„Stanąć ponownie na nogi” – odŻywka na weekend

OdŻywka powstaje w mojej głowie zazwyczaj od wtorku do czwartku, po czym… temat zostaje porzucony na rzecz innego, który wpadł w ostatniej chwili. Nie inaczej było i tym razem, prawie gotowy artykuł wyparty został przez tekst „How Exercices Shapes You, Far Beyond the Gym” Brada Stulberga, opublikowany na portalu Science of Us.

Nie od dziś wiemy, że sport kształtuje (lub ma kształtować) pozytywne cechy naszej osobowości, wykraczając daleko poza aspekt sportowy. To takie komunałki, które zbywamy zdawkowym „tak, wiem”, oczywista oczywistość. We wspomnianym artykule autor przygląda się jednak tematowi nieco dokładniej, cytując wyniki kilku badań. 

Trening zmusza nas do wyjścia poza strefę komfortu, stawiając przed zadaniami, które w początkowej fazie odbieramy nawet jako nieprzyjemne. To istotna odmiana w stosunku do otaczającego świata, który całą sferę związaną ze spędzaniem wolnego czasu próbuje zorganizować nam w jak najwygodniejszy sposób. Nawet modne ostatnio monitory aktywności (zachęcające do ruchu), pozwalają na odebranie przychodzącej rozmowy, lub odczytanie wiadomości prawie bez kiwnięcia palcem. Połowa elektroniki daje się już sterować głosem, nic tylko leżeć i pachnieć.

 

To wszystko powoduje olbrzymi dysonans pomiędzy życiem zawodowym, pełnym trudnych decyzji, a spokojną wegetacją w wolnych chwilach. Wyczerpujący trening przełamuje ten schemat, a sukcesy sportowe pozwalają spojrzeć na pozostałe problemy z większym dystansem. Trudne rzeczy stają się łatwiejsze, terminy mniej stresujące, relacje międzyludzkie mniej skomplikowane. Można oczywiście wysnuć hipotezę, że zmęczenie fizyczne powoduje, że lekceważymy inne sprawy. To teoretycznie również jest możliwe.  Prawdopodobnie jednak, co wykazały badania (Netz, Tomer, Axelrad, Argov, Inbar. 2007), większe znaczenie ma podwyższona ćwiczeniami samoświadomość i krótkoterminowa efektywność mózgu. Taki właśnie efekt obserwowano u osób ćwiczących regularnie, nawet w dni bez treningu, kiedy nie były zmęczone.

 

W świecie, gdzie komfort jest królem, podwyższona aktywność fizyczna stanowi rzadką okazję do praktykowania bólu – pisze Stulberg. A jedyną metodą na poradzenie sobie z nim, jest przyzwyczajenie się poprzez regularne stawianie mu czoła. Trudne zadania (w szczególności te, z którymi sobie poradziliśmy) pozwalają również na oddzielenie realnych przeszkód od wyimaginowanych. Studentów, którzy uwielbiali spędzać czas na pasywnym wypoczynku poddano łagodnemu programowi eksperymentalnemu, polegającemu na umiarkowanej aktywności fizycznej. Efektem były zmiany w przyzwyczajeniach związanych z dietą, piciem alkoholu, paleniem papierosów. Zmniejszył się także stres i co najważniejsze – znacznie poprawiła samokontrola, odpowiedzialna nie tylko za relacje z otoczeniem, ale i planowaniem codziennych zadań.

 

W innym badaniu, prowadzonym przez Instytut Technologii z Karlsruhe, połowa grupy badawczej studentów biegało przez cały semestr dwa razy w tygodniu. Na egzaminach ich poziom stresu mierzony zmiennością rytmu serca był znacznie niższy od grupy prowadzącej siedzący tryb życia. Najciekawszy przykład zostawiłem sobie na koniec. W 2009 roku powstała grupa Back on My Feet (W luźnym tłumaczeniu: Stanąć ponownie na nogi), zrzeszająca ponad 5000 biegaczy z różnego typu problemami dotyczącymi pracy czy mieszkania. 40 procent z nich udało się znaleźć zatrudnienie, a 25 procent znalazło nowe stałe miejsce zamieszkania, odkąd zaczęli zajęcia z grupą. To naprawdę dużo, ponieważ takie sytuacje życiowe są często zaklętym kręgiem, z którego niezwykle trudno się wyrwać. To legitymizuje wszystkie akcje typu „biegam dla, startuję aby…”, jak pokazuje ilustracja – to działa.

 

Ciekawostką jest, że podane przykłady nie dotyczyły jakiś heroicznych wyzwań, lecz dla wszystkich omawianych przypadków były to aktywności wymagające podjęcia wyraźnego wysiłku. Nie musimy się więc rzucać na szerokie oceany, bardzo wiele uzyskujemy zmuszając się (początkowo) do ruszenia się po prostu z wygodnej kanapy.

Co się dzieje, kiedy przesadzimy z nową pasją – to temat na zupełnie inną historię, ponieważ każde lekarstwo od pewnej dawki staje się trucizną.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,388ObserwującyObserwuj
434SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze