Od pewnego czasu można zauważyć rosnącą tendencję, jeśli chodzi o występowanie kasków aero typu orzeszek. Wszyscy byliśmy przyzwyczajeni od lat, że kaski aero to tylko zamknięte na cyrkulację powietrza „łezki”, których nie sposób było używać w dużym upale, bo głowa mogła się zagotować. Producenci od niedawna wychodzą nam naprzeciw i proponują kaski aerodynamiczne o kształcie klasycznych kasków szosowych oraz o dobrej wentylacji. Jednym z przedstawicieli tego typu kasków jest CASCO SPEEDairo, którego miałem przyjemność dla Was testować.
Pierwszy pozytywny akcent pojawił się zaraz po rozpakowaniu przesyłki kurierskiej z kaskiem – cały zestaw został zapakowany w bardzo dobrej jakości futerał, który gwarantuje, że nic się z kaskiem nie stanie podczas transportu. Jego rozmiary są akceptowalne, choć moim zdaniem mogłyby być nieco mniejsze – być może producent z jakichś względów bezpieczeństwa postanowił, że nie można już zmniejszać tego futerału, tego nie wiem. Tak czy siak, jest to bardzo miłe zagranie ze strony firmy CASCO.
{gallery}casco_opis{/gallery}
Samo wykonanie kasku nie pozostawia praktycznie nic do życzenia. Jakość wykonania stoi na bardzo wysokim poziomie, nic nie lata, wszystko jest dobrze spasowane, trzymając go w ręku odnosi się wrażenie „moja głowa powinna być w tym bezpieczna”. Zastanawiałem się, czy jest coś na co mogę ponarzekać w tym aspekcie pisząc dla Was tą recenzję, ale nic takiego nie znalazłem. Może kwestia samego zapięcia, ale o tym później.
Pierwsze założenie kasku na głowę odbyło się bez żadnych problemów, dopasowanie do mojego kształtu czaszki przebiegło bez żadnych problemu. Wpływ na to ma fakt możliwość dość dużej regulacji, jaką daje SPEEDairo. Poza standardowym systemem do regulacji obwodu posiada on również możliwość ustawienia wysokości kasku na głowie. Z pomocą przychodzi plastikowa „szyna” z trzypoziomową regulacją wysokości. Bardzo pozytywnym zaskoczeniem przy pierwszym założeniu był wizjer, który osłaniał mi pół twarzy. Wrażenie trochę dziwne, ale również bardzo przyjemne. Dziwne, ponieważ nie przywykłem mieć czegoś tak dużego 1-1,5cm przed twarzą (w kaskach motocyklowych odległość szyby od oczu jest zdecydowanie większa), ale za to widoczność, jaką zapewnia taki wizjer jest rewelacyjna. O innych jego zaletach miałem się przekonać dopiero na pierwszej jeździe. Wracając do tematu widoczności – będąc przyzwyczajonym do jeżdżenia w zwykłym kasku i okularach przeciwsłonecznych byłem bardzo zaskoczony swobodą, jaką mają moje oczy i jak dużo widzę. Powyższe zdanie może się wydać komiczne, bo przecież okulary nie trzymają moich gałek ocznych na uwięzi, ale naprawdę miałem takie wrażenie – wizjer w CASCO vs standardowe okulary – 1:0.
{gallery}casco_kask{/gallery}
Aerodynamika – temat, którego się obawiałem decydując się na napisanie tej recenzji. Obawiałem się go, ponieważ jak w warunkach domowych sprawdzić ile kask aerodynamiczny może nam dać w stosunku do zwykłego szosowego. Na drogach za każdym przejazdem zmieniają się warunki jeśli chodzi o wiatr, nogi są za każdym razem trochę bardziej zmęczone, nie posiadałem żadnych specjalistycznych przyrządów pomiarowych. Postanowiłem podejść do tematu trochę inaczej. Miałem zamiar pojeździć w CASCO przez 2 tygodnie, następnie na jeden trening założyć kask szosowy i zobaczyć, czy widzę różnicę.
Pierwsze kilometry w kasku aerodynamicznym okazały się przyjemne, byłem bardzo zadowolony z faktu, że wizjer nie dość, że daje bardzo dużą widoczność to jeszcze świetnie osłania twarz przed wiatrem i owadami. Miałem obawy przed brakiem tak dużej wentylacji w stosunku do mojego starego kasku szosowego, ale pomimo tego, że cyrkulującego powietrza między włosami rzeczywiście było czuć trochę mniej, to nie było to na tyle mało, żeby na ten aspekt narzekać. Miałem okazję testować kask na drogach Majorki, gdzie jak wiadomo mamy dużo podjazdów i co za tym idzie równie dużo zjazdów, gdzie można się rozpędzić do naprawdę znacznych prędkości. Miałem dzięki temu okazję sprawdzić 2 rzeczy – jak kask sprawuje się na męczącej jeździe pod górę z niską prędkością oraz czy rzeczywiście widać jego właściwości aerodynamiczne jeżdżąc w dół.
Podczas podjazdów świetną sprawą okazało się to, że wizjer w kasku jest podnoszony. Robi się to jednym ruchem, po kilku próbach po prostu automatycznie ręka wie jak to zrobić. Podczas takiego podjazdu byłem oczywiście bardzo spocony, tętno oscylowało w granicach 160-165 uderzeń na minutę, ale średnia prędkość czasami była nawet poniżej 10km/h. W takich warunkach mając szybę przed twarzą nie ma co się spodziewać, że będziemy mieli wokół twarzy jakąkolwiek cyrkulację powietrza i że pot nie będzie spływał z czoła. Otwarcie wizjera zawsze przynosiło mi możliwość ochłodzenia twarzy w jakichś delikatnych podmuchach wiatru oraz po prostu sposobność na wytarcie ściekającego potu. Niby nic wielkiego patrząc na ten kask jako sprzęt do szybkiej jazdy, ale naprawdę ktoś kto ma dużo górek do treningów bądź ma zamiar zrobić triathlon z górską trasą rowerową doceni ten aspekt.
{gallery}casco_grupa{/gallery}
Zjazdy – na Majorce podczas zjazdów prędkość dochodziła do 65km/h i przy takiej prędkości naprawdę czuć aerodynamiczność tego kasku. Przy niskiej pozycji na rowerze czuć było stabilność głowy, większą łatwość w cięciu powietrza w stosunku do standardu (wiem, ponieważ złamałem swoje postanowienie nieużywania kasku szosowego przez 2 tygodnie i na jeden trening Majorkowy go założyłem). Nie powiem, że widziałem ogromną różnicę pomiędzy oboma kaskami. Powiem za to, że dało się taką różnicę zauważyć, oczywiście na korzyść CASCO. Jako, że jestem amatorem i nie posiadam żadnych przyrządów pomiarowych, to nie zarzucę Was tutaj suchymi danymi odnośnie oporów powietrza itd. itp., takie dane pewnie możecie sobie znaleźć gdzieś w Internecie. Subiektywne odczucie jest takie, że rzeczywiście coś w tych kaskach aerodynamicznych jest, a modelem CASCO SPEEDairo naprawdę warto się zainteresować.
