Dojazdy do pracy

Postanowiłem właśnie, że zamiast samochodu do dojazdów do pracy będę używał roweru. Powinno się udać 3 razy w tygodniu. Czyli 3 x po 20 do 25km. w każdą stronę. Poza regularnymi treningami oczywiście. I bez ciśnięcia. Choć wczoraj nawet jak lekko i tak było ciężko. Na miękkich przełożeniach, z kadencją 90-115 ale nogi ciągle ciężkie po wtorku. Zobaczymy, jak wytrzymam dodatkowe jazdy wypoczynkowo-techniczne.

Powiązane Artykuły

4 KOMENTARZE

  1. A czy ja wyglądam na zapoconego neandertalczyka? Oczywiście prysznic mam. Napalił się a i owszem, jak łysy na peruki. Ale to już tak z 8 lat i nic się nie zmienia, a jest coraz gorzej. A na samochody mam sposób – jeżdżę centralnie środkiem pasa tam, gdzie jest tłok. Zazwyczaj i tak jestem dużo szybszy od samochodów. A tam gdzie ruch jest mały – dla odmiany jeżdżę środkiem pasa 🙂 Samochody mają miejsce, aby mnie wyprzedzić. I od kiedy tak robię nikt mnie nie zepchnął do rowu ani na krawężnik.

  2. Panowie wszystko bardzo ładnie tylko ilość kretynów w samochodach jadących rano do pracy jest niebezpiecznie wysoka. Oczy trzeba mieć dookoła na każdym skrzyżowaniu. Jeśli nie masz w pracy możliwośći kąpieli to chyba nie jest to dobre dla kolegów i koleżanek 😉 ale się napalił chłop 😉

  3. Plan jest bardziej przemyślany niż się wydaje. Poniedziałek – laptop do pracy, ubrania (kuszule, buty, krawaty i cała resztaq) na zmianę na cały tydzień (do szafy w pracy), podróż samochodem, rano bieganie, po południu basen. Środa, czwartek, piątek – rower plus treningi rowerowe. Piątek – do pracy samochodem, rano bieganie, wieczorem basen. Zabranie 'zużytych’ ubrań do prania, laptop do domu. Weekend – co mi tam do głowy przyjdzie, jakieś dwa treningi. Powinno zadziałać.

  4. Próbowałem…laptop na plecach, ubrania na zmianę, itp. Wyzwanie dla kogoś z gatunku 'biurkowiec’ 🙂 Trzymam kciuki!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,391ObserwującyObserwuj
434SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze