„8 minut motywacji”. Tydzień #3. Trening vs. zawody, relacje zawodnik-trener

„8 minut motywacji” nabiera rozpędu. Po prawie 3 tygodniach nadawania live na Facebooku, wykrystalizował się już konkretny grafik spotkań. Dla tych, którzy właśnie do nas dołączyli i nie zapoznali się z ideą spotkań w ramach „8 minut”, mam krótką ściągę: „Co to jest 8 minut motywacji?”. Kiedy spojrzałem na statystyki ostatnich 19 dni, zaskoczyło mnie to, jak wielu z was uczestniczy w wirtualnych spotkaniach „na żywo”. Poranki o 5.40 ogląda grupa około 30 osób, a wieczorne spotkania o 21.00 ponad 60. Wszystkich wyświetleń pojedynczego odcinka jest więcej niż osób w grupie. Dziękuję! To pokazuje, że zaakceptowaliście „8 minut” na dobre, włączając je w wasz grafik dnia. W tym tygodniu dyskusje i pogadanki zdominował temat czerpania przyjemności z treningu i zawodów oraz relacje zawodnika z trenerem. Czas na szczegółowe podsumowanie. 

Link do grupy na Facebooku: Łukasz Grass – „8 minut motywacji”

Poniedziałek. Trening czy zawody?
Co sprawia większą przyjemność?

Zanim spotkaliśmy się wirtualnie o 5.40 w drodze na basen, zaproponowałem wam ankietę: „Co sprawia wam najwięcej radości w triathlonie/bieganiu/innych dyscyplinach, które uprawiacie? Zawody czy samo trenowanie?” Czy „męczymy się” nudnymi i ciężkimi treningami w okresie przygotowawczym, czekając na zawody i rywalizację, czy może zawody są mnie istotne i nic złego się nie stanie, jeśli nie wystartujecie? Oto wyniki ankiety: 

W swoim czwartkowym spotkaniu Zoe Adamovicz wróciła do tematu. Pytała, co by się stało, gdybyśmy zdobyli wszystkie nagrody świata i ustanowili wszelkie rekordy? Czy wtedy sport przestałby mieć dla nas znaczenie i sens? Czy trenowanie dla samej aktywności ruchowej sprawiałoby nam równie dużo przyjemności? Z pewnością z własnego doświadczenia wiecie, że w życiu amatora (tego, który stawia sobie bardzo ambitne cele związane z zawodami), są różne etapy uprawiania sportu, a jednym z nich jest bardzo mocne skupienie się na rywalizacji i osiąganiu wyników.

Jednak aby poprawić życiówkę – np. złamać 3h w maratonie, czy 9.30 w Ironmanie, potrzeba wielu męczących, morderczych treningów. Niektórzy kochają i takie uczucie, ale zakładam, że dla większości trening na tym etapie może być nie do zniesienia, bo trzeba bardzo mocno wykraczać poza swoją strefę komfortu. I w tym znaczeniu rozumiem tych, którzy mówią, że przyjemniejsze jest startowanie i rywalizacja. Temat jest bardzo ważny, bo nasze podejście do sportu determinuje wiele zachowań, które mogą wpłynąć na nasze życie zawodowe i rodzinę. Jeżeli macie ochotę podzielić się swoimi refleksjami na ten temat, napisać artykuł i wyrazić swoją opinię w nieco większym stopniu niż komentarz pod tekstem, zapraszam do założenia bloga. 

Wtorek. „Nie czytasz, nie idę z tobą na trening” 

Dla przypomnienia – w odcinkach z cyklu „Nie czytasz, nie idę z tobą na trening” mówię nie tylko o książkach sportowych. Powinniśmy wychodzić ze swojej strefy komfortu nie tylko na treningach, ale przede wszystkich na wielu innych płaszczyznach takich jak: pozasportowy rozwój osobisty, zdobywanie nowych umiejętności i poszerzanie wiedzy. Żyjemy w czasach IV rewolucji przemysłowej, która całkowicie zmieni rynek pracy, również w zawodach twórców, w zawodach wolnych. Nie mam wątpliwości, że  takie zjawiska jak Sztuczna Inteligencja (AI), automatyzacja, blockchain czy tokenizacja, spowodują bardzo duże i nieodwracalne (co nie znaczy, że negatywne) zmiany w gospodarce, na rynku pracy i w relacjach społecznych.

Kompetencją, której pracodawcy będą pragnąć najbardziej (i sporo za to płacić), będzie nie tylko specjalistyczna wiedza z zakresu nowych technologii, ale również, a może przede wszystkim, umiejętności przystosowania się do zmiany. Ten kto tego nie zrozumie, może bardzo szybko „wypaść z obiegu”. W wymiarze jednostkowym może być jak Nokia, która zapatrzona w swój, niegdyś wyjątkowy produkt, przegapiła rewolucję na rynku smartfonów. W 2011 roku Stephen Elop, który kierował firmą, wysłał do menedżerów list, w którym porównał sytuację spółki do płonącej platformy wiertniczej.

„Nasza platforma płonie. By zmienić naszą firmę, musimy podjąć ogromny wysiłek. Straciliśmy udział w rynku, straciliśmy udział w myśleniu i straciliśmy czas”.

Ten, kto tak jak Nokia, straci udział w myśleniu i czas, przegapi kluczowe momenty IV rewolucji przemysłowej, będzie należał do tej części społeczeństwa, która nie odnajdzie się w dynamicznie zmieniającym się świecie. Na wielu konferencjach, na których byłem w ubiegłym roku, sporo mówiło się o tym, jak zapobiec takiemu wykluczeniu społecznemu. To właśnie dlatego tak często mówi się o konieczności wprowadzenia bezwarunkowego dochodu podstawowego (basic income).

Dlatego z całym przekonaniem poleciłem książkę „IV Rewolucja Przemysłowa”. Klaus Schwab, założyciel i prezes Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, w rozdziale zatytułowanym „Głęboka zmiana”, wskazał 21 obszarów, w których do 2025 roku (tylko 6 lat!) nastąpią potężne zmiany. Będą dotyczyły każdego z nas.

Jedna z takich zmian zajdzie w obszarze „Bitcoin i blockchain”. Według Schwaba do 2025 roku nastąpi moment krytyczny w rozwoju tej technologii, który spowoduje, że 10% światowego PKB będzie przechowywane w technologii blockchain. Schwab podkreśla rownież, że mamy do czynienia z kształtowaniem się nowego społeczeństwa, które w czasach cyfryzacji określa się mianem „me-centered society”, społeczeństwa „skoncentrowanego na mnie”.

„Jest to proces indywidualizacji i pojawienie się nowych form przynależności do społeczności. Inaczej niż w przeszłości, dziś koncepcja przynależności społecznej określana jest bardziej przez osobiste projekty czy jednostkowe wartości i zainteresowania niż przez przestrzeń, pracę i rodzinę. (…) Jak wynika z badań Forum w Davos (Digital Media and Society WEF), media cyfrowe łączą ludzi na całkowite nowe sposoby, w trybie jeden na jeden i jeden na wielu, umożliwiając użytkownikom utrzymywanie przyjaźni na odległość i w czasie, tworząc nowe grupy interesów i pozwalając tym, którzy są odizolowani społecznie i fizycznie, na porozumiewanie się z ludźmi o podobnych poglądach”. 

Środa. „Focus na cel”. Kalendarz startów A, B, C 

Cykl przeznaczony dla tych amatorów, którzy mają bardzo ambitne cele i układają swoje plany treningowe niczym profesjonalni zawodnicy, biorą poprawkę na intensywność i liczbę godzin spędzonych na treningu, ale schemat organizacji ich rocznego planu w makro i mikrocykle treningowe jest ten sam. W teorii sportu rozróżniamy między innymi starty A, B, C. Więcej szczegółów na ten temat przeczytasz w artykule Adriana Kapusty pt.: „Planowanie kalendarza startów w triathlonie i priorytety A-B-C”. 

Jeżeli macie trenera, układanie planów startowych odbywa się zawsze w porozumieniu i podczas dyskusji, w której należy wziąć pod uwagę wszystkie czynniki: pracę, obowiązki rodzinne, liczbę godzin snu, dietę, urlopy, itp. Pamiętajcie, że większość amatorów nie może sobie pozwolić na odpoczynek między jednym a drugim treningiem, bo spędza 8h w pracy. Ten, kto układając roczny plan treningowy nie bierze tego pod uwagę, popełnia błąd. Organizm jest najlepszym ekonomistą – to co mu zabierzecie, on odbierze sobie w odpowiednim, najcześciej najmniej spodziewanym momencie (kontuzja, przetrenowanie, wypalenie). 

Moim zdaniem amator mający pełnoetatową pracę zawodową i rodzinę, nie powinien wyznaczać sobie więcej niż 2 starty typu A (najważniejsze). Po ich określeniu układamy nasz plan treningowy zaczynając od tyłu, czyli najpierw zawody, BPS (bezpośrednie przygotowanie startowe), itd. Więcej w artykule Adriana Kapusty. 

Czwartek. Zoe Adamovicz. Sport a dieta wegańska

Wyżej wspomniałem już o jednym z tematów, które poruszała Zoe. Teraz czas na drugie zaganienie – dieta wegańska w sporcie. Zoe od kilku lat właśnie taką stosuje. Oznacza to, że nie je również ryb, jajek, nabiału i produktów odzwierzęcych, a jej jedynym paliwem są warzywa, owoce, kasze, makarony, itp. Trenuje na siłowni, podnosi ciężary i buduje masę mięśniową. W swoim odcinku Zoe opisywała jak przechodziła na dietę wegańską, jak wpłynęła na jej organizm poddawany intensywnemu treningowi.

Okazało się, że regeneruje się szybciej i robi krótsze przerwy między treningami, lepiej śpi i ma znacznie lepsze efekty treningu. Zoe wspomniała o jednym z guru amatorów sportów wytrzymałościowych, który w ostatnich latach zyskał na popularności, promując dietę vegańską. Rich Roll, którego większość zna z książki „Finding Ultra” (polski tytuł „Ukryta siła”. Wrócę do tej książki we wtorek), jest weganinem, ultra triathlonistą. Oto link do strony, gdzie można kupić książkę „The Plantpower Way”, o której wspomniała Zoe. Znajdziecie w niej przepisy na wegańskie dania dla sportowców uprawiających m.in. sporty wytrzymałościowe.

Piątek. Relacje trener zawodnik. Część I. 

To temat rzeka. Po tym odcinku dostałem natychmiast kilka informacji zwrotnych i opisów, które pokazują, jak wiele jest do zrobienia w obszarze: relacje zawodnik – trener. Pamiętajcie, że związek ten nie może być oparty na niedomówieniach, nieufności i nieszczerości (po obu stronach). Im więcej rzeczy wyjaśnicie sobie na początku, tym lepiej. Pamiętajcie, że nie musicie wiązać się z jednym trenerem do końca życia, chociaż życzę każdemu, aby trafił na takiego, który będzie już zawsze spełniał wszystkie oczekiwania i vice versa. Fakt, że zawodnik amator płaci miesięcznie za trenowanie, nie oznacza, że może pozwolić sobie na wszystko.

Przeciętny trener ma od kilku do kilkunastu osób, którymi się opiekuje. (Nie powinien brać na siebie więcej niż 15 osób – mam na myśli indywidualne podejście, rozmowy, konsultacje). Najlepiej już na początku uzgodnić liczbę możliwych konsultacji telefonicznych i osobistych (chyba, że trener zapala zielone światło na kontakt „dzwoń, ile chcesz i kiedy chcesz” i wychodzi również poza rolę trenera przygotowania fizycznego, jest waszym mentorem życiowym). Uzgodnijcie sposób przekazywania informacji zwrotnych: Notatki w tabelce treningowej? Dokument w chmurze? Tygodniowy raport wysłany mailem? Temat ten wymaga szerszego opisu i z pewnością w najbliższych dniach powstanie odrębny artykuł na ten temat, ale już teraz wypunktujmy kilka ważnych informacji: 

  1. Nie okłamuj trenera. Informuj o faktycznym stanie wykonania treningu, nie „naciągaj”czasów i dystansów! 
  2. Już na początku współpracy powiedzcie sobie szczerze, że być może kiedyś przyjdzie moment, w którym będziecie chcieli spróbować współpracy z kimś innym i rozstaniecie się w przyjaznych stosunkach. Lepiej postawić sprawy jasno już na początku niż później męczyć się, nie potrafiąc zakończyć pracy z trenerem, z którym wam się nie układa.Podobnie trenerzy powinni jasno postawić sprawę, że mogą zrezygnować ze współpracy z zawodnikiem. „Chemia” między zawodnikiem i trenerem to równie istotny element współpracy, co przygotowanie merytoryczne. Poza tym, tu chodzi nie tylko o „układanie się” lub chemię. Często zdarza się tak, że metody i środki treningowe, jakie stosuje trener X, nie działają na organizm zawodnika tak dobrze, jak rozwiązania, które proponuje trener Y. Zmiana trenera, czy rezygnacja ze współpracy z zawodnikiem, to nic złego. Warto jednak zadbać o to, aby takie „rozstania” odbywały się z klasą i w przyjaźni. 
  3. Jasno i rzeczowo komunikuj swoje potrzeby.

Ten odcinek rownież poprzedzony był ankietą. Pytałem czy trenujecie sami czy pod okiem trenera? Oto wasze odpowiedzi: 

I to tyle w sobotnim podsumowaniu całego tygodnia „8 minut motywacji”. Kolejne dwa tygodnie będą pełne niespodzianek. Zacznie się wyjątkową zmianą w poniedziałek – przywita was Zoe Adamovicz, a ja pojawię się w 8 minutach od wtorku do piątku. Dziękuję, że tak aktywnie bierzecie udział w naszych wirtualnych spotkaniach, komentujecie i dzielicie się swoimi doświadczeniami! Do zobaczenia. 

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,754ObserwującyObserwuj
18,400SubskrybującySubskrybuj

Polecane