53
- Sarah Lewis (GBR) 4:27:36
- Ellie Salthouse (AUS) 4:28:40
Mężczyźni Age Group
M25-29
10. Jakub Rapacz 4:27:27
M30-34
34 Janisław Borczyk 4:50:36
45 Piotr Zawistowski 5:31:30
M35-39
18 Emil Wydarty 4:38:28
M40-44
14 Mariusz Szczotka 4:38:04
M45-49
24 Marek Ziółkowski 4:54:16
Kobiety Age Group
W18-24
1. Izabela Sobańska 4:49:34
W25-29
8 Aleksandra Marianek 5:18:00
W35-39
2 Magdalena Biskupska 5:00:34
7 Ewa Warzybok 5:15:30
16 Joanna Syguła 5:35:07
W40-44
2 Bożena Jaskowska 5:04:49
4 Ewa Urbańska 5:05:44
Link do pełnych wyników: https://my4.raceresult.com/99664/RRPublish/pdf.php?name=Ergebnislisten%7CErgebnisliste%20THE%20CHAMPIONSHIP%20MW&contest=2&lang=de
A gdzie informacja o sztafetach? Polski Mix zajął drugi rok z rzędu drugie miejsce. Czemu tak po macoszemu traktujecie?