Wspomniane na początku zapinanie – nowy system, z którym nigdy wcześniej się nie spotkałem. Byłem przyzwyczajony do standardowego zapięcia jak w motocyklach, natomiast tutaj mamy zwykłe metalowe kółeczko, w które na „klik” wpinamy plastikowe zapięcie. Nie wiem co kierowało tutaj producentem, może z badań wyszło, że dzięki takiemu zapięciu urwiemy 0,001s w strefie zmian. Jedno jest pewne – do takiego zapięcia trzeba się przyzwyczaić. Moje pierwsze próby rozpięcia kasku (zapięcie jest bardzo proste) kończyły się delikatnym zdenerwowaniem. Z każdym następnym razem było coraz lepiej i dzisiaj, mając ten kask ponad miesiąc nie mam z nim żadnego problemu, mogę nawet powiedzieć, że jest ok. W związku z powyższym muszę przestrzec osoby, które chciałyby sobie w SPEEDairo pojechać na zawodach, a zakupu miałyby dokonać na chwilę przed zawodami – dajcie sobie z tym kaskiem 2 tygodnie, żeby przyzwyczaić się do nowego typu zapięcia. Po takim czasie nie będzie on stanowił problemu i być może jakaś część osób go nawet doceni. W ten weekend startowałem w Ironman 70.3 Mallorca i teraz mogę śmiało powiedzieć, że w warunkach startowych kask sprawdził się wyśmienicie. Rozpięcie go zajęło mi ułamek sekundy. Na trasie sprawdził się świetnie – pomimo ogromnego upału i wielkiej ilości potu na wizjerze nie pojawił się nawet milimetr zaparowania. (od red. Adam poprawił swój rekord życiowy na Majorce i obecnie wynosi 5:35:46)
Podsumowanie: CASCO SPEEDairo okazał się świetnym produktem. Jego niezaprzeczalną zaletą, która nie została wymieniona w powyższym tekście jest to, że można go z powodzeniem używać na treningach (w przeciwieństwie do kasków aero typu łezka), ponieważ z racji swojej budowy nie wymusza ciągle odpowiedniej pozycji głowy i ma świetny wizjer, którego zalety doceni chyba każdy. Czy ja będę korzystał z niego podczas treningów? Tak i powiem więcej – swojego starego kasku szosowego już się pozbyłem. Czy widzę w tym produkcie wady? Może takie, że w ciemnym wizjerze wygląda się jak mucha 🙂 Po starcie w Ironman 70.3 Mallorca uważam, że jest to świetny produkt i czuję, że będzie hitem tego roku i następnych.
Mogę ten kask polecić każdemu, kto ceni sobie dobrej jakości sprzęt rowerowy, kto chciałby być aerodynamiczny i kto lubi dużo widzieć przed sobą na drodze.
Kask CASCO SPEEDairo otrzymaliśmy od sklepu Olimpius.pl.
Cena kasku: 990zł
Czy do speedster tez dają ten pokrowiec do przewożenia kasku?
Arek… Podobno optymalna liczba rowerów to n+1! :))) Ja też byłem bliski „przesiąścia” się na czasówkę, ale stomatolog, z którym musiałem się „zaprzyjaźnić” (tak to określił) skutecznie wyleczył mnie… także z czasówki 😉
Mam trekkinga i szosę z lemondką, ale odczuwam potrzebę posiadania rasowego górala i takiejż czasówki 🙂
Albin, jeżdżę na czasowce. Udalo mi się zamienić szose na czasowke. Szalu nie ma, ciezkawa… ale jest. Na dobrą sprawę przydalaby się szosa do treningow… Tylko czy to juz nie przesada: cros, czasowka i jeszcze szosa?! 🙂
@ Arek – pomarańczowa to chyba najbardziej uniwersalna opcja. Jeszcze lepsza byłaby fotochromatyczna – nabyłem w tym roku takie okulary kolarskie i są super. W naszych warunkach, jeśli wyjedzie się w pełnym słońcu, to wcale nie oznacza, że nie będzie się wracać w szarówce. A’propos aero – jeździsz już na czasówce, czy na szosie z lemondką (jak ja)?
Marcinie, moja jest pomaranczowa (ale nie jakoś intensywnie) dlatego napisalem jasna…:-) Regukacja z tylu jest.
Sklep znam, ten szary z pomarańczowym paskiem bardzo twarzowy:) Ale na zdj jest z szybką pomarańczową a Ty piszesz, że masz jasną więc może to loteria jaka szybka jest w kasku albo można wybrać. Zapytam w sklepie.
A jeszcze jedno pytanie – czy ten kask ma regulację z tyłu jak szosowe dla lepszego dopasowania do głowy?
Marcin, wklep na necie ,, Olimpus” sklep tri Czestochowa. Zobaczysz opcje…. Moim zdaniem kolor bez znaczenia, ja kupilem grafitowy….
Dziękuję! Żyję! Ledwo:) A co do kasków speedster to na zdj widzę, że każdy kolor kasku ma inną szybkę ale w opisie przy każdym z nich jest info, że ma ciemną szybkę więc nie wiedziałem co jest wiążące zdj czy opis. Czy myślicie, że ciemny kask może się nagrzewać w słońcu czy to nie ma znaczenia przy taaakich prędkościach:)))
Marcin, żyjesz! 🙂 W moim byla jasna i sprawdzila się w słońcu. Tak jak napisal Jakub jest możliwość dokupienia innej opcji… Tylko tam gdzie kupowałem bylo to stosunkowo drogie….
Marcinie w airo możesz sobie wybrać szybke kupić kask bez niej i osobno wybrana szybke, w sumie wyjdzie 10zl. drożej. Natomiast w speedster każdy kolor kasku ma inną szybke, no i oczywiście możesz dokupić jaka chcesz 🙂
Adam – świetny opis, czyta się jak felieton:)
Arek, a jaki masz kolor?:) A teraz poważne pytanie – czy każdy kask jest sprzedawany obligatoryjnie z ciemną szybką? Czy nie mogę sobie jako jedynej wybrać np. pomarańczowej? Czy ta ciemna szybko nie jest za ciemna?
Albin, o tej grubości pancerza wspomniałem bo o takiej różnicy poinformowała mnie Pani ze sklepu ,,Olimpus”. Teraz jak patrzę na ta fotkę to wydaje mi się, że gł. różnica to wyjmowana wkładka, która u mnie jest zastąpiona elementami stałymi. Kształt wydaje się prawie identyczny… Testowałem swój dzisiaj. Bardzo lekki, dobra widoczność i wentylacja, patent szybkiego rozpinania…. Ogólnie jestem zadowolony…. Tylko ile w nim z areo tak naprawdę… cholera wie 🙂 Pozdrawiam
Jak się wczytać dokładnie to Speedster zbudowany jest z jednowarstwowej skorupy natomiast Speeairo z dwuwarstwowej i do tego ma jeden otwór wentylacyjny wiecej 🙂
Dzięki, Janusz. Swoją drogą, za różnicę w cenie pomiędzy obiema wersjami można kupić zupełnie przyzwoity kask szosowy. Albo wymienne szybki w innych kolorach 🙂
Z bloga „triathletediairy.com” :
Essentially the Speedster an ‘entry-level’ version of the SpeedAiro, with slightly cheaper materials and a different cradle system.
Aerodynamiczność pozostaje praktycznie niezmieniona.
Czyli co – ta tańsza wersja jest mniej odporna na ew. uderzenia, czy mniej „aero”?
O kurcze, Kolega Cichecki przeszedl kuracje odmladzajaca; Musze przyznac, ze efekt piorunujacy :))))
b.d. wpis!
a tak po za tym Adam, amazing wynik na Majaroce! Gratulacje!
Z drugiej strony nie dziwie sie, na zdjeciach widac, ze na majorce mogles trenowac z mocna ekipa. Wiem ze sa na prawde niezli. Tylko pozazdroscic, no i te wyniki teraz!
Pzdr! :))))
b.d. wpis!
a tak po za tym Adam, amazing wynik na Majaroce! Gratulacje!
Z drugiej strony nie dziwie sie, na zdjeciach widac, ze na majorce mogles trenowac z mocna ekipa. Znam pare gosci, sa na prawde niezli. Tylko pozazdroscic, no i te wyniki teraz!
Pzdr! :))))
ja też kupiłem taki jak w opisie. Tylko jeszcze nie testowałem bo jakoś niezła siara w takim kasku na trening wyjść i być objechanym przez „starych kolarzy”:D
Jakub, kaski różnią się grubością ,,pancerza”. W zasadzie jakiś dużych różnic nie ma. Te tańsze też cieszą się dobrą opinią. Nawiasem mówiąc ja taki właśnie kupiłem. Tylko nie testowałem jeszcze.
Zastanawiałem się kiedyś nad zakupem tego kasku a teraz jeszcze u nich w sklepie jest wersja speedster wie ktoś jaka jest różnica między nimi? Po za cena 300 zł na korzyść speedster. ..