Ostatnio zauważyłem w czasie biegu, że moja lewa noga jest szybsza od prawej. Nie wiem czy jest to wynikiem stosowanej leczniczo kompresji lewej nogi czy też względów fizjologicznych (u praworęcznych ponoć silniejsza jest lewa noga). W każdym bądź razie postanowiłem wyrównać szanse i od dzisiaj mam po-zabiegową kompresję na obydwóch nogach :-). Znowu mnie czeka chwilowa absencja na ścieżkach biegowych, ale pocieszam się, że w tym czasie nadrobię zaległości w innych dziedzinach życia.
W związku z dzisiejszą dezaktywacją funkcji: biegaj, wczoraj zrobiłem sobie mały test na 10 km. To miał być taki substytut zeszłotygodniowego Biegu Urodzinowego w Gdyni, w celu sprawdzenia, gdzie jestem z formą biegową (pływacka jakoś nie chce iść do przodu a rowerową rozmyślnie zostawiam na wiosnę).
Biorąc poprawkę na :
• sobotni bal do późnych godzin nocnych okraszony napojami wyskokowymi (w końcu karnawał jeszcze trwa),
• + 3kg od najniżej wagi jaką udało mi się osiągnąć w zeszłym sezonie startowym,
• upierdliwy wiatr wspomagany gradem,
• perspektywę dzisiejszego zabiegu,
• brak walki do upadłego na, bądź co bądź, tylko teście,
wyszło mi, że jestem w okolicach wakacji 2013, co przy panującej wczoraj pogodzie w Gdańsku pozytywnie mnie nastroiło. A dzisiaj czuć już wiosnę w powietrzu… 🙂
Boguś, rozjątrzyłeś moją ciekawość! Dawaj! Aha, Boguś … nie chodzi o to o czym myślisz, że ja myślę…. 🙂
No pięknie Arek. Hiszpania… Ale żeby nie było mi też się coś udało, ale o tym w następnym wpisie :-). Aha, Arek, i nie chodzi … wiesz o co… :-). Jak najbardziej sprawy treningowe :-).
Hmm… sytuacja u mnie dość dynamiczna… Pierwsze konkretne zbijanie wagi nastąpi za dwa tygodnie. Wylatuję na 10 dniowy obóz tri do Hiszpanii. Nie planowałem ale tak jakoś wyszło…. chociaż mam pewne obawy o kolano, które mi ostatnio dokucza! Raczej nie chce się deklarować co do konkretnego miejsca bo różnie to może być a już raz chlapałem dziobem… 🙁 Niemniej jakiś półmaraton chcę na wiosnę zaliczyć…. Na dzień dzisiejszy mam opłacone imprezy tri w Ełku, Poznaniu i Austrii. Dwie biegowe, które planuje na początku i końcu sezonu to jeszcze niewiadome ze wskazaniem na Poznań. Ot co.
Myślę, że pierwsze poważne zgubienie kg będzie na półmaratonie w Poznaniu, prawda Arek? 😉 W końcu to już będzie wiosna. Co prawda ostatnie dni są wiosenne, ale u mnie jeszcze trwa festiwal urodzinowo-karnawałowy, więc co zgubię na treningu, to wraca po podwieczorku (pamiętacie jeszcze takie słowo? ;-)). Byle do tłustego czwartku!
Ja wiem, ze ciekawosc to pierwszy stopien do…, ale ja nie z ciekawosci, tylko tak sobie pytam: gdzie koledzy beda gubic kilogramy na wiosne?
Pietrek, jeżeli już to nie zbijał a kręcił ,,bączki’…. 🙂 chociaż ujmując to w kategorii tri to faktycznie zbijał… 🙁 Umownie można przyjąć, że poświęciłem więcej czasu na stabilizacje…. zwłaszcza tkanki tłuszczowej…. 🙂
Ja myslalem ze kolega Arek w Kudowie forme szlifuje, a tu okazalo sie ze tydzien na nartach 'baczki’ zbijal :)))
Fajnie, że wróciłeś cały, Arek. A te 3 kilo zgubimy wiosną 😉
Boguś, wszystko wskazuje na to, że masz jedną nóżkę bardziej a drugą taką samą…. 🙂 Też mi się przybyło o 3 kg i to w jeden tydzień!!! A dodam, że w tym czasie intensywnie jeździłem na nartach…. tylko to biesiadowania po jeździe… Cóż, nie samym tri człowiek żyje…. 🙂
Dziękuję Profesorze. Czuję, że nabieram rozpędu 🙂
🙂 No to teraz,rozumiem, z gorki:)