Czynniki ryzyka kontuzji w triathlonie

Tak jak w każdym innym sporcie, uprawiając triathlon jesteśmy narażeni na doznanie kontuzji. Widząc gwałtowny wzrost zainteresowania tą dyscypliną w ostatnich latach, możemy również spodziewać się wzrostu liczby osób skarżących się na dolegliwości bólowe ze strony narządu ruchu związane z uprawianiem triathlonu. Dlatego też, w celach profilaktycznych lub ewentualnie, aby usprawnić proces leczenia, istotne jest zrozumienie, na jakiego typu kontuzje najczęściej narzekamy a także, jakie czynniki predysponują nas do jej doznania.

Według dostępnej literatury, zdecydowaną większość kontuzji, na jakie narzekają triathloniści, to tzw. zespoły przeciążeniowe. Powstają one na skutek nadmiernego i/lub zbyt częstego obciążenia mechanicznego przekraczającego tolerancję danej tkanki (mięsień, ścięgno, chrząstka stawowa) i powodującego nawarstwiające się w niej mikrourazy. Prowadzi to zwykle do stanu zapalnego i bólu a w dalszej konsekwencji, w przypadku zignorowania objawów i próby „zabiegania” urazu, może prowadzić do powstawania zmian zwyrodnieniowych. W tym ostatnim przypadku, zwykle nie jesteśmy w stanie solidnie wykonać zakładanego planu treningowego, gdyż już niewielkie obciążenia treningowe wywołują objawy bólowe, a standardowe leczenie i odpoczynek nie przynosi pożądanych rezultatów. Brzmi znajomo? Staw kolanowy, podudzie oraz odcinek lędźwiowy kręgosłupa przodują w statystykach. Do tych najbardziej popularnych wśród triathlonistów należą już opisane na AT, „Zespół bólowy pasma biodrowo – piszczelowego”, „Kolano skoczka” oraz „Bóle kręgosłupa”, ale także problemy ze ścięgnem Achillesa, zespół bólowy stawu rzepkowo – udowego czy „Shin splints”, czyli bóle piszczeli.

Czynniki ryzyka kontuzji wydają się być odpowiedzią na jedno z najczęstszych pytań zadawanych lekarzom i fizjoterapeutom przez sportowców:, „dlaczego mam kontuzję?”. Korekcja czynników modyfikowalnych może być odpowiedzią na drugie najczęstsze pytanie:, „co zrobić, aby zapobiegać kontuzjom w przyszłości?”. W literaturze, czynniki ryzyka są zwykle dzielone na dwie grupy: wewnętrzne i zewnętrzne.

 

Czynniki wewnętrzne związane są generalnie z naszym ciałem, jako narządem ruchu, jego historią, anatomią czy biomechaniką. Z kolei, poprzez czynniki zewnętrzne rozumiemy metodykę treningu, ale także aspekty, na które nie mamy wpływu np. pogoda, nawierzchnia itp. Poniżej przedstawiam listę najczęściej wymienianych w literaturze naukowej oraz spotykanych w praktyce klinicznej czynników ryzyka kontuzji wśród osób uprawiających triathlon. Istotnym jest zrozumienie, iż urazy przeciążeniowe mają podłoże wieloczynnikowe i dopiero występowanie oraz interakcja między kilkoma czynnikami może faktycznie mieć wpływ na znaczne zwiększenie ryzyka doznania kontuzji.

 

men

 

Historia urazu
Najczęściej potwierdzany w badaniach naukowych czynnik ryzyka kontuzji zarówno tych o charakterze ostrym jak i przeciążeniowym. Przykład 1: naderwanie mięśnia dwugłowego uda jest równoznaczne z tym, że będziemy dwukrotnie bardziej narażeni na jego ponowne naderwanie w przyszłości. Przykład 2: zerwanie więzadła krzyżowego przedniego stawu kolanowego. Podczas gdy pierwsza sytuacja jest przykładem zmian morfologicznych i strukturalnych bezpośrednio wpływających na zajętą tkankę, tak drugi przykład może oznaczać pośredni wpływ urazu w jednym stawie na funkcjonowanie struktur stawowych i okołostawowych zlokalizowanych dystalnie od pierwotnie zajętej struktury anatomicznej.

 

Metodyka treningu
Zbyt duży kilometraż, gwałtowny a nie stopniowy wzrost obciążeń treningowych, zbyt duży nacisk na trening podbiegów i/lub zbiegów, gwałtowny wzrost intensywności i częstotliwości treningu, brak odpoczynku. Jeśli sposób, w jaki trenujemy ma coś wspólnego z w/w przykładami świadomie narażamy się na uraz. W przypadku, gdy poddajemy nasze struktury stawowe i okołostawowe codziennemu obciążeniu mechanicznemu w formie treningu, bez dania im czasu na regenerację poprzez odpoczynek, struktura włókien kolagenowych (to, co tworzy dużą część naszych ścięgien, więzadeł i mięśni) może ulec załamaniu. Jeśli taka sytuacja jest kontynuowana przez dłuższy okres czasu, ścięgna i więzadła ulegają osłabieniu, znacznie gorzej radzą sobie z obciążeniem, zaczyna boleć i błędne koło się zamyka.

 

Niedostateczna siła i wytrzymałość mięśniowa
Silne i wytrzymałe mięśnie pomagają amortyzować siły działające na nasz narząd ruchu podczas sportu. Zespół bólowy pasma biodrowo – piszczelowego jest często powiązany ze słabymi odwodzicielami stawu biodrowego, w szczególności głównym odwodzicielem, jakim jest m. pośladkowy średni. W tym przypadku, na zasadzie kompensacji, jego funkcje przejmuje m. naprężacz powięzi szerokiej, który łączy się z pasmem biodrowo – piszczelowym. Wpływa na to zwiększenie napięcia w obrębie pasma, co w połączeniu z dużymi obciążeniami treningowymi będzie skutkowało zwiększoną kompresją między pasmem a kłykciem bocznym kości udowej i w rezultacie ból. Innym, powszechnie znanym przykładem jest słaby mięsień czworogłowy uda i jego bezpośredni wpływ na powstanie zespołu bólowego stawu rzepkowo – udowego.

Niedostateczna elastyczność mięśniowa
Mimo, iż badania naukowe prezentują konfliktowe wyniki odnośnie roli stretchingu w profilaktyce i leczeniu urazów sportowych, to jednak zdrowy rozsądek mówi nam, iż stretching, powinien być częścią regeneracji powysiłkowej czy też nawet osobną jednostką treningową. Przykurczone mięśnie powodują zmniejszony zakres ruchu w stawach, co przekłada się na zaburzenia biomechaniki i powstawanie nadmiernych sił mechanicznych działających na nasz narząd ruchu. I tak, przykurczone mięśnie łydki ograniczają zakres zgięcia grzbietowego w stawie skokowym, co musi być skompensowane poprzez nadmierne zgięcie w stawie kolanowym i w rezultacie zwiększoną kompresję w stawie rzepkowo – udowym. Innym przykładem jest niska elastyczność zginaczy stawu biodrowego, m. prostego uda i m. biodrowo – lędźwiowego (często u tych, co siedzą przed biurkiem przez większość dnia). Efektem tej sytuacja jest nadmierne przodopochylenie miednicy, pogłębienie lordozy lędźwiowej, zwiększony nacisk na krążki międzykręgowe i bóle kręgosłupa gotowe.

 

Biomechanika
Według literatury, zaburzona biomechanika jest powiązana z większością kontuzji przeciążeniowych. Nadmierna pronacja stopy podczas biegu łączona jest ze zwiększonymi siłami ścinającymi w obrębie ścięgna Achillesa, co ma prowadzić do jego przeciążenia. Nadmierna pronacja stopy w połączeniu z nadmiernym kątem przywiedzenia w stawie biodrowym ma być czynnikiem predysponującym do powstania zespołu bólowego stawu rzepkowo – udowego. Technika biegania, w szczególności sposób kontaktu stopy z podłożem podczas fazy lądowania jest często badana przez naukowców, jako czynnik ryzyka. I tak, uważa się, że u zawodników lądujących na przodostopie, ryzyku urazu stawu kolanowego jest małe, ale znacznie wzrasta ryzyko przeciążenia ścięgna Achillesa gdyż to on jest głównym amortyzatorem podczas fazy lądowania. Z drugiej strony, u tych lądujących na pięcie, ryzyko kontuzji Achillesa wydaję się małe, lecz ze względu na duże siły osiowe działające na podudzie, ryzyko bóli piszczeli czy nawet złamań zmęczeniowych wzrasta.

 

Wiek
Ile razy słyszeliście w gabinecie: „Panie, nie ma się, co dziwić, 40-stka stuknęła!”. PESEL jest uważany za przyczynę wielu kontuzji wśród większości dyscyplin sportowych. Z wiekiem tracimy masę mięśniową, co bezpośrednio przekłada się na siłę i wytrzymałość. Mięśnie, ścięgna i więzadła tracą swoją elastyczność, odporność oraz właściwości stabilizujące. W końcu, nasz organizm traci na swoich umiejętnościach samo regeneracyjnych, dlatego z wiekiem mogą nam się częściej przytrafiać urazy a proces leczenia się wydłuża.

 

Płeć
Część badań wskazuje, iż kobiety mogą być bardziej narażone na Zespół bólowy stawu rzepkowo – udowego głównie z powodu budowy anatomicznej miednicy oraz mniejszej masy mięśniowej w porównaniu do mężczyzn. Szersza miednica plus niedostateczna siła mięśniową odwodzicieli stawu biodrowego ma powodować zwiększony kąt przywiedzenia w stawie biodrowym a przez to zaburzenie prawidłowego toru ruchu rzepki i w konsekwencji dolegliwości bólowe. Z kolei mężczyźni mogą być bardziej podatni na „Kolano skoczka” ze względu na często spotykaną wśród nich dysproporcje w sile mięśniowej między prostownikami a zginaczami stawu kolanowego.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,184ObserwującyObserwuj
419SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze