O WTT i PZTri – rozmowa z Tomaszem Kowalskim.

Ostatnio na naszym portalu ukazał się artykuł o zdolnej młodzieży w naszym triathlonie. Przedstawiliśmy kilkanaście osób, które są nadzieją na najbliższe lata. Dzisiaj przedstawiamy rozmowę z Tomaszem Kowalskim, który jest jednym z nowych członków Zarządu w Polskim Związku Triathlonu. Porozmawiamy nie tylko o młodych, zdolnych zawodnikach z Warszawskiego Towarzystwa Triathlonu, którego prezesem, trenerem i zawodnikiem jest nasz rozmówca, ale także o „młodym”, nowym PZTri, jego celach i wyzwaniach.

 

Ludwik Sikorski: Tomku, zacznijmy od Ciebie i od początku. Przedstaw nam swoją osobę i jej „relacje” z triathlonem.
Tomasz Kowalski: Przygodę ze sportem zacząłem od kolarstwa, które trenowałem wyczynowo w kategoriach juniorskich. Triathlonem zajmuję się od 2008 roku, wtedy tą dyscypliną zaraził mnie Bartek Kubicki, którego poznałem podczas studiów na warszawskim AWF. W triathlonie od początku funkcjonuję i jako zawodnik i trener. O ile na początku własne starty i treningi były priorytetem, a trenowanie innych dodatkowym zajęciem, to teraz praca trenera zajmuje mi większość czasu, a swoje przygotowania traktuje amatorsko, jako niezbędny dodatek. Obecnie jestem prezesem i trenerem w Warszawskim Towarzystwie Triathlonu oraz prowadzę indywidualnie zawodników w Trinergy. Jako trener łącze pracę z amatorami oraz zawodnikami wyczynowymi, Mistrzami Polski i reprezentantami kraju.

Teraz przed Tobą nowe wyzwanie. Zaczynasz działać w PZTri. Można powiedzieć, że to podwójne obciążenie, bo dostałeś najwięcej głosów… Jakie masz plany i cele związane z nowym stanowiskiem?
Każdy kto mnie zna wie, że do typowego działacza mi daleko. Nie nazwałbym też swojej obecności w Zarządzie stanowiskiem – jest to funkcja społeczna, z jej tytułu nie będę pobierał żadnego wynagrodzenia. Jako trenera najbardziej interesuje mnie szkolenie. Stworzenie spójnego i przejrzystego systemu naboru, selekcji i szkolenia zawodników to jedno z największych wyzwań jakie stoi przed PZTri i w tym obszarze chciałbym pracować. Nie będzie sukcesów w sporcie wyczynowym bez trzech rzeczy: szerokiej bazy zawodników, kompetentnych trenerów, którzy są na bieżąco z tym, co się dzieje na świecie i jasno określonych ścieżek rozwoju dla najlepszych. Mam nadzieję, że Zarządowi uda się podwaliny pod taki system stworzyć i na Igrzyskach Olimpijskich w 2020 czy 2024 nie będziemy tylko tłem dla czołówki. Na razie mamy za sobą jedno spotkanie, na którym nie rozmawialiśmy o żadnej długofalowej strategii ani planie, ale zdążyliśmy już rozdać stanowiska wiceprezesa ds. szkolenia i szefa wyszkolenia. W każdym głosowaniu związanym z kwestiami sportowymi i szkoleniowymi głosowałem na opcję przegraną, ale zawsze byłem w dobrym towarzystwie Filipa Przymusińskiego i Marcina Słomy. Cały czas mam nadzieję, że początkowe różnice nie przeszkodzą nam w skutecznej pracy w najbliższych latach i na deklaracjach chęci współpracy przez każdą ze stron się nie skończy.

Wymieniłeś 3 ważne aspekty w budowaniu polskiego triathlonu. Masz jakieś konkretne pomysły, aby sprostać tym trzem wyzwaniom?
Wymieniłem nie tyle aspekty ważne w budowaniu polskiego triathlonu, co ważne w przypadku budowaniu efektywnego szkolenia wyczynowego. Dla rzeszy amatorów nie jest przecież najważniejsze czy np. nasi zawodnicy zajmują 5 czy 15 miejsce na zawodach międzynarodowych, albo czy najlepsza polska młodzieżówka biega 36 czy 35 minut na 10km. Największym wyzwaniem dla PZTri jest uporządkowanie sytuacji finansowej, pozyskanie nowych źródeł finansowania i wprowadzenie dyscypliny wydatków. Po prostu bez odpowiednich środków nie będziemy w stanie skutecznie działać. Absolutnie kluczowa jest popularność dyscypliny i jej widoczność w mediach, dobry klimat wokół triathlonu oraz ludzi z nim związanych. Ważne są dobrze zorganizowane i opakowane marketingowo imprezy, pokazanie sukcesów polskich triathlonistów – w ciągu tylko ostatniego roku nasi zawodnicy m.in. zdobyli medal Mistrzostw Europy (Maria Cześnik na długim dystansie), wygrywali zawody z cyklu Pucharu Europy (Agnieszka Jerzyk) i stawali na podium Pucharu Świata (Maria Cześnik i Marek Jaskółka) oraz przedstawienie dyscypliny jako fajnej przygody ze sportem, dostępnej dla ludzi w każdym wieku, o różnym poziomie zaawansowania. Ciężko pokazać odcinek, na którym PZTri funkcjonowało bardzo dobrze. Możemy mówić i o systemie licencyjnym, i o pracy sędziów, i o ustalaniu kalendarza zawodów, i o sposobie wspierania klubów… wymieniać można by długo. Często wystarczy wdrożyć małe zmiany, by wszyscy odczuli jakościową różnicę, czasem wystarczy po prostu nie przeszkadzać 🙂

Patrząc na skład nowego Zarządu, jakie widzisz jego mocne strony i pozytywy?
Ciężko mi się wypowiadać, bo jesteśmy dopiero na początku drogi. Na pewno nie jesteśmy żadnym modelowym Zarządem, w którym zasiada np. dwóch trenerów, którzy na triathlonie zjedli zęby, dwóch ekspertów z szeroko pojętej branży sportowej, którzy specjalizują się w kwestiach managerskich, dwie osoby wywodzące się ze świata biznesu, z doświadczeniem w zarządzaniu, finansach czy marketingu oraz lider, wyznaczający cele, kierunki rozwoju, żyjący wizją przyszłego sukcesu. Wśród członków Zarządu tylko dwie osoby nie są czynnymi trenerami, co stwarza zarówno szanse, jak i zagrożenia. Jeśli uznamy, że największymi wyzwaniami są uporządkowanie kwestii finansowych, wprowadzenie efektywnych rozwiązań organizacyjnych i nawiązanie współpracy z „interesariuszami” to na pierwszy rzut oka widać, że nie jesteśmy wymarzonym zespołem do takiej roboty. Ale z drugiej strony sprawa wygląda zupełnie inaczej. W polskich warunkach zazwyczaj trener jest sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Poza pracą szkoleniową zajmuje się sprawami organizacyjnymi, pozyskiwaniem funduszy samorządowych, szuka sponsorów, wykorzystuje programy ministerialne, współorganizuje zawody młodzieżowe itp. Czas pokaże czy „damy radę”.

Przejdźmy do spraw, które jak na razie są Ci dużo bliższe: WTT. Jaka jest jego historia?
Warszawskie Towarzystwo Triathlonu to jeden z najstarszych i najbardziej utytułowanych klubów triathlonowych w Polsce. Od 1990 roku nasi zawodnicy zdobyli ponad 100 medali Mistrzostw Polski w triathlonie oraz dyscyplinach pokrewnych. Założycielem stowarzyszenia był Piotr Skorykow, który rozwijał klub we wczesnych latach 90. Wtedy WTT skupiało zawodników z całego kraju, wydawało własne czasopismo, organizowało zawody. W ostatnich latach WTT istniało tylko na papierze, praktycznie nie prowadząc żadnej działalności. Klub reaktywowaliśmy w zeszłym roku, prowadziliśmy otwarte treningi, rozpoczęliśmy szkolenie młodzieży, współorganizowaliśmy Triathlon Warszawski.

Ile obecnie osób zrzesza WTT?
Obecnie WTT obecnie liczy niemal stu członków. W większości są to amatorzy, ale mamy też zawodników wyczynowych – od młodych reprezentantów kraju takich jak Miłosz Sowiński czy Maciek Bodnar po olimpijkę z Pekinu i Londynu Marię Cześnik.

Jak często trenujecie?
Jako klub obecnie nie organizujemy wspólnych treningów dla amatorów. „Dajemy” poczucie przynależności, organizujemy stroje klubowe (triathlonowe, kolarskie, koszulki biegowe), w podgrupach udaje się wyjeżdżać razem na zawody, załatwiamy zniżki w sklepach triathlonowych, u organizatorów zawodów itp. Treningi zorganizowane prowadzimy na dzisiaj wyłącznie dla sekcji młodzieżowej – czyli sprint i olimpijka w wydaniu wyczynowym. Co jakiś czas odbywają się spotkania integracyjne, jesienią udało się namówić ponad 20 osób na weekend integracyjny połączony z profesjonalną sesją zdjęciową.

Z którymi zawodnikami łączycie obecnie największe nadzieje?
Chciałbym powiedzieć o dwóch zawodnikach sekcji młodzieżowej, Miłoszu i Maćku.


kowalski wywiad1


Miłosz Sowiński to zwycięzca Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży i Pucharu Polski Juniorów Młodszych z ubiegłego roku. W tym sezonie udało mu się już zwyciężyć w Mistrzostwach Polski w Crossduathlonie, zakwalifikować się na Mistrzostwa Europy, wejść w pierwszą dziesiątkę Pucharu Europy i wywalczyć srebrny medal Mistrzostw Polski Juniorów. Te wszystkie tytuły są ważne, ale dla mnie jako trenera największym sukcesem przy pracy z Miłoszem jest brak kontuzji, urazów i przeciążeń oraz stały i dynamiczny rozwój bez sięgania po bardzo wymagające bodźce treningowe. W skrócie – rezerwa jest, w tym sezonie czekają nas jeszcze Mistrzostwa Świata w Crosstriathlonie, starty w Pucharze Europy oraz debiut na dystansie olimpijskim lub 1/4.

 

kowalski wywiad2

Maciek Bodnar to również reprezentant Polski, zwycięzca Triathlonu Warszawskiego i Warszawskiej Olimpiady Młodzieży. W tym roku bardzo dobrze prezentował się na testach kontrolnych, został powołany do szkolenia na Mistrzostwa Europy i pechowo złapał gumę na wyścigu kwalifikacyjnym. Próbował już sił na dystansie 1/4 w rodzinnym Szczecinku, gdzie mimo braku roweru czasowego rywalizował z krajową czołówką, zajął 10 miejsce i wszedł na podium w mocno obsadzonej kategorii wiekowej. Zawodnik z potencjałem, mam nadzieję, że jeszcze w tym roku pokaże na co go stać :). Przed nami m.in. starty na 1/4 w cyklu Volvo Triathlon Series, Aquathlonie w Gdyni oraz Mistrzostwa Polski w Górznie na dystansie olimpijskim.

A co słychać u Marysi Cześnik?
Maria korzysta z klubowego wsparcia sprzętowego i podobnie jak w poprzednich latach trenuje z Marcinem Słomą. Jak widać po medalu Mistrzostw Europy na długim dystansie – z powodzeniem. Kolejnym ważnym startem będzie Herbalife Triathlon w Gdyni.

Jakie macie plany na ten sezon i marzenia na najbliższe lata?
Do naszych planów na 2013 należą m.in. organizacja klubowego spotkania z Marią Cześnik oraz współorganizacja Triathlonu Warszawskiego. Jeśli ktoś jest chętny do pomocy – zapraszamy! Liczę na jak najlepsze wyniki zawodników w nadchodzącej części sezonu, jestem przekonany, że będziemy widoczni na największych imprezach w Polsce. Jak zwykle w drugiej połowie roku będziemy szukać sponsora, który wesprze szkolenie w sekcji młodzieżowej oraz dofinansuje klubowe stroje. Marzeniem jest znalezienie sponsora strategicznego, mamy przecież czym się pochwalić. Niestety nie jest to łatwa sprawa, choć nasz klubowy grafik Piotrek Tartanus odwala co roku fantastyczną robotę przy opracowywaniu prospektu. Chciałbym również rozpocząć szerokie szkolenie młodzieży w Warszawie, rozpocząć masowy nabór i objąć opieką jak największą grupę adeptów triathlonu w kategoriach młodzieżowych. Każdy, kto się zajmuje sportem wyczynowym wie, że Warszawa jest bardzo nieprzyjaznym miastem jeśli chodzi o tego typu inicjatywy, więc bez wsparcia zewnętrznego raczej nie uda się tego projektu przeprowadzić. Jest to jednak cel strategiczny i liczę, że w ciągu najbliższych dwóch-trzech lat uda się ruszyć. Przy okazji chciałbym podziękować sponsorom, którzy nas obecnie wspierają. Prowadzenie jakiegokolwiek szkolenia nie było by możliwe bez zaangażowania firm Microsoft oraz April International. Sprzętowo wspiera nas również Grzegorz Golonko, Compressport oraz sklep internetowy Tri-Expert. W przeszłości mogliśmy również liczyć na pomoc Timexa oraz Olimpius.pl. Wszystkim serdecznie dziękujemy za zaufanie.

 

Dziękujemy za rozmowę. 

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,375ObserwującyObserwuj
435SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze