Półmetek już z mną!

Jeśli chodzi o półmetek ciąży oczywiście. Niestety podobnie jak w maratonie druga połowa będzie znacznie trudniejsza, nie wspominając już o końcówce. Nadal biegam, i jest to dla mnie pewna nowość. W poprzednich ciążach rozwód z bieganiem brałam nieco przed połową choć za każdym razem zamierzałam pobiegać dłużej. Powód był dość prozaiczny, przymus wstąpienia w krzaki co 5 minut i nieustanne kopniaki w pęcherz redukowały przyjemność z biegania do zera. Teraz postanowiłam być twardsza, i póki co się udaje, od poniedziałku zaliczone 4 biegania i łącznie 31km oraz jedno pływanie. Trochę gorzej z dietą, mam kosmiczny apetyt. Jeśli zna ktoś sposób na poskromienie żarłoczności ciężarnych bardzo proszę o odzew.

Skręca mnie też z zazdrości, że nie wystartuję na długim dystansie w Gdyni. W zeszłym roku to były super zawody ale muszę być realistką. Chyba skuszę się przynajmniej na sprint i kibicowanie połówkowiczom.

 

Jutro ruszam na tygodniowy wyjazd narciarsko- biegówkowy i mam nadzieję, że przynamniej część szlaków w okolicy Harrachova będzie przejezdnych .

Powiązane Artykuły

7 KOMENTARZE

  1. Oczywiście, że biegówki. Zjazdówki porzuciłam lata temu kiedy to odkryłam jak przyjemnie można się zmęczyć na nartach biegowych. Dzienniczek może rzeczywiście powinnam założyć i uzupełnić też dla starszych pociech. Wincenty zaliczył w brzuchu i olimpijkę i połówkę, a Tośka w dniu przyjścia na świat przejechała na rowerze 25km. Nikt nie jest pokrzywdzony 😉 Pływanie zdecydowanie byłoby najlepsze, ale właśnie zamierzam od niego odpocząć, skoro na życówkę w tym sezonie szans nie będzie. Do zobaczenia mam nadzieję w Gdyni.

  2. Cześć Olu, jako już potrójna mama ( trzeci synek ma już 7 lat), niestety nie dam Ci rady na poskromienie apetytu w ciąży, bo z tym jest trudno, sama już to zauważyłaś:-), chociaż z autopsji wiem, że wcześniej czy później to przechodzi, a co do treningów moje dzieciaki pozwalały mi za to długo pływać bez przymusu wychodzenia z wody :-))))), chyba dlatego, że podczas takiego lulania po prostu spały:-)))))), życzę Ci wytrwałości i do zobaczenia w Gdyni

  3. Mówi się, że niektóre cechy noworodek może wyssać z mleka matki…. A jak w takim przypadku? Od samego poczęcia jest już ,,skażony’ sportem…. 🙂 Może powinnaś prowadzić już dodatkowy dzienniczek treningowy z jego kilometrażem…. 🙂

  4. Zapał i upartosc godna podziwu, ale ten wyjazd to chyba tylko na biegowki a nie zjazdówki?

  5. Podziwiam 😀 trzeba mieć naprawdę ogromny zapał, aby tak dzielnie trenować. Nie wiem jeszcze jak to jest być w ciąży, ale na pewno to ogromny wyczyn dla organizmu, niesamowite 🙂 pozdrawiam i zdrowia życzę 🙂

  6. Jestem pelen podziwu! Co prawda ciaza to nie choroba ale jednak ….ciezko jest uprawiac sport. Pani zapal i konsekwencja moga byc przykladem dla nas wszystkich! Szczegolnie w chwilach treningowych kryzysow. Kryzys?! Co to jest?! A jesli komus wydaje sie, ze takowy ma musi przeczytac blog Aleksandry i przekonac sie jak trenuje kobieta ciezarna:))) Dobrego sniegu zycze:))

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,701ObserwującyObserwuj
453SubskrybującySubskrybuj

Polecane