Pierwszy maraton MTB zaliczony

 

W niedzielę wystartowałem w zimowym maratonie MTB w Karczewie, koło Otwocka. Zabawy było sporo, bo śnieg i lód nie są sprzymierzeńcami roweru. Zawodnicy fikali co chwila na ziemię, budząc przerażenie innych, jadących za nimi i walczących, by ich ominąć. Zjazdy to też nie lada wyzwanie, bo z jednej strony szkoda cennego czasu, z drugiej szkoda bioder i łokci, nie wspominając przykrego uczucia zderzenia się z ziemią przy 25km na godzinę.

Ja 'dzięki swojemy niemałemu doświadczeniu 😉 ’ nie zaliczyłem ani jednego upadku, ale adrenalina buzowała przez całe 19km trasy. Forma też nie najgorsza, choć ostatnio nie robiłem treningów rowerowych. Ogólnie widać, że moja wydolność się poprawiła, nie zależnie od dyscypliny (widać to i na basenie i w bieganiu i jak się okazało na rowerze).

Za dwa tygonie kolejny, ostatni już maraton zimowy, chyba już w zułenie innych warunkach pogodowych (oczywiście startuje).

 

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,375ObserwującyObserwuj
435SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze