W tym roku mam zaplanowane dwa starty w TRI poza domem i zastanawiam się nam kwestią aklimatyzacji. Jak dotąd zebrałem złe doświadczenia w tym temacie w rajdach MTB. Jeśli jadę i startuję tego samego dnia to mam moc i wytrzymałość. Natomiast jeśli nocuje jedną, nie daj boże dwie noce to jestem dętka na zawodach. Nie wiem jak to rozegrać, czy jechać 3 godz. samochodem od wczesnego ranka i potem start, czy jednak nocować i być teoretycznie wypoczętym.
Ma ktoś jakieś doświadczenie w TRI w tym temacie, bo w MTB jednak mniej mocy było trzeba i krótszy był wysiłek.
4 h i mniej – tego samego dnia 5 h i więcej – następnego dnia W obu przypadkach najlepiej mieć szofera 😉
W tym roku poleciałem do Izraela w Styczniu , u nas śnieg i -5 a tam +25 . Dałem sobie 3 dni aklimatyzaci i wystarczyło . Mój kolega który jest Ultramaratończykiem dał mi radę że jeżeli gdzieś się leci/jedzie na zawody to albo startować zaraz po przybyciu albo min. 3 dni aklimatyzacji – u niego się sprawdza , u mnie też . Ale jak wiadomo jest wiele opinii i każdy reaguje inaczej .