Styczeń ’14

Nie mam prawa narzekać. Idzie powoli ale jest dobrze. Jest też troszkę urozmaicenia – pierwsza wizyta w „hucie’ i wyrabianie Ironman’a przy pomocy maszyn siłowych i cardio.


A na basenie bez zmian – śmigam długości ze świadomą niedoskonałością – starając się udoskonalać ruchy za każdym przepłyniętym basenem.  Wiem, że w tym okresie powinien więcej czasu spędzać w wodzie, ale potężny katar który łapie mnie na 2 dni za każdym razem po wyjściu z basenu na trochę hamuje mój zapał ( .. no i 2 razy mnie zdemaskował)


Najwięcej fanu w tym miesiącu dał mi Spinning. Wiosna musiała się kiedyś skończyć tej zimy i trzeba było znaleźć jakiś substytut. Ok – jest MTB na pokładzie – jest też trenażer, ale dlaczego śmigać na tygodniu będąc zamkniętym w jednoosobowej celi? Pierwszy karnet do fitness klubu – pierwszy spinning i… zaskoczyło. Dla mnie istna rewelacja – coś się dzieje, są ludzie, jest muzyka, nawet można wprowadzić namiastkę współzawodnictwa.


Kolejnym odkryciem tego miesiąca była bieżnia mechaniczna. Na początku traktowałem to typowo rozgrzewkowo przed wykuwaniem człowieka z żelaza –  ale to co się działo na chodnikach 2 tygodnie temu sprawiło że 2 treningi zostały z góry zaplanowane na bieżnię. Na pewno zaprzyjaźnię się z nią na dłużej – próżno u mnie szukać miejsc na długie podbiegi, a i tempowe treningi  też powinny wyjść ciekawie.


Całość obrazka uzupełniają ćwiczenia siłowe / stabilności ogólnej i rozciąganie. Zajęło mi trochę czasu aby zapisać się do klubu fitness i na siłownię, ale dzięki temu jest większa motywacja aby zrobić wszystko jak należy – telefon zostaje w szatani, dzieci na głowę nie wchodzą.


Było też pierwsze przegięcie  w tym sezonie – na szczęście niegroźnie – takie lekkie ostrzeżenie. 2 godziny spinning 'u  w piątek + 3 godzinny maraton spinningowy w sobotę +  eksperymenty z wysokością siodełka + kombinacje podczas kręcenia korbą  z ruchem stopy = nadwyrężony lewy Achilles – na szczęście tylko na 4 dni.


Podsumowanie.:

Pływanie: 8 x – ttl. 5h 30′

Rower:  Turbo / Spinning / MTB i trochę Szosy – 12 x – ttl. 15h  20′

Bieganie.: 14 x – ttl.  14h

Plus około 5h 30′ spędzone na ćwiczeniach siłowych / stabilizujących / rozciąganiu

Powiązane Artykuły

4 KOMENTARZE

  1. @ Jakub – jeszcze chyba nie w tym roku – ale kiedyś – dlaczego nie . @ Bogusław – też zdecydowanie wolę na wiosnę na 'muchy’ i inne robaki – ale taki mamy klimat @ Bartosz – świadomie unikam kilometrów, na tym etapie to czas spędzony na treningu przy zachowaniu max 75pct hr max jest najważniejszy dla mnie.

  2. Super Dziuku! systematyczność w treningach jest bardzo ważna. Zdradź jeszcze ile km przebyłeś 🙂 Będziesz mocnym zawodnikiem na trasie! :))

  3. Spinning, spinning, spinning. Ja tam wolę zwykłe wędkarstwo na robaka, ale zaczynam dopiero na wiosnę :-).

  4. Styczeń wyszedł bardzo dobrze, według mnie. Coś mi się zdaje, że będę oglądał Twoje plecy w Krakowie 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,374ObserwującyObserwuj
435SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze