Witam!
Czytam od kilku miesięcy Wasze wpisy i postanowiłem też sie odezwać. Jestem 51 letnim facetem ktory 5 lat temu ’ odbił ’ sie od oporu 100kgi zaczął biegać. Ponieważ jak cos robie to na poważnie wiec biegałem systematycznie ( 5-6 razy w tygodniu+ silownia). Udowadniałem sobie w ten spsób ze jeszcze nie jestem taki stary…..peirwszy półmaraton, maraton, korona maratonów…….potem to magiczne dla mnie 3:30. W 2012 roku zrobilem ponad 3 tys km ale realizujać rózne profesjonalne plany niewiele poprawiłem swoj życiowy wynik.
Jeszcze rok temu na hasło ’ triathlon’ w mojej glowie malował sie obraz wysokiego, umięśnionego 27 latka, który serce i mięsnie ma za stali ’ w koncu Ironmann’:):):). Tak szczerze mowiąc nawet bałem sie pomyśleć, że ja też mogłbym spróbować. Równocześnie zaczęło do mnie docierać że z uwagi na wiek szybkości w bieganiu juz nie poprawie…ale wytrzymałość którą mam moze być dużym atutem. Mysłalem o biegach Ultra…
Zupełnie przypadkowo bylem w klinice we Wrocławiu ( wykonuje ten sam zawód co ’ nasz’ Profesor) i rozmawialem z kolegą chirurgiem. Dowiedzialem sie, że Artur jest triathlonistą i że ma całkowicie ’ odbite’ na tym punkcie:):):).
Juz po chwili rozmawialem z Arturem przez teleofn. Akurat szykowal sie do wyjazdu do Zurichu…..i jeszcze chyba nigdy z taką ciekawościa i zaangażowaniem nie śledziłem zawodów on- line. Trzymalem kciuki za Artura i wizualizowałem…siebie na jego miejscu. I juz wiedzialem ze stało sie…….wykiełkowało w mojej głowie. Podzieliłem sie tą myślą z rodziną i znajomymi…..ale dla przyzwoitości nie powtórze co powiedzieli:):):)
Moj punkt wyjsciowy to śmierć po 50m kraulem :):):) a rower znalem tylko z wycieczek rodzinych z dziecmi. Ale przymnialem sobie jak 5 lat temu po przebiegnieciu 400m prawie zemdlalem ze zmeczenia i jak fascynujące było obserwowanie swojego organizmu gdy po 2 miesiącach mogłem juz truchtać przez 60 minut.
Trafilem na Waszą strone…….i tak jestem z Wami. Może jeszcze nie mam prawa nazywać sie Triathlonistą…ale robie wszystko zeby w Sierakowie, Radkowie, Poznaniu i Gdyni zapracować na ten tytuł. Zakupilem podstawowy sprzet. Jedna z firm w Poznaniu rozpisuje mi treningi a ponieważ reżim treningowy i sluchanie własnego organizmu znam z biegania to cwiczy mi sie całkiem fajnie.
Mam obecnie 9-10 treningów tygodniowo ( wliczajac silownie). W porównaniu do biegania trening triathlonisty jest dużo ciekawszy i paradokslanie mniej obciazajacy organizm. Może nie mniej obciązajacy tylko bardziej rownomierny:):):). Samo bieganie jest jednak obciąza głownie nogi. Teraz czuje sie bardziej wypoczęty niż jak realizowalem biegowy plan 80-120km tygodniowo.
Koledzy postawili na mnie krzyzyk……bo ani na piwo, ani na impreze…bo rano trzeba pobiegać.:):):) Zona sie cieszy bo kilku moimznajomym 50+ też odbiło ale skonczylo sie to kupnem motoru albo zmianą żony:):)……A ja znalazłem swój spsób na kryzys wieku średniego…….. zaklejam sutki i w rastopach ganiam po parku a nastepnego dnia wkładam pampersa i jezdze po wioskach poznając okolice.
Dla mnie to jest niesamowita atrakcja i nowe cele w zyciu. Teraz gdy w moim zyciu zawodowym przyszła stagnacja i czas 'odcinania kuponów’ takie nowe wyzwania to niesamowita radość i cudowne doznania ze jeszcze wiele przede mną. Nowe wyzwania i nowy sens życia:):)
Czytam Wasze wpisy i wasze historie są dla mnie prawdziwą inspieracja i zródłem wiedzy i ciesze sie ze bedę mogł z Wami rywalizowac w przyszłym roku. Pewnie pooglądam Wasze plecy ale w koncu najważniejsze to wygrać ze swoim słabościami i z samym sobą:):).
Pozdrawiam wszystkich
Grzesiek
P.S Wiem ze oprócz Artura jest tu pare osób z Wrocławia. Moze na wiosne umowimy sie na kilka wspólnych dlugich ’ rowerowań’ w grupie zawsze razniej zrobic te 100km:):):):)
bardzo sie ciesze, że motywuję Was do treningów:D. Przeceniacie mnie jednak… Wiadziałam jak 'Starsi 'panowie biegaja….Powiem tylko jedno – Szacun!:D
Arek, mam to samo :-). Dlatego zaraz w stroju biegowym zobaczę co tam słychać na dzielni :-). Poza tym możemy wystawić sztafetę: Starsi Panowie vs Lidia 🙂
Boguś 4 pkt. miał brzmieć ,,chcę dołożyć chłopakom z blogu’ 😉 Lidia – nie chciałbym być niegrzeczny ale do tego zobaczenia podchodzę z odrobiną nieśmiałości… już wspomniałem, że strasznie przeżywam jak kobiety mnie biją…. 🙂
No i, Panowie, wszystko jasne :-). Chociaż brakuje mi tu punktu 4 :-).
Panowie no moze troche przesadzilam.. Ale min 8 treningow w tyg wypoczynkowym jest wiec jak patrze na ten plan to tez sie podziwiam. Ale jest kilka czynnikow dzieki ktorym mozna tyle czasu poswiecic na trenowanie.1 praca na półetatu z mozliwoscia dopasowania godzin pracy pod siebie:). 2- to tzw. brak obowiazków rodzinnych.3 to juz rozpoczyna sie 4 rok trenowania triatlonu,wczesniej biegania,5- zalozenie ze musze w przyszlym roku zrobic IM:).6-chyba rozsadnie rozpisany plan treningowy. Wiec mozna by powiedziec warunki cieplarnianie do trenowania tri. POza tym cale życie bylam’zboczona’ na puncie sportu wiec nie startuje z pułapu zerowego:). W kazdym badz razie Panowie trzymam za Was kciuki.I mam nadzieje ze do zobaczenia gdzies na trasach
@lidia….no no….to rzeczywiscie podziwiam ..i kto to powiedział ze kobiety to płeć słaba:):):), brawo….chociaz to bedzie przykre jak bedziesz mnie wyprzedzać :):):) @arek….no ruszylem ale sam wiesz ze prawdziwego faceta poznaje sie po tym …….jak konczy a nie zaczyna…a to dla mnie jest dużą niewiadomą:):):)
O matko i córko! Lidia! 11 treningów!? To ja robię 8 i wydaje mi się, że to już dużo…. To Ty już nie będziesz amatorką w przyszłym sezonie? 🙂 @Grzesiu- ruszyłeś z kopyta chłopie! Jak Sylwester Stallone ,,Na krawędzi’ 🙂
Grzegorz powiem szczerze ze od tego sezonu zaczełam trenowac na 'powaznie’. I powiem szczerze ,że mam podobne odczucia. Tzn. objętosci jest duzo i patrzac na plan treningowy na poczatku miesiac zadaje sobie pytanie czy dam rade tyle zrobic(11 treningow nie liczac gimnastyki silowej i rozciagania)to juz nie przelweki. Jedno mnie tylko zadziwia…. ze im wiecej trenuję to tym wiecej energii mam na reszte dnia w pracy. forma caly czas zwyszkuje i tak jak Ty sie zastanawiam jak dlugo to potrwa:D. Jedno wiem na pewno! Polecam skorzystanie z porad trenerów znających sie na fachu tri. I mimo ze caly czas mam doczynienia ze sportem to mam jeden wniosek: moje treningi byly bardzo chaotyczne i zbyt intensywne. Życze wytrwałości w treningach i samych sukcesów
:):) trójka w maratonie……..juz sie nie uda. Znam już swoje mozliwości i ograniczenia. Zderzałem sie ze 'ścianą’, Zaznałem uczucia porażki w walce z samym sobą, pomimo wielomiesięcznych przygotowań.:):):) Ale masz racje jeszcze troszke …przed nami:):) . Powodzenia i do zobaczenia na trasach:)
Kryzys to będzie, jak się zaczniesz frustrować, że nie możesz połamać trójki w maratonie. Więc na razie przed nami jeszcze trochę czasu w szczęśliwości…
@trombalski- tak jak pisałem jak biegałem 100-120km czułem sie bardziej zmęczony niż teraz przy 10 treningach. Na pewno basen czy większość treningów rowerowych jest mniej męczące niż np BNP, Cross aktywny, czy 35km z ostatnią 10 tka w tempie półmaratonu. Regeneruje sie w pracy:):) ( na szczęście mogę sobie na to pozwolić bo sam sobie wyznaczam godziny kiedy chce pracować:):)) A tak na poważnie co 3 tygodnie robię jeden tydzień nieco luźniejszy ( albo mniejsza intensywność albo objętość). Kazdego ranka jak wstaje mam obolałe mięsnie przez kilka pierwszych kroków potem to mija. Nie wiem czy to dobrze czy nie. Na pewno każdego ranka mierze tętno spoczynkowe ( przed wstaniem z łózka). Ponoć jego wzrost jest najdokładniejszym wskaźnikiem przemęczenia ( organizmu). Wg trenerów biegaczy tego dnia nie powinno sie robić zbyt mocnych treningów ( tzn na tetnie ponad 80%Hrmaks). A jeśli to podwyższenie tętna utrzymuje sie dłużej to może faktycznie świadczyć o długotrwałym przemęczeniu organizmu mogącym doprowadzić do przetrenowania. Niestety większość trenerów nie bardzo wie jak to wszystko stosowac u ambitnych 50 latków….wiec wszyscy troszkę eksperymentujemy:):):). Sprawdzamy empirycznie jakie dawki i jakie obciążenia są akceptowane i powodują progres a jakie są destrukcyjne. A jesli chodzi o kryzys wieku średniego to po prostu wydaje mi sie ze gdzies tam podświadomie w naszym wieku udowadniamy sobie ze jeszcze nas na coś stać, ze jeszcze nie jesteśmy tacy starzy:):). Zona mówi ze mi odbiło…ale ze nie jest najgorzej bo zdarza sie ze panom po 50 tce…..odbija dużo gorzej ( stąd wspomniałem o motorze czy zmianie zony). Mysle ze jeszcze pociągnę te treningi do końca grudnia , polowy stycznia. Potem zrobie kolejne testy….jesli nie bedzie progresji to pewnie będę musiał zmodyfikować ( zmniejszyc wysiłek)…. Na razie próbuje sie nie utopić w basenie dochodzać do 1700-1800m na jednym treningu, a na rowerze….hm…to chyba mam zepsuty miernik mocy….bo z tak małą mocą nie da sie jechac:):):) Pozdrawiam i jeszcze raz dziekuje za mile i motywujace komentarze.
9-10 treningów tygodniowo? Albo 120km biegania? To kiedy dochodzisz do siebie? Pytam jako kolega z grupy. No i o co chodzi z tym kryzysem?
@Bartek. Dopiero dzisiaj mam dostęp do kompa, więc nie mogłem odpowiedzieć na Twoją propozycję. Ale i tak dzisiaj leniuchuję (do wieczora) po Turnieju Siatkarskim, nomen omen, w Brodnicy oraz wczorajszych Nocnych Marszach na Orientację (kultowy Darżlub) 🙂
@Boguś – Niestety czwartek musiałem odpuścić (byłem sam z dziećmi) – ale chodzę jeszcze indywidualnie we wtorek i piątek :). W najbliższy tydzień nadrobię i zamierzam pojawić się u Moniki we wtorek i czwartek. Co powiesz na wspólne wybieganie w weekend ?
Grzegorz, gratuluje decyzji i odwagi:) Do zobaczenia na trasie! Pozdr!
A Pan Profesor musi przypominać dolnośląską glebę! 🙂 To była pułapka!
Chciałabym choć w połowie tak pisać:) Kilometraż imponujący, gratulacje za Koronę Marathonów. Witam kolejnego TRImaniaka.
Grzegorz, gratulacje. Świetny ten tekst i inspirujący. Zawsze, gdy czytam o takich zapaleńcach, którzy naprawdę potrafią skupić się na celu, sam nabieram energii. Patrząc, jak poradziłeś sobie z bieganiem, jestem pewien, że Twój złoty wiek triathlonu właśnie się rozpoczyna. Powodzenia i do zobaczenia gdzieś na trasie.
