21.04.2013. Wpis piąty, czyli i cały misterny plan…””

10 dni temu nastrój był bojowy. Niestety po tym jak zacząłem dochodzić do względnie satysfakcjonujących rezultatów na treningach nabawiłem się ostrego przeziębienia.

Zatoki zawalone, obolałe, kaszel, ogólne osłabienie… szkoda by wymieniać.

Gdyby to Siara zobaczył skwitowałby krótko: 'I w ****u i się rozchorował. I cały misterny plan (startów) też w p****’.

No może całego planu startów to nie wykoleiło, ale najbliższe zawody muszę odpuścić. Kilka dni zajmie mi wykurowanie się, a zawody już za 14 dni. Nie dam rady przygotować się na tyle, żeby zaatakować życiówkę na 10 km. Mała zmiana – bieg 'na dychę’ zostawię sobie na zamknięcię sezonu – najprawdopodobniej jakiś Bieg Niepodległości.

Szkoda, ale świat się nie zawalił. Rozpoczynam odliczanie do Szczecinka i tyle.

 

Najbliższy tydzien to kręcenie śrubkami, zabawa linkami i innymi takimi. Szkoda tego czasu, ale postaram się go do końca nie zmarnować. Przynajmniej poprawię w rowerku to, co miało zostać poprawione.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,390ObserwującyObserwuj
434SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze