Grube Ryby i smukli triathloniści

Sezon jest martwy jak fair play na mistrzostwach w Katarze a kalendarz wydarzeń triathlonowych pusty niczym głowa polskiego polityka. Kilku zawodników znudzonych przedłużającym się okresem roztrenowania postanowiło wykorzystać tę okoliczność na zbadanie przydatności umiejętności triathlonowych w innych sytuacjach społecznych, takich jak rauty, pikniki, gale i kuligi.

 

W pierwszym etapie powołano grupę badawczą – Spezielle Gruppen (w skrócie: SG). Członkowie grupy (podaję inicjały, w związku z ustawą o ochronie danych osobowych: ŁG, PP, OŁ, MD, PK, AR i MS) zostali wyselekcjonowani na zasadzie przeciwieństw. A zatem mieliśmy w SG finansistę i finansistę bezrobotnego, rentiera i rencistę, chudego i grubego, Polaka i Niemca. Oraz na dokładkę Polaka z niemieckim nazwiskiem. Podobieństwo do osób wam znanych nie jest przypadkowe:

 

 IMG 3041

 

Na miejsce eksperymentu wybrano Klub Opera w Warszawie, a sytuacją społeczną była Gala Grubych Ryb Radia KOLOR zaplanowana na 05 lutego br.

Zaproszenia na Galę zostały zdobyte zgodnie z tradycjami klasycznej brytyjskiej dyplomacji, to znaczy przekupstwem, podstępem i tanimi komplementami.

 

Ze względów bezpieczeństwa osób poddanych eksperymentowi, każdemu towarzyszyła żona lub ochroniarz. Bóg raczył wiedzieć, co może grozić siedmiu wysportowanym, smukłym (z jednym wyjątkiem), przystojnym i adekwatnie ubranym mężczyznom w przyciemnionych salach pełnych półnagich, podekscytowanych młodych kobiet będących pod wpływem alkoholu i rytmicznej muzyki.

Po minięciu ochroniarzy pilnujących głównego wejścia, którzy mieli wyraz twarzy sędziów PZT badających regulaminowość twojego roweru, na przegubie umocowano nam opaskę – zupełnie jak na zawodach. Popatrzyłem na ŁG, on na mnie i już wiedzieliśmy, że damy radę. Jeszcze tylko zdjęcie kurteczek – zupełnie jak T1 – i wmieszaliśmy się w tłum celebrytów, bywalców i smakoszy.

 

Pierwsze zadanie – pralka w okolicach baru. Głęboki łyk powietrza i mocna praca ramion. Bardzo przydatna okazała się technika wysokiego łokcia. Umożliwia ona wyniesienie z okolic baru kilku drinków nad głowami walczących w pralce. Po pierwszej kolejce następne były już obowiązkiem AR, najmłodszego stażem triathlonisty. Niech się uczy systematycznego nawadniania organizmu.

Tu musieliśmy przerwać eksperyment ze względu na część oficjalną. Tym bardziej, że miała przemawiać Główna Sponsorka Spezielle Gruppen, czyli GSSG. Nazwiska laureatów nie są istotne dla niniejszego wywodu. Zainteresowani mogą sobie to sprawdzić na:

 

http://radiokolor.pl/on-off-air-tresc/2393/grube-ryby-2015-wreczone-/

 

Drugą umiejętnością poddaną badaniu był taniec. Muzyka nam nie przeszkadzała. Od czasu do czasu ktoś krzyknął:

– Panowie, idziemy interwałowo!

Lub dla odmiany:

– Trzymamy kadencję!

 

Po dwóch godzinach tańców non-stop, odświeżając się jedynie drinkami przynoszonymi przy użyciu techniki wysokiego łokcia przez nowicjusz AR oraz krótkimi wypadami do strefy bufetów, nadszedł czas na wyciągnięcie pierwszych wniosków. Okazuje się, że wątroba dobrze wytrenowanego triathlonisty równie dobrze przetwarza alkohole krajowe jak i zagraniczne.Wyciągnięto również wnioski na temat braku istotnych różnic pomiędzy alkoholami wysoko-oktanowymi i winem. Badania na temat proporcji pitych porcji odłożono na późniejszy termin.

 

Nie obeszło się bez skandalu obyczajowego. Szansonistka Doda dopuściła się świętokradztwa. Idąc na ściankę zdjęciową dwukrotnie zmysłowo otarła się o Papierza. W ramach rewanżu Papierz odmówił jej wspólnego zdjęcia. Było to decyzja dojrzała i trafne posunięcie marketingowe. Stylizacja Dody wzbudziła dużo kontrowersji i wizerunek Papierza mógł nad tym tylko ucierpieć:

 

http://m.se.pl/multimedia/galeria/157573/382815/doda/

 

Niestety, i sam Papierz okazał się być osobą wielce kontrowersyjną. W momencie, kiedy ŁG (rdzenny Polak o niemieckim nazwisku) prowadził intymną rozmowę o walorach operetki włoskiej ze znanym tenorem scen warszawskich i europejskich, Papierz powodowany zazdrością, ciekawością lub innymi niskimi pobudkami usiadł na kolanach tenorowi i gdy ten usiłował coś zaśpiewać ŁG po włosku, Papierz zagłuszał go rycząc po niemiecku jakieś arie wagnerowskie.

 

Dodatkowo, okazało się, że był cały wieczór na dopingu. Miał przy sobie piersiówkę w kształcie torebki damskiej, z której regularnie coś sączył. Osiągnięte przez niego wyniki będą zatem zweryfikowane.

 

torebka ryba

 

Co gorsze, pod znakiem zapytania stoją również zaplanowane na przyszły tydzień kompleksowe badania krwi w laboratorium Synevo. Eksperymentalne napoje izotoniczne testowane na Gali mogą mocno zamieszać w badaniach.

Marek Strześniewski
Marek Strześniewski
Absolwent Uniwersytetów Warszawskiego i Jagiellońskiego oraz University of Illinois w USA. Od końca lat 90-tych prowadzi w Polsce założoną przez siebie firmę doradczą IMPACT Management. Ponad 300 zrealizowanych projektów koncentrowało się na zagadnieniach efektywności indywidualnej i organizacyjnej, optymalizacji kosztowej, dynamizacji sprzedaży oraz wdrażaniu strategii. Od 10 lat trenuje biegi długodystansowe i triathlon, gdzie wykorzystuje techniki zarządzania czasem i wyznaczania celów. Ukończył między innymi maratony w Nowym Jorku, Berlinie i Amsterdamie, oraz zawody triathlonowe na dystansie IRONMAN w Kopenhadze. Felietonista, bloger i ekspert Akademii Triathlonu w dziedzinie zarządzania czasem i efektywności indywidualnej.

Powiązane Artykuły

5 KOMENTARZE

  1. No prosze, to ja- tri komplenty amator wchodze na AT popijajac sok z buraka, cytryny i banana na sniadanie zeby znalezc inspiracje a tu sie okazuje ze triathlonisci z wieloletnim doswiadczeniem zamiast spac i sie regenerowac testuja 'eksperymentalne napoje izotoniczne’ :). A tak powaznie impreza wygalda super na zdjeciach, opis jak zwykle swietny. Ogromne gratulajce dla calej SG za udany eksperyment i jeszcze wieksze za srebro.

  2. Nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam. Relacja ma plusy dodatnie, jest tez jednak dużo plusów ujemnych. Dodam tylko, że o Dody przyszedł do papierza SMS 'not over you’, nie wiedziałam ze sprawdzą sie tak szybko Całuje Dodunia

  3. @Tomek, dzięki za zauważenie tekstu i wnikliwą analizę filologiczno-kulturową. Powstrzymałem się od ujawniania pikantnych szczegółów licząc, że uczestnicy sami uzupełnią obraz wieczoru. Jeśli będą zwlekać, do tekstu dołączone zostaną zdjęcia (właśnie szlifuję tę umiejętność). @Łukasz, jak zwykle dementowanie odkrywa inne fakty. Byłem pod dużym wrażeniem Twojego stylu tanecznego – coś pomiędzy flamenco a kujawiakiem. I to Ty nawoływałeś do trzymania kadencji. Przy okazji jednak się wydało, że też byłeś na dopingu z piersiówki Papierza. W związku z tym muszę Ci odebrać wszystkie punkty zdobyte za sprawność tancerza.

  4. Ponieważ pewne literki pasują w całej układance do mnie, chciałem zdementować jakoby draftowałem z tenorem. Przyznaję jednak, że na drugim okrążeniu zawodnik Papierz poczęstował mnie izotonikiem z piersiówki w kształcie torebki damskiej (posrebrzanej). Byłem za to świadkiem ocierania się Dody o papieski ornat, a dzisiaj – chyba w Wybiórczej – zobaczyłem tytuł: 'Papież lewakiem?’. Połączyłem oba fakty, zastanawiając się tylko, jak Redaktórzy z Wybiórczej mogą popełniać takie błędy ortograficzne. Chciałem jednocześnie podkreślić, że Papierz ma głos i już wnioskowałem do organizatorów zawodów, gdzie będzie on startował, aby zaoszczędzili na syrenie startowej i zatrudnili wielebnego!

  5. Prawie jak Trzech Muszkieterów ale ciut ich za dużo. Prawie jak Chłopcy z Ferajny ale u tamtych jednak Masa się bardziej liczył a ci tacy smukli. Prawie jak Gwardia Papieska. Też by się pewnie ślinili do Dody na żywo, no ale najważniejsza litera się nie zgadza. Prawie jak Chłopcy z Placu Broni , ale tam na końcu ginie Nemeczek a chyba nikt by nie chciał żeby któregoś z tych dzielnych bohaterów coś złego spotkało. Po głębokiej analizie stawiam jednak ma Drużynę Pierścienia. Frodoo to też takie dziwne nazwisko. I Elf i Krasnolud tez by się dopasowali. W strefie ducha czy to czarodziej czy wielki Duchowny (nie mam oczywiście na myśli Davida) działa na podobnej zasadzie. Zostaje król Vigo M. No a tu scandinavian version of Ironman przychodzi od razu do głowy. Prawie robi różnicę. Poranny Żywiec oddany na korzyść pisania komentarza podczas pedałowania. Zabawa też przednia a ciało po tym jakby lżejsze.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,375ObserwującyObserwuj
435SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze