Płacz na treningu aby potem śmiać się na zawodach

Wczoraj robiłem trening tempowy, czyli utrzymanie pewnej prędkości na określonym odcinku. Mój trening zakładał 4km rozgrzewki, 8km w tempie min. 4:30/km, a potem 2km trucht na rozluźnienie.

 

Laps co 1 km:

lap1: 4.22
lap2: 4:04
lap3: 4:00
lap4: 4:12
lap5: 3:59
lap6: 4:11
lap7: 4:02
lap8: 3:57

 

1654445 348486438622776_615233700_n

 

 

Nie było mi łatwo utrzymać takie tempo, dodatkowo bieganie utrudniał śnieg. Ciężko jest zmusić swoją psychikę do takiego wysiłku i bólu, przed którym organizm automatycznie się broni. Macie jakieś myśli, które sobie powtarzacie gdy czujecie, że odcina Wam już siły? Ja, jak już jest mocny kryzys powtarzam sobie: 'Cierpienie jest chwilowe, chwała jest wieczna’. Brzmi bardzo górnolotnie;-) ale mi pomaga utrzymać mocne tempo choć każdy kawałek mojego ciała buntuje się przed tym. To właśnie psychika odgrywa kolosalne znaczenie na treningu i zawodach. To my sami jesteśmy dla siebie największym przeciwnikiem. Najtrudniejsza rzecz, to zmusić się do dodatkowego wysiłku gdy czujemy, że już każdy kolejny krok będzie samobójstwem. Ale to właśnie charakteryzuje najlepszych sportowców, ludzi którzy są w stanie zmotywować siebie samych i ich głowę do tego aby nie odpuścić, dalej mocno biec, czy walczyć w jakiekolwiek innej dyscyplinie. Trenujcie też swoje charaktery, przyda się przed samą metą.

 

http://aktywnystyl.blogspot.co.uk/

Powiązane Artykuły

27 KOMENTARZE

  1. No macie racje, jeżeli trening zakładał 4:30 i poleciałem 4:00 to albo przesadziłem albo trening był za słaby. Czułem jednak lekkie rezerwy i w tym wypadku nie było to obciążenie nad progowe. Zgadzam się, że nie powinno się lecieć na maksa treningu tempowego tylko trzymać założeń, trochę przesadziłem. Jednak podczas tego biegu, jak w czasie krótkich interwałów przyszło mi do głowy to stwierdzenie, że jeżeli nie dajesz z siebie wszystkiego to potem na zawodach masz to na co zapracowałeś. Co do wpisu trombalskiego to każdy ma inną perspektywę fun’u;-) i nie chodzi tu o świadomy masochizm tylko poczucie, że potrafiliśmy przełamać swój organizm, który jednak broni się przed dużym obciążeniem. Charakter to jest kwestia osobista i niektórzy lubią sobie poprostu potruchtać, a inni nie odpuszczą aż do samej mety;-)

  2. Tak czy siak, progres okupiony cierpieniem ponad miarę nie jest tego wart w dłuższej perspektywie..Nawet gościom wytrenowanym nie zaszkodzi racjonalna zasada osiągania maksimum efektu przy minimum wysiłku. Sorry, że się wymądrzam, ale chodzi mi o stonowanie może nazbyt egzaltowanej inspiracji to be ironman…

  3. Co ekspert to ekspert ! Dokładnie o to chodzi aby Ci mniej wtajemniczeni i mniej zaprawieni w boju ( czytaj w treningu) nie wzięli sobie podejście Marka do treningu zbyt dosłownie…. A propos eksperta – 'gdzie żeś Ty bywał czarny badanie’… ? :-)))

  4. To co budzi moje wątpliwości to nie sam fakt cierpienia w treningu, bo trening musi być dla organizmu bodźcem i czasem będzie to oznaczało 'cierpienie’ a z czasem nawet co raz większe, jeśli chcemy osiągnąć progres ale jak zakłada się bieg 4.30/km a potem biegnie się 4.00/km na granicy wytrzymałości i to ma rzekomo budować charakter to coś jest nie tak… różnica między tempem 4.30 a 4.00 to już spora różnica więc albo założenia treningu były niewłaściwe albo trening został zrobiony za mocno. Po to robimy pewne założenia opierając się długoterminowym planie, żeby się ich trzymać, bo to jest najlepsza opcja służąca naszemu rozwojowi. Więc jeśli się ich nie trzymamy nie realizujemy treningu. Budowaniem charakteru będzie więc bieg w tempie 4.30 i ani trochę szybciej:) Najważniejsze, żeby osoby początkujące nie odebrały powyższego biegu jako instruktarzu jak należy trenować. Tzn. jak masz założony bieg w pewnym zakresie tętna to nie biegasz szybciej nawet jak możesz i biegnąc czujesz, że zrywasz asfalt, po prostu nie. Marek jest już osobą mocno wytrenowaną i zapewne taki trening nie zniszczy jego przygotowań ale jak ktoś na początku drogi podchodziłby tak do założeń treningu może się skończyć źle. Pozdr.

  5. Marek i Janusz – to się nazywa bezpośredniość …. Dzięki! Bije się w piersi – mój pierwszy komentarz do tego wpisu był zbyt subtelny….

  6. @trombalski – dzięki za Twój wpis. Przeczytałem wpis @Aktywnego kilka dni temu i pomyślałem 'coś ze mną nie tak…’. Lubie treningi, czasem są męczące i czasem nawet się spocę ale w większości przypadków je lubię’ Głupio mi się zrobiło, bo pomyślałem, że może na stare lata odkryłem w sobie nutkę masochizmu – ja to lubię, a inni cierpnią. Ale z drugiej strony wyczułem w tym wpisie nutki znane mi z wypowiedzi naszych piłkarzy 'będziemy gryźć trawę, damy z siebie 200%’. Osobiście wolę treningi, które budują a cierpienie zostawiam na zawody, w których chcę się sprawdzić.

  7. Jeszcze raz przeleciałem wpis i komenty. No i nie znalazłem głosu: 'Marek, wyluzuj! Wprawdzie nie jestem obcykany w sztuce treningu, ale do tej pory nie natknąłem się na metody typu 'dzisiaj przerabiamy umieranie w męczarniach’. Ten kawałek: 'Najtrudniejsza rzecz, to zmusić się do dodatkowego wysiłku gdy czujemy, że już każdy kolejny krok będzie samobójstwem’ na pewno spodobałby się Dzierżyńskiemu, ale ja dla odprężenia musiałem sięgnąć po jakąś antyczną tragedię. Czyżbyśmy się tutaj mieli wspierać w niedoli? Ale jakiej niedoli? Że czasem damy sobie ostry wp…? Toż to czysty fun! Ale tymczasem, znaczy się, że Ciebie, Marek nie rozpoznałbym po bananie na ścieżce?

  8. A okey teraz załapałem IM2015 i Kona2016 😉 No właśnie cisza coś odnośnie 2015, ale miejmy nadzieję, że to tylko cisza przed burzą i Ojciec Dyrektor nas czymś zaskoczy 🙂

  9. Jakub, wiesz już z jak Pan Bóg traktuje takie dalekosiężne plany? Poza tym nie mam śmiałości wyznać coby inni nie mieli z tego ,,polewki’… 🙂 Gdybyś bacznie studiował blogi to byś wyłapał… hehe… Na razie skupmy się na IM 2015…. a podejrzana cisza na ten temat…. miałem nadzieję (zresztą nie tylko ja), że jest to niezła szansa marketingowa dla AT, w końcu jest zainteresowana duża grupa…

  10. Pietrek! Proponuje czytać wszystko oprócz wpisów Andrzeja… na cholerę się stresować!? 🙂 Gość to inny wymiar wydolności… Róbmy swoje… i pamiętajmy o spotkaniu w 2016… 🙂

  11. @Jakub. To pierwszy tydzien, wiec byly tylko trzy, 250m truchtu. Plan to dojsc do dziesieciu przed zawodami z tym samym tempem.

  12. Panowie!!!! Nie odierajcie ludziom ochoty do trenowania! przeciez to sa monstrualne czasy! Chyba znowu zaczne czytac Końcówki szachowe :((

  13. @Arek – Andrzej dołuje nie tylko rówieśników 🙂 kilometrówki po 3:45 to już spora prędkość, a tak na marginesie Andrzej ile robisz takich powtórzeń? i na jakiej przerwie?

  14. Andrzej – musisz dołować rówieśników!? 🙂 Już biegasz kilometrówki? Ja dopiero w II zakres wchodzę nieśmiało… Za to zrobiłem wczoraj pierwszą zakładkę… cholernie ślisko…

  15. Mi się wczoraj udało w 'śniegu po pachy’ zrobić 4:00/km przez 8km 🙂 ale było ciężko

  16. Warunki są ciężkie….to fakt;-))) prawdziwa próba charakteru ale 4:24 na 12km to super wynik;-)

  17. Dzisiaj również miałem tempo 12 km wyszło po 4.24, śr. HR 156. A odczucia były okropne. Nie wiadomo co jest gorsze zimno, zalegający śnieg czy czołowy wiatr. Pozdrawiam i wytrwałości życzę.

  18. Za każdym razem jak chciałem przyspieszyć to nogę mi cofało. HR niski a uda czułem, zamiast tempówki zrobiłem siłę. Dzisiaj drugie podejście ;]

  19. Mateusz, u Ciebie 5/km to chyba I zakres… Wczoraj też biegałem i zaliczyłem jedną wywrotkę pod nogi pitbula… dobrze, że nie zahaczył tak od niechcenia… 🙂

  20. @Łukasz, wczoraj miałem mieć właśnie tempowy bieg, śniegu tak nawaliło, że bez wywrotki byłem w stanie biec po 5:00/km 🙁

  21. mocno po tym śniegu 🙂 ja na rozbieganiu, ale w tlenie w okolicach 135-140, ledwo dałem radę utrzymać w okolicach 5.00 🙂 nie lubię biegania po bieżni, ale chyba na moment wejdę pod daszek 🙂

  22. 174, trochę wchodziło wysoko ale bieganie po śniegu zawsze obciąża dodatkowo. To bardziej chodzi o przełamywanie siebie samego w czasie gdy ciało mówi nam, że juz dalej nie możemy;-) Pół maraton coraz bliżej, faza tlenu już długo trwa teraz wchodzimy na tempo;-)

  23. Marek, sory ale trochę nie za wcześnie na trening tempa? Inna sprawa, że nie znam Twoich możliwości… ciekawe w jakich granicach oscylowało tentno…? Pozdrawiam

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,375ObserwującyObserwuj
435SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze