O starcie na dystansie 10x Ironman w Brazylii mówił, że ściganie nie jest jego głównym celem. Jednak od samego początku zaskakuje. Jurand Czabański znajduje się za celującym w rekord świata Robertem Karasiem i jeśli utrzyma dotychczasowe tempo, ukończy zmagania z fenomenalnym czasem.
ZOBACZ TEŻ: Brasil Ultra Tri – Rafał Godzwon pokonał połowę trasy kolarskiej. Karaś trzyma mocne tempo [relacja live]
Start w Brasil Ultra Tri jest dla niego debiutem na dystansie 10x Ironman. Jego support nazywa go „Jurand-dzik” i przyglądając się wynikom zawodów, trudno się z tym pseudonimem nie zgodzić. To, że świetnie radzi sobie w wyścigach ultra udowadniał już kilka razy m.in. wygrywając podwójnego czy potrójnego Ironmana. W Brazylii Jurand Czabański zaskakuje swoją siłą i wytrzymałością. Po kilkudziesięciu godzinach wyścigu utrzymuje mocne tempo, zostawiając w tyle pozostałych zawodników.
Alternatywa – triathlon
Jurand Czabański od zawsze mierzył wysoko. I to dosłownie. Bo początkowo, zamiast startu w triathlonie planował wejście na najwyższy szczyt Ameryki Północnej – Denali (6190 metrów n.p.m). Jak opowiedział w rozmowie z Akademią Triathlonu, pomysłu nie poparła żona, więc Czabański postanowił znaleźć alternatywę.
Zapisał się na start w triathlonie na dystansie 70.3. Okazało się jednak, że wyścig był zbyt mało męczący. Następnym startem był podwójny Ironman w Oregonie, gdzie zajął 6. miejsce. Po zawodach Czabański postanowił zainwestować w lepszy sprzęt i skupił się na poprawie jakości swoich treningów.
Zmiany przyniosły efekty – miesiąc później wygrał zawody Impossible Man, następnie do swojej listy sukcesów dołożył zwycięstwo w 36-godzinnym triathlonie Washington Island Ultra oraz triumf w potrójnym Ironmanie w Virginii.
W poszukiwaniu własnych limitów
Pod koniec marca tego roku Czabański poinformował, że kolejnym wyzwaniem na liście będzie 10x Ironman w Brazylii. Jak przyznał, chce poznać możliwości swojego organizmu, więc ściganie na tym dystansie jest dla niego kwestią mniej istotną.
– Tak naprawdę głównym celem jest ukończyć ten dystans. Chcę sprawdzić swoje możliwości, limity mojego ciała. Nie interesuje mnie do końca ściganie – mówił Czabański.
Mimo tego, Czabański od początku wyścigu narzucił bardzo mocne tempo. Dla lepszego zobrazowania zestawić można czas, w którym pokonał etap pływacki. Czabańskiemu w Brazylii zajęło to ok. 13h 30 min. Adrian Kostera podczas Swiss Ultra Triathlon ten sam dystans ukończył w czasie ok. 19 godzin.
Triathlonista nie ma zamiaru zatrzymywać się na tym dystansie. Jak twierdził przed startem, jeśli uda mu się skończyć 10x Ironmana, następnym celem będzie podwojenie tego dystansu i występ na 20x IM w Meksyku.
Praca, dom i wyścigi ultra
Jurand Czabański na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych. Pracuje tam jako fizjoterapeuta, a jego klientami są znane ze świata sportów walki postaci. Jurand współpracował m.in. z byłą mistrzynią UFC Joanną Jędrzejczyk, Mateuszem Gamrotem czy Borysem Mańkowskim.
Jak przyznał w rozmowie z Akademią Triathlonu, łączenie pracy i treningów jest wymagające. Swój dzień zaczyna o 4:30 od treningu pływackiego, później w planie jest rower lub bieganie a o 11 melduje się w pracy, z której zdarza mu się wychodzić nawet o 23:00. W przygotowaniach do swojego dotychczas największego wyzwania w sportowej karierze, jakim jest start na dystansie 10x Ironman w Brasil Ultra Tri, Czabański nie zmienił swojej rutyny.
„Coco jumbo i do przodu”
Jednak zawodnik odnajduje się w tym trybie doskonale, a wyniki, które osiąga na zawodach, potwierdzają skuteczność jego metod treningowych. A jaka jest jego taktyka na wyścig?
ZOBACZ TEŻ: Jurand Czabański: „Taktyka? Coco Jambo i do przodu!”
Super Jurand !!!! Jesteś the best 🇵🇱💪🔥🔥🔥
Jurand jest super gościem 🙂 trzymam kciuki