Piątek- treningu brak, sobota- treningu brak, boli gardło, kaszel, a co wolno mi, odpuszczam przecież znam się z moim ciałem bardzo dobrze….w niedziele, a może to był już poniedziałek, przebiegłem i ukończyłem swój pierwszy ultramaraton !!!! Tak w naszych pięknych górach, było ciężko, nawet bardzo……..fizycznie i psychicznie wykończony, ale szczęśliwy !!! No i pobutka o 6:30 w poniedziałek przerywa ten piękny sen…Ale to nic przecież mówią, że sportowiec (nawet amator) najpierw 'rozgrywa’ wszysko w głowie… To był piękny sen, teraz czas go zrealizować :)))
ultramaraton ukończony……:)
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.
no to powodzenia, niech się sen spełni 😉