Grzegorz, gratulacje. Świetny ten tekst i inspirujący. Zawsze, gdy czytam o takich zapaleńcach, którzy naprawdę potrafią skupić się na celu, sam nabieram energii. Patrząc, jak poradziłeś sobie z bieganiem, jestem pewien, że Twój złoty wiek triathlonu właśnie się rozpoczyna. Powodzenia i do zobaczenia gdzieś na trasie.
Co za doborowe towarzystwo! Miło będzie rywalizować w przyszłorocznych startach… :-). A jeżeli chodzi o kryzys wieku średniego, to na pewno to jest dobry kierunek :-). @Bartek, mówisz ,że pływasz w łapkach… Wczoraj nie widziałem Cię na treningu… 😉 P.S. Ależ dzisiaj wieje… Mikołajkowy Ksawery.
Grzegorz witaj na pokładzie. Z takim podejściem do treningu, będziesz niedługo wymiatać na zawodach triathlonowych. Dużo pływaj, weź trenera a efekty przyjdą szybciej niż myślisz. Rok temu w Listopadzie potrafiłem przepłynąć kraulem jedną długość basenu, a teraz podczas testu Coopera wyszło 605 metrów. A będzie jeszcze lepiej – zacząłem pływać w łapkach 🙂
Piękne wprowadzenie i trzymam kciuki. Bardzo mi się podoba ta grupa wiekowa, same ciekawe osobistości 😉 Swoją drogą, ciekawe jak wygląda, statystycznie, rozkład grup wiekowych w AT. Gdzie jest nas najwięcej itd.
@Łukasz- faktycznie chybiłem z tym porównaniem, tak jakoś ładnie mi zabrzmiało ale z drugiej strony pamięć po Titanicu będzie wieczna :-); @Grzegorz- nie bądź taki skromny i nie kokietuj! 🙂 Twój kilometrarz budzi szacunek i respekt! Już zacieram łapki na zdrową konkurencje! Cholera, ciężko będzie…
Witamy, nie ma co być aż takim skromnym, rywal i to mocny nie każdy biegał 80-120km tygodniowo, zaliczył Koronę i złamał 3:30 w maratonie, bazę masz mocną z resztą dasz sobie radę. Jak jest cel i chęci to na prawdę można dużo. Powodzenia i do zobaczenia na trasie.
Grzegorz, Arek ma duzo racji z tym konkurentem! Znajac Twoj profesjonalizm zawodowy i biegowy potraktujesz tak samo triathlon:) Juz w przyszlym sezonie bedziesz powaznym rywalem. Bedzie ciekawie:) Zorganizujemy Ojcu Redaktorowi jakis ciekawy trening! Moze tym razem nie zaliczy dolnoslaskiej 'gleby’ na rowerze:)))
Dziekuje za miłe komentarze:):) no własnie Łukasz ……zatoneło. Jak sie mnie widzi na basenie to czasami przypominam Titanica….na chwile przed…….:):):) Ale jest coraz lepiej:):) i tej wresji bedę sie trzymał:). Cyzby nasze Panie interesował ’ kryzys wieku średniego’:):):). Arek jaki konkurent…..jeszcze dlugo bede mogł Wam biodny podawać i rowery czyscić:):)……ale moze kiedyś:):)??
Hej! Arek! Jakiego TRI-tanika?!!!!! Co to za porównanie?! :-)))))) Tamto coś zatonęło!!!! :-)))
Tak, fajnie się czyta! No i mnie jaki i Arturowi przybył nowy, mocny konkurent w sportowej rywalizacji! 🙂 Witamy na pokładzie TRI-tanika!
Świetna lekka i jakże barwna historia :-). I gratuluje korony maratonów – fantastyczne osiagnięcie! do miłego 🙂
Ale mnie wciągnęło! Jednym tchem przeczytałem! Super. Profesor będzie pewnie tu częstym gościem. Wiosną wpadnę do Was na jakiś trening 🙂 Dzięki Grzegorz za ten wpis i chęć blogowania. Inspirujące!
Super styl opowieści. Nie mogę się doczekać kolejnych wpisów. Powodzenia!
Super styl opowieści. Nie mogę się doczekać kolejnych wpisów. Powodzenia!