14 lipca 1984 nad Jeziorem Kierskim odbył się pierwszy trathlon w Polsce. Od tamtej pory minęło 35 lat. Po długiej przerwie zawody zostały reaktywowane. Nawiązaniem do historii tamtych zawodów jest udział i gościna pierwszego zwycięzcy Jana Olesińskiego oraz całej czołówki Piotra Sauerlanda, Jarosława Łabusa czy Jerzego Górskiego (który startował w 4 edycji). Dystans historyczny pozostał taki sam czyli 1500 m pływania, 50 km jazdy na rowerze oraz 20 km biegu.
14 lipca 1984 zwycięzca Jan Olesiński czas 3:19:15
14 lipca 2019 zwycięzca Tomasz Marcinek czas 2:49:04
Adrian Kapusta: Co Pan czuje powracając w to samo miejsce po tylu latach?
Jan Olesiński – Jestem bardzo szczęśliwy, że zostałem zaproszony i mogłem tu przylecieć z USA aby wystartować w tych zawodach. Praktycznie przez 35 lat nie miałem doczynienia z triathlonem jako zawodnik. Także jest to mój drugi start po tak długiej przerwie. Jednak miałem kontakt ze sportem, gdyż jestem związany z pięciobojem i jestem trenerem biegów przełajowych. Wszystko ma swój początek i koniec, dlatego bardzo się cieszę, że miałem okazję być jednym z odważnych, którzy rozpoczęli historię triathlonu w Polsce.
Adrian Kapusta: Jak to jest wrócić w to samo miejsce po 35 latach i spotkać tych samych znajomych? Powiedz też jak Twoja forma?
Jerzy Górski: W moim przypadku, kiedy tutaj zaczynał się triathlon byłem parę tygodni w Monarze. Po czterech latach od zakochania się w triathlonie, przyjechałem tutaj j zdobyłem brązowy medal Mistrzostw Polski. Kiekrz to jest dla mnie legenda, która rozpoczyna wszystko w Polsce. Mam wielki sentyment do tego miejsca, gdyż spotykam się z ludźmi, którzy budowali triathlon w Polsce. Dzisiaj startuję na własnych warunkach. Wchodzę na spokojnie ostatni do wody. Tak się umówiłem z lekarzem, że nie będę przekraczał pewnego zakresu tętna w dalszej części wyścigu. Jako ciekawostkę dodam, że startuję na rowerze z 1963 roku.
Adrian Kapusta: Czy dzisiaj startuje Pan w zawodach, czy raczej przyjechał Pan w roli kibica? Czy nadal ma Pan w pamięci tamten wyścig?
Jarosław Łabuz: Niestety nie startuję. Przygotowywałem się dość długo do historycznego dystansu (1,5-50-20) ale niestety choroba mnie wyeliminowała ze startu. Za to jestem tutaj cały czas mentalnie z tymi zawodnikami. Spotykamy się z kolegami z tamtych czasów. Łza sie w oku kręci. Zwiedzam te miejsca kiedy to 35 lat temu tutaj startowaliśmy.
Oczywiście mam w pamięci tamten wyścig. Wiele rzeczy zapadło w pamięci. Chwała tym osobom, które postarały się i startują po latach. Ale też cieszę się, że ten kto nie mógł trenować to i tak przyjechał podobnie do mnie, w roli obserwatora.
Ręce do oklasków składają się dla organizatora. Ogromne gratulacje za odwagę, gdyż to nie jest łatwe żeby w tak napiętym kalendarzu triathlonowym gdzie mamy ponad 100 zawodów w sezonie wcisnąć kolejną lokalizację, z powodzeniem. Marzy mi się aby ta impreza na stałe trafiła do kalendarza. Mamy tutaj piękne miejsce i wspaniałe tradycje. Ten historyczny triathlon to był jeden z trzech pierwszych w Europie.
Adrian Kapusta: Piotrze, słyszałem, że przyjechałeś do Kiekrza ze swoimi zawodnikami? Jak Ci się podoba lokalizacja tych zawodów gdzie startowałeś 35 lat temu?
Piotr Sauerland: Można nawet powiedzieć, że moi zawodnicy przyjechali tutaj ze mną specjalnie po to aby znaleźć się w tej lokalizacji gdzie były początki triathlonu. Robimy tutaj sztafetę w składzie Ania Lechowicz i Saskia Käs GER, która niedawno rozpoczęła karierę zawodową. Po 35 latach oczywiście wszystkiego nie pamiętam jak to było kiedyś aczkolwiek to miejsce jest wyśmienite do organizacji zawodów. Bardzo się cieszę z reaktywacji triathlonu w Kiekrzu. Niewiele osób pamięta, że Polska była jednym z pierwszych krajów gdzie triathlon zaczął się rozwijać. Poziom u Polskich zawodowców jeszcze nie jest najwyższy w skali całego świata, jednak u amatorów jestw światowej czołówce. To należy podkreślić, że w Polsce mamy bardzo wielu wyśmienitych amatorów.
Historia Triathlonu w Kiekrzu
Dzięki rosnącej w Ameryce i Zachodniej Europie modzie na triathlon, także w Polsce rosło zainteresowanie tą dyscypliną sportu. W 1984 roku Ogólnopolską Spartakiadę Młodzieży organizował Zarząd Województwa Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej w Poznaniu. Po raz pierwszy do programu Spartakiady wciągnięty został triathlon. Na miejsce zawodów wyznaczono podpoznański Kiekrz. Na starcie stanęło 137 zawodników, w tym 3 kobiety. Oczywiście nikt nie pływał wtedy w piankach, a temperatura wody w Jeziorze Kierskim wyniosła tego dnia 17 stopni Celsjusza. Przepisów stanowiących, przy jakiej temperaturze pływanie jest dozwolone lub zabronione w Polsce jeszcze nie opracowano.
Zdecydowanym faworytem klasyfikacji generalnej był Jan Olesiński, olimpijczyk z Moskwy i mistrz świata w pięcioboju nowoczesnym. Jak wspomina dziś Jan Olesiński, był wtedy w optymalnym wieku dla pięcioboisty. Przez bojkot Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles postanowił poszukać alternatywnego zajęcia do uprawiania pięcioboju.
Link do wyników z zawodów: http://live.sts-timing.pl/trikiekrz/index.php?dystans=2
Szalony ten gośc,jadąc na zwykłym rowerze,ładuje 13 minut Swatowi który co jakiś czas wygrywa popularne cwiartki w kraju lub jest wysoko zawsze.
Nie wiem co,on bierze,ale ten czas roweru jest dla mnie szokiem.Tyle to na czasowym Kalszczynski kręci.
Szlapka ma nos,nie ma co