Witam! Od lutego śledzę Wasze wpisy ( z góry przepraszam za zbyt długi mój wpis – ale tak mam jak na coś się decyduję to całym sercem ). To wtedy gdy skonczyłem 41 latek zobaczyłem przypadkiem filmik Ironman triathlon 2012 i już wiedziałem co będę robił.
3 Lata temu przy wadze wpisującej się w Czterech pancernych – 102 kg zaatakowała mnie rwa i nie było lipy 😉 należało się brać pilnie do roboty. Więc basen, siłownia ,rower, dieta . Uwierzyłem , że jeszcze coś mogę zadziałać .
Moja żonka akceptowała moje wyczyny- choć nie było łatwo. Ale jak opowiedziałem w lutym o Ironmanie to tylko pokręciła głową , że to jakieś szaleństwo ten TRI i że napewno odpuszczę- ale ja już wiedziałm że tego chcę . Rozpowiedziałm zgodnie z radą Ojca Dyrektora o moim pomyśle na starty wszystkim znajomym i kolegom z pracy . Oczywiście większość założyła z góry że nie dam rady… Ale ja nie….. Na basenie okazało sie, że pływać nie umiem tzn. żaba ok, ale kraul to tragedia więc trener pływania i ostro… ale nadal szału nie ma -ha,ha.
Jednak moje samotne treningi były 'lekko’ chaotyczne więc poprosiłem niedawno o pomoc TRI Mistrza i 6 dni w tygodniu pod jego okiem zamierzam do 3 startów w 2014 ( w tym 1 raz w Sławie razem z moim synem 11 latkiem , który chcę jak stwierdził sam z siebie spróbować sił w aquatriathlonie – ale mi się trafił wspaniały syn 🙂 ).
Główny cel to Gdynia 2014 – już zarejestrowany i opłacony.
Wiem , wiem , że jestem cienki i że będę ogladał Wasze plecy z odlegości kilku kilometrow wlokąc sie za Wami ale i tak dotrwam do końca pod warunkiem , że nie utonę w morzu -choć ponoć aż tak źle nie jest ( tak stwierdza TRI Mistrz) ale ja jestem w pełni świadom swoich słabości-ha,ha. Spotkanie Was zapaleńców na starcie a potem na mecie – bezcenne 😉 Ale marzenia się ponoć spełniają … Moje muszą się spełnić czego Drodzy i Wam życzę z całego TRI SERCA !!! 🙂
poczytałem i widze ze nie jestem jedynym ’40 letnim wariatem ’ któremu mazry sie start w trathlonie. Zaczolem miesiac temu od zmiany odżywiania ( 16 kg nadwagi) i sytematycznego trenowania. Z pływanie jest mi o tyle łatwiej ze w latach młodości uprawiałem ta dyscypline tak wiec 2-3 km /h daje rade mimo balastu:). Rower tez ok , natomaist bieganie ……tragedia ale widze ze z czasem jest troche lepiej , ale w dalszym ciagu 5-6 km to dla mnie traagedia…na szczescie do startu w tratlonie olimpiskim ( bo taki sobie zaplanowałem) 9 miesiecy , pozdrawiam wszytkim zakreconych pozytywnie i do zobaczena na trasie:)
Witam kolejnego TRIzapaleńca:) Trening podobno czyni mistrza, więc tylko w nim wytrwać, a marzenia o iron’ie się spełnią.
@Boguś – wychwyciłem, hehehe… Kombinuj! A może jakiś fortel… 🙂
@Arek – w zaaferowaniu na Twoją sugestię odpowiedziałem w komentarzu do innego bloga 🙂
Marcinie – powodzenia i wytrwałości! Boguś- widzę, że oprócz IM masz jeszcze coś ważnego do zrobienia…. 🙂
Kurczę, nie mam syna, ale moja córka chętnie też by wzięła udział w aquatlonie (szkoda, że nie ma w ramach HTG) P.S. Cienki to jest ktoś kto nie realizuje swojego potencjału, więc Ty jesteś GOŚĆ.
Dziękuję Wam za wsparcie. Teraz muszę dać z siebie wszystko- to klucz do sukcesu. Mam nadzieje , że wytrwam – tzn. NIE MA INNEJ OPCJI . Teraz ciężko trenujmy i spotkajmy sie na zawodach.
Marcin jestem dokładnie w takiej samej sytuacji. Mnie olśniło jak skończyłem 40. Ten rok poświęciłem na bieganie zwieńczone maratonem w Poznaniu ale przyszły to już triatlonowe marzenia. Basen mam jak ty, dotychczas żabka krajoznawcza ale teraz ostro pracuję nad kraulem. Trenerka jest dobrej myśli ale ja wiem że ciężka praca mnie czeka. Trenuje pod start w Poznaniu w lipcu. Maraton to było marzenie 2013 a teraz pracuję na marzenie 2014. Trzymam kciuki za Ciebie 🙂 Powodzenia.
Powodzenia! I świetnej zabawy, szczególnie w Sławie – z synem 🙂 Świetnie swoje pasje dzieclić z dzieciakami.
Witam! Widze ze masz podobne przemyslenia, obawy i marzenia:):):)……i masz racje jesli nie utopimy dobrniemy na mete…i poczujemy uścisk dłoni Ojca Dyrektora na mecie:):) Dla takoch chwil warto zyć…..powodzenia..trzymam kciuki.
Ojciec Dyrektor wita na pokładzie! Cieszę się bardzo. Jeszcze bardziej z tego, że będę mógł Cię przywitać na mecie Herbalife Triathlon Gdynia! Czekamy na kolejne wpisy. Znajdziesz tu doping i motywację, jeśli przez moment jej zabraknie. Pozdrowienia dla żony!! 🙂
Marzenia sie spelniaja:) Trening, trening, trening…. Powodzenia!:))