Gatki

      Szybciutko spakowałem się na basen. Ostatnie wejście. 21.15. Starałem się nie przekraczać zbytnio dozwolonej prędkości na Obwodnicy, co skutkowało wpadnięciem na pływalnię „just in time’. Kupno biletu (na karnet jeszcze się nie zdecydowałem ;-)), oddanie ubrań wierzchnich i w skarpetach szybko po schodach do góry. Klucze, szafka, ubranie, plecak, czepek, okularki i … brak kąpielówek :-(:-(:-(. Kilka słów ogólnie uznawanych za nieparlamentarne, chociaż z tym parlamentem, to wiadomo jak bywa.

      Bardzo nie lubię, jak idzie coś nie tak, a miałem właśnie tego dnia wyznaczyć sobie niejaki Tpace zgodnie z wytycznymi podanymi przez TriathlonbyJanusza.

Zdesperowany chciałem pływać w majcioszkach, ale po uważnej weryfikacji mojego wyglądu „saute’ jakoś takoś nie byłem do końca przekonany. Jeszcze wszedłem do umywalni, aby zerknąć poprzez zasłonkę jakie jest obłożenie torów. Inspekcja nie wypadła zbyt optymistycznie. Zbyt dużo kobiet :-). Żebym chociaż dobrze pływał…

      No nic, mówi się trudno i „płynie się dalej’. Z nagła pojawiła się myśl, że może w szatni mają zapasowe, używane stroje kąpielowe. Faktycznie mieli :-). Wybrałem sobie najbardziej elegancki, męski strój bokserkowy. Naprawdę byłem zdeterminowany. Żeby jednak było w miarę higienicznie, włączając w to wyjałowienie gatek w basenowym chlorze, założyłem wypożyczone wdzianko jako warstwę zewnętrzną tzw. „odwodną’. Na sobie pozostawiłem warstwę „odcielesną’.

      Mój Tspace pozostawia wiele do życzenia, ale wiem, że dzięki mimowolnej uprzejmości właściciela bokserek oraz pani obsługującej szatnię, mogłem zrealizować założony cel :-).

Zresztą „trochę’ niezadowolony z wyniku, dwa dni później go poprawiłem :-).

      Dzisiaj też idę na basen…

Powiązane Artykuły

10 KOMENTARZE

  1. Bartek, zainteresowało mnie to pływanie na Chełmie. Możesz podać mi jakieś namiary. Żuławy wkoło spoko :-). Zaraz za startem pękła mi dętka (jeżdżę na oponach z dętkami ;-)) i resztę trasy pokonałem modląc się w duchu, aby nic takiego mi się nie przytrafiło, bo więcej zapasówek nie miałem. Generalnie bardzo fajna,płaska trasa o w miarę dobrej nawierzchni.

  2. Hej Bogus. To najwyżej się zgadamy jakoś co do wybiegania, Życzę powodzenia na Żuławach (ja niestety mam wyjazd rodzinny) no i na Harpaganie. Co do pływania to zacząłem chodzić na doskonalenie pływania na Chełmie.

  3. ja się nauczyłem wozić w samochodzie tzw. zestawu ad hoc – czyli minimalną wersję ratunkową – kąpielówki i okularki…

  4. Janusz, dzięki. Naprawdę fajne i ciekawe artykuły piszesz i odnajdujesz w przepastnej materii świata. I niektóre nawet dla mnie zrozumiałe :-). Jako początkującego… 🙂

  5. Hej Bartek, ja też ma z reguły dłuższe wybieganie w niedzielę, chociaż niekoniecznie rano ;-), ale możemy kiedyś spróbować :-). Generalnie teraz przygotowuję się do Biegu Niepodległości i najbliższe (29.09) dłuższe wybieganie (14 km) zrealizuję pewnie wieczorem, bo rano popedałuję trochę (70km) wkoło Żuław :-). Następne (17 km) to zgodnie z moim programem to 20.10, ale zrealizuję je na Harpaganie (TP 50km :-)). Kolejne (17 km) to tydzień później, czyli 27.10. i wtedy możemy pokombinować. Przyznam, że rzadko biegam wdychając jod, a częściej spaliny, więc taka odmian może dobrze wpłynąć na moje wyniki :-). Jakby co, to możemy się zmailować ([email protected]). A tak wracając do basenowej beczki, to gdzie (na jakiej pływalni) tak rano strząsasz resztki snu :-)?

  6. Hej Boguś, Słuchaj trochę z innej beczki. Słuchaj nie miałbyś kiedyś ochoty zrobić jakiegoś wspólnego dłuższego wybiegania. Ja zawsze dłuższe => 20 km robię w niedzielne poranki alejką nadmorską od Brzeźna w kierunku Gdyni i z powrotem. Może kiedyś się umówimy razem może być raźniej. Teraz idę spać jutro basen na 5:40 🙂

  7. Hydraulik potrafi niejeden plan 'załatwić’ ;-). @Arku, jak to mówią, pod latarnią najciemniej :-). Niemniej Twoje wyniki wskazują, że i tak dużo czasu jesteś in niż out ;-). A tak nawiasem, to jak jechałem na basen, to Polacy wygrywali 2:0 i już myślałem, że jutro fajnie będzie w Ergo Arenie kibicować naszym. Jak wracałem do domu, to już było 2:2 i tiebreak. No i d… zbita. Przyjdzie mi jutro tj. już dzisiaj oglądać Niemców i Bułgarów. Aż z tej złości poszedłem biegać… Zresztą zgodnie z planem 🙂

  8. Determinacja godna podziwu 🙂 Ja niedawno szedłem na basen (niedaleko pracy) i w połowie drogi zorientowałem się, że nie mam klapek. Pojechałem do domu po klapki, nadal pełen determinacji, z zamiarem udania się na basen w pobliżu domu. Niestety trafiłem akurat na awarię. Zapchała się rura odpływowa od zlewu, właśnie przyjechał hydraulik i – chcąc nie chcąc – zostałem zaangażowany w akcję przepychania rury (zresztą nieudaną). Z basenu nici 🙁

  9. Bogus – gdybym ją za każdym razem gdy chodzę na basen pływał byłbym o niebo lepszy! 🙂 U Ciebie widać determinację…… Oj będą wyniki…… 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,318ObserwującyObserwuj
435SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze