4.1

Trzy tygodnie przygotowań za mną. Wszystkie treningi zrealizowane jak dotychczas w 100%, faza adaptacyjna zakończona. No to cóż… czas wziąć się porządnie do pracy.

Mój plan treningowy przewiduje dwa tygodnie 'Aerobic Stage’. Na pierwszy rzut oka widać, że jest zdecydowanie więcej biegania. Ponadto po raz pierwszy przewidziana jest zakładka rower-bieg.


Wydawać by się mogło, że 21 dni to żaden wyczyn. Normalka, nawet dla amatora. Jednak dla mnie to duży sukces i krok naprzód. Przede wszystkim radykalnej zmianie uległy moje nawyki żywieniowe. Po trzech tygodniach mogę powiedzieć to z pełną odpowiedzialnością. W miejsce fast-foodów pojawiły się warzywa, a słodycze zastąpiły owoce. Zacząłem zwracać uwagę na to co kupuję w sklepie i przyrządzać dania samemu. Chyba właśnie konieczność gotowania skutecznie kierowała mnie w stronę niezdrowej żywności. Wydawało mi się, że to zajęcie bardzo czasochłonne i zwyczajnie szkoda było mi się temu poświęcać. Do głosu z pewnością dochodziło też moje ukryte lenistwo. Łatwiej było kupić hamburgera – szybko, relatywnie smacznie niż przygotowywać coś samemu. Jednak teraz gotowanie sprawia mi przyjemność. Generelanie przygotwuję swój jadłospis na 2-3 dni do przodu, planując zakupy. Czasami  przygotowuję także potrawy na dwa dni dzięki czemu wracając z treningu mogę od razu zasiąść do stołu. Staram sie także jeść regularnie, kilka posiłków dziennie.

Efekt: lepsze samopoczucie, 1.2% tkanki tłuszczowej mniej i więcej chęci do życia 🙂


Codzienne treningi zmusiły mnie również do planowania dnia i systematyczności. Mniej czasu spędzam przed komputerem i rzadziej sie nudzę. Poza tym czuję się lepiej, zdrowiej! Staram się kłaść spać i wstawać o tej samej godzinie, co przed sesją było niemożliwe.

Triathlon i treningi sprawiają mi ogromną radość! Z przyjemnością wychodzę z domu. Przeglądnałem już chyba pół youtube i filmiki związane z tri znam na pamięć 🙂

Znalazłem także dogodne rozwiązanie pod względem ekonomicznym. Wykupiłem karnet studencki do jednej z sieci klubów fitness, dzięki czemu mam basen, siłownię, rower spinningowy i bieżnię w jednym miejscu za 85 złotych miesięcznie 🙂 Z ciekawości wybrałem się także na zajęcia spinnignowe, które okazały się strzałem w dziesiątkę.


Kolejną pozytywną rzeczą jest fakt, że dziś wykonałem trening biegowy 'outdoor’ bez dolegliwości bólowych. 10 km bez jakiegokolwiek ukłucia czy 'ciągnięcia’. Może to zbyt wcześnie, ale mam nadzieję, że to koniec moich zmagań z bólem. Porządna rozgrzewka, rozciąganie, glukozamina i chłodzenie stawów przyniosły efekt 🙂


27.05 – 18.06

Bieganie: 38.6 km

Rower: 163.6 km

Pływanie: 9.25 km

Czas: ~12h 45 min


Do startu pozostało 63 dni! 🙂 


P.S.

Panie Maćku, ogromne gratulacje za wynik w Berlinie i zwycięstwo na ergometrze z redaktorem Grassem. Chapeau bas! 🙂










 

Powiązane Artykuły

2 KOMENTARZE

  1. Ciekawe pytanie. Jak tak patrzę na moich studentów to tak sobie myślę, że sport to dla nich to – co najwyżej – oglądanie relacji piłki nożnej w tv. Ale jak widać – na przykładzie Bartka – są wśród nich normalni ludzie 🙂

  2. Świetny wpis! Motywujący. A tak z ciekawości….jak na to wszystko patrzą Twoi koledzy ze studiów???? :-))

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,299ObserwującyObserwuj
434SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze