Witam!
Własnie wrócłem z Sierakowa i na gorąco chciałem napisać pare słow. Jest to dla mnie o tyle znaczące że pisze po raz pierwszy jako TRIATHLONISTA.:):):):):)
Oczywiscie Sieraków na dystansie 1/4IM to był moj absolutny debiut. Po 7 miesiacach treningów stanąłem na linni startu.
Moje treningowe osiągniecia do tej pory nie były oszałamiające. Nauka pływania i jeden trening w otwartym akwenie ( 1900m) uświadomił mi, że zimna woda i uczucie niepewności (debiutanta) powoduje ze wyniki basenowe można wyrzucić do kosza.
Na treningach na rowerze udawało mi sie osiągnąć nieco ponad 30 km/h….no czasem 31-32 jak nie wiało:):):).
W bieganiu było lepiej bo biegam od 5 lat ale zuplenie nie wiedziałem jak trening rowerowy i pływanie wpłynie na wyniki biegowe.
W Sierakowie wszystko było dla mnie nowe i …jedną wielką niewiadomą. Dzien wczesniej były zawody na dlugim dystansie i od zawodników dowiedziałem sie, że trasa rowerowa jest mocno pofałdowana a bieg jest praktycznie krosem po lesie z kilkoma podbiegami i ostatnim 400m przed metą gdzie biegnie sie 1m szerokosci chodnikiem co 10 metrów zakrecajacym o 180 stopni jak agrafka. Dobieg do T1 to kilkasetmetórw ostro pod góre.
Same zawody:
Woda: No cóz to wszystko co mowią doświadczeni koledzy to niestety prawda. Pływanie w tłumie i metnej zimnej wodzie to inna bajka. Oczywiscie znałem siebie i czułem ze na minute przed startem przejde na przód, na szczęscie stanałem nieco z boku więc dopadła mnie tylko boczna fala ’ pralki’. Jednak to nie tłum zawodników był głowną przeszkodą tylko stres i niepokoj którego nie mogłem opanować. Caly dystans pokonywalem kraulem ale najjmniejszy dyskomfort powodował, że przechodziłem do żabki. Nie mialem siły i motywacji do przezwyciężenia tego uczucia. w sumie nie wspominam pływania miło, myśle że łącznie 300m przelynałem żabką. Czas ogólnie wyszedł 21min wiec jak dla mnie nienajgorzej i jestem zadowolony….że przeżyłem i wyszedłem z wody….
Męczący dobieg do T1 i spokojna zmiana…na rower. Trwało to 6 min ale zwycięzca też potrzebował na to ponad 4 minuty.
Rower fajny……nigdy nie jechalem tak szybko…..w załozeniu było nie przekraczać 240-260W ale na licznych podbiegach sie nie dało i widziałem na liczniku duzo więcej.. Srednia wyszla tylko nieco ponad 200W ( nigdy tak dużo nie miałem) ale średnia predkosc ponad 31km/h bardzo miło mnie zaskoczyła. Czas 1;23. To było cudowne uczucie ja zobaczyłem tablice z napisem Sieraków i wiedziałem że zostało tylko bieganie……..zaczałem krzyczec sam do siebie, smiac sie i poczułem dziwny ucisk w gardle. Nie moglem uwierzyć ze listopadzie po raz pierwszy wsiadłem na szosowy rower i to na trenażerze a teraz kończę swoje pierwsze zawody.
Jak bardzo byłem zakręcony niech swiadczy fakt, że biegnąc z rowerem do T2 nagle spojrzałem na reke i zobaczyłem ze na ręce mam sam pasek bez swojego Garmina. Zawróćiłem i biegłem z powrotem gdyż pamietałem ze przed chwila na linni zejścia z roweru jeszcze spoglądałęm na dane. Byłem pewny ze spadł. Dopiero po 50 metrach biegu w drugą storne zorientowałem sie, że przecież gramin jest przepięty na kierownice.:):)
Sam sie zaczłąłem śmiac z siebie, zawróciłem i pobiegłem do T2.
Bieg juz bez historii…..zaczałem 4:20, po pierwszym kilometrze przestraszyłem sie sie i taktycznie zwolniłem. Bieg w lesie, po piasku korzeniach i szyszkach, kilka podbiegów. Trzymalem predkość 5.00-5.10/km ale ten ostatnii kilometr na każdej pętli był duzo wolniejszy i wyszlo srednio 5:20. łaczny czas 53min.
Na 100 metrów przed metą dobiegła do mnie 10 letnia córka…..i razem bieglismy w storne mety, bylismy sami.
Na zegarze widzialem 2;48 a wielkość banana na twarzy był największy na świecie.
Dziewczyny rozciągnęły szarfe….i wpadłem na mete czując jej ucisk na piersiach. Poczułem sie jak zwycięzca. Medal…i slowa ’ jesteś człowiekiem z żelaza’:):):)…… oczywiscie wiem ze to na wyrost i gruba przesada ale to mila nagroda ze te wszystkie godziny treningów:):):)
Tak wiec przed zawodami moim marzeniem było złamać 3 godziny…..wyszło 2:48. W open 286miejsce ( na 800 startujacych) i 8 miejsce w kategorii wiekowej 50-54…..no wymarzony debiut:):):). Wiem ze moge urwac z wraz z doświadczeniem kilka minut z pływania ( tylko technika, technika, technika)…no i rower to chyba najwieksze pole do pracy na sobą……
Jestem bardzo zadowolny i dużo mniej zmęczny niż po wczesniejszych maratonach. Skorzystałem tez z Bikefitingu u Kryspina z Werykalu i musze przyznać ze jechalo mi sie na nowym siodłe i nowych ustawiniach wygodnie jak nigdy……
Zyczę wszystkim debiutantom jeszcze lepszych poczatków i do zobaczenia w Radkowie:):):):)
P.S Czy to uczucie sciskania klatki piersiowej i krótkiego oddechu dla sie opanowac i wyćwiczyć…czy trzeba z tym życ:):):)
@łukasz, artur- w takim razie obiecuje ze do Radkowa w kazda sobote i niedziele bede pływał w Mietkowie 2000-2500 metrów. Spróbuje robic dłuższe odcinki z okresami przyśpieszen i odpoczynku płynąc zobaczymy czy w Radkowie bedzie lepiej:):):)..dam znac i dzeki za rady
Gratulacje Grzegorz! i faktycznie tylko kraul 🙂 z czasem też będziesz tego samego zdania. Słowa uznania dla rodziny, która zgotowała takie powitanie na mecie i fajnie, że z dystansem i rezerwą podchodzić do słów 'jesteś człowiekiem z żelaza’ :- ) faktycznie na wyrost i przesada – szczególnie na dystansie jeszcze krótszym niż połówka. To zawołanie wymyślone na Hawajach jest zarezerwowane wyłącznie dla dystansu Ironman i szczerze mówiąc dziwię się wszystkich organizatorom, którzy stosują je na innych dystansach. Pochodzenie tego zawołania jest bardzo jasne – każdy kto przekroczy metę Ironmana otrzymuje miano 'Człowieka z żelaza’.. To jest jak trade mark i różne wykorzystanie hasła to jak legendarne 4 paski Adidasa 🙂 Trzymam kciuki za kolejne starty i Twojego pierwszego Ironmana :-))
Grzegorz, tylko kraul. Zapomnij o klasyku. Tracisz rytm, spada dramatycznie tempo! Tylko kraul:) Poczatki sa zawsze trudne i pierwsze plywania w wodzie otwartej na zawodach czesto sa takie jak opisales. Ale juz drugie sa lepsze:))
@Marcin oczywiscie masz racje.analiza jest potrzebna. W swoim blogu napisałem ogólne czasy w zaokragleniu do 1 minuty. Musze dokładnie przeanalizować garmina. Z drugiej storny wiem ze 10km moge biegać 4:15:4: 20 ale zależy to przeciez od ukształtowania terenu. W bieganiu znam swoj organizm i czesto biegam tylko na tetno i ładnie koreluje z intensywnoscią oraz z tym co sie wydarzy za 5 minut jak przegne:):):) W wodzie LUZIK….o cholera:(:(:(:(. Juz zamowiłem ksiazke ’ Plywanie w wodach otwartych’ moze tam znajde pare cennych uwag. No i najwazniejsze……jak to WY TEZ PŁYWACIE KLASYKIEM???? Jak widze te czasy 14-18minut to mysłalem ze wszyscy tutaj dają cały czas kraulem i to jeszcze z malym sliniczkiem. A tak to wydajecie mi sie jacyś tacy bliżsi:):):)
@Grzegorz – Twój czas/tempo to przede wszystkim ważne info dla Ciebie jak będziesz się chciał poprawiać w kolejnych startach, dla mnie nie istotne… ;))) Dzięki startom zdobywasz nową wiedzę ale jak dane masz nieprecyzyjne to nic z tego, bieg po 5.07 czy po 5.20 to duża różnica, jak będziesz chciał sobie ustalić tempo na kolejny start, zresztą biegania to Ty możesz uczyć innych;) I może być też tak, że to zegarek pokazał prawdę a śr tempo wyliczone z czasu końcowego może być błędne jeśli trasa była niewymiarowa. A niestety tak się często dzieje i co gorsza organizator może o tym nie informować. Debiut miałeś super, dużo lepszy ode mnie z ub roku:) Choć jak czytam w wodzie mieliście luzik;)))))
@Honorata, tu wszyscy znają wyniki na bieżąco, więc nie musisz ich nawet podawać. To tylko taka niewinna ściema. Byłaś dzielna, pięknie walczyłaś i jesteś triathlonistką. No i dzięki za kryształ za III miejsce, jaki dostałem od Ciebie!
debiut pierwsza klasa 🙂 gratulacje!!!
Tak Arek, śledzi Ciebie CBŚ – Centrum Biegaczy Średniodystansowych :-). Usprawiedliwenie przyjęte 🙂
Boguś, masz na mnie oko… mam nadzieję, że to nie z ramienia CBŚ… 🙂 Do startów, które wymieniłeś można doliczyć jeszcze trzy biegowe. Na usprawiedliwienie mam rodzaj wykonywanej pracy… w okresie wiosenno-jesiennym większość weekendów zajętych… 🙁
Gratuluje i zazdroszczę. Ja też miałam w tym roku swój debiut w Piasecznie ale czasem nie będę się chwalić 🙁 A 'styl klasyczny’ – na wzburzonych wodach w pralce – też uprawiałam
Panowie, przestańcie pisać w przepraszającym tonie o swoim pływaniu ….’ja tylko żabką…’. Trochę godności. Żabką to pływają wiejskie dzieci w gliniance. My pływamy STYLEM KLASYCZNYM i jak widzę nieźle nam idzie!
Dziekuję panowie za gratulacje:). Wpisik oczywiście też będzie z zawodów:)
Arek, widzę że w ilości startów idziesz liniowo. W zeszłym dwa, w tym trzy (Ełk, Poznań, Zell am See)?
Boguś, jak mam nie pamiętać jednego z dwóch TRI, w których startowałem…?! Tylko wiesz, raz na rok to i kura piernie… 🙂 Lidia, faktycznie daje CZADU!! Pogratuluje przy jej wpisie… :-)))
Grzegorz, zacząłeś od wyskogiego C. Dobry czas i 8-me miejsce w kategorii w debiucie! Z tego co pamiętam, to tylko Arek Cię przebił (I – msce w kat – Mrągowo – debiut; pamiętasz Arek? ;-)) Jak na biegacza i 7- miesięczne przygotowania, to bardzo dobry rower. Z tymże faktycznie, tak jak Lidia, coś mogło być z trasą, bo patrzyłem na wynik dystansu długiego i widziałem czasy dla mnie nieosiaglne,uzyskane przez zawodników, którzy w Olsztynie mieli słabszy rower ode mnie ;-). @Lidia, gratulacje! w tym sezonie kosisz I-miejsca! 🙂
Ten krótki oddech na pływaniu to także efekt zimnej wody! Jak sam zauważyłeś 17,5 stopnia to nie jaccuzi w SPA, dla osoby, która nie przyzwyczajała się do niskich temperatur. Super debiut! Gratulacje! :)))
Super debiut, gratulacje:) do pływania w tłumie trzeba się przyzwyczaić, ja niestety nie posiadam tej umiejętności jeszcze i tylko 50 pierwszych metrów kraulem a później panika i spokojna żabka.
Brawo Grzegorz, fajna, emocjonująca relacja (podobał mi się epizod z Garminem), dobre wyniki i potencjał do poprawy. Super.
@Lidia..brawo to ty tu piszesz o trasie na rowerze zamiast o wyniku. Gratulacje:):):):)
Wywolalas sie sama Lidia!:))Piekny wynik: 5.28, 1 miejsce w kat! Wspaniale! Gratuluje!!!!:)))
NIe wiem jak na krótkim dystansie ale na dlugim trasa rowerowa na liczniku wykazała mi jakies 87 km. 🙂 .Gratuluję wszystkim startującym . Impreza bardzo udana . Mnóstwo pozytywnych ludzi i pewnie z wiekszością z Was gdzieś sie mijaliśmy bo często się zastanawiałam skąd ja tą osobę znam:)
Czytając czułem się jakbym był obserwatorem, kibicem! Brawo Grzesiu!!! Swoją drogą ile satysfakcji może przynieść męczarnia na własne życzenie…. 🙂
Grzegorz, witamy w klubie i gratuluje debiutu! Teraz mocno trenuj rower!! Tutaj można na prawdę wiele zyskać. Ładnie go pojechałeś, ale teraz trzeba pojechać poniżej 1:20 🙂
Technika, opanowanie stresu,umiejetnosc plywania w tlumie,dopasowanie tempa do umiejetnosci (byc moze bylo dla Ciebie za szybko?)… Przyjdzie z czasem:)
@ Marcin- o cholera nie wiedziałem ze bedzie sie Wam chciało być az tak drobiazgowymi….. rzeczywiscie na moim garminie predkosci i czasy sa inne ale to wynika ze nie naciskalem kolejnej konkurencji tam gdzie organizator mierzył czas bo po prostu nie wiedzialem gdzie to jest:):):) .z tym’ gorzej’ to mnie zmartwileś…ale mysle ze jeszcze mam troszke do poprawienia wiec na 1-2 lata starczy a potem pewnie porwe sie na pełnego IM wiec znow wynik nie bedzie tak wazny jak ukonczenie a na poprawienie życiówek w IM pewnie nie starczy czasu wiec bedzei o.k. @Artur..nie wiem czy sie poscigamy w Radkowie bo mysle ze na jeszcze bardziej wymagajacej trasie moje braki rowerowe i brak techniki i wyjeżdzenia wyjdą jeszcze bardziej…….ale na pewno razem wystartujemy:):):) I mam pytanie…..jak sobie pradzic z tym niepokojem przy plywaniu i krótkim oddechem…czy to kwestja pracy dnad techniką czy po prostu dużo pływać w otwartym akwenie? Dziekuje wszystkim za gratulacje….powiem Wam ze naprawde gdzies tam w środku też zalezało mi zeby dobrze wypasć jako ’ członek’ AT Team:):):):)..to w koncu zobowiązuje
Grzegorz zazwyczaj jest większy tłok start barcelonski bardzo ulatwil sytuacje w wodzie 🙂
Super wynik na debiut. Gratulacje!
Artur, właśnie to napisałem, że prędkości z zegarka mogą nie być dokładne;) Poza tym trasy często nie mają założonych dystansów:) A to, że teraz już będzie gorzej to oczywiście z przymrużeniem oka choć oczywiście coś w tym jest, wydaje się że na kolejnych zawodach będzie łatwiej a wcale nie jest;)))
Grzegorz, teraz bedzie tylko lepiej! Znajac Ciebie bedziesz trenowal, a trenujac poprawial zyciowki:)Jak cos nie wyjdzie na zawodach zawsze moze powiedziec (jak czesc startujacych): robilem te zawody …treningowo)! Trenuj,scigaj sie! Ja lubie stosowac zasade Janusza (triathlonbyjanusz): Sparta!!!
Marcin, co sobie zawodnik i kiedy naciska to czesto nie ma pokrycia z matami czipowymi. Jak jestes taki drobiazgowy to podaje: rower 1.23.39 sr 32.27, bieg 53.59 sr 5.07
Welcome to the club! 😉
Sorry, w tempie biegu sam się pomyliłem, 10,5 km w 53 min to jest 5:2.9 czyli prawie 5:03;))) A przy tempie 5:20 zrobiłbyś to w 56 min.
Gratulacje Grzegorz:) Teraz będzie już tylko… gorzej;))) tzn każde zawody będziesz chciał zrobić lepiej a to będzie kosztowało sporo wysiłku i na metę będziesz wpadał bardziej wykończony:) Od teraz samo ukończenie nie jest już celem 😉 A co do wyników jakie podałeś i tempa to się nie zgadza – dla roweru czas 1:23 to pręd 32.5/h a dla biegu 53 min to 5:29 – może zestawiles dane z zegarka z oficjalnymi czasami? albo trasa nie była dobrze zmierzona. pozdr!
Gratulacje debiutu!! I wytrwałości w treningach i podążaniu do kolejnego celu!
@Świeżak:) No tak po prostu jakuzzi w SPA – 17,5 stopnia:):) a co do tłoku to nie mam porównania…….naprawde na innych zawodach jest gorzej?????
Złe wiadomosci: Tłoku w wodzie praktycznie nie bylo a i temperatura wysoka 🙂 Gratulacje.
Brawo Gresiek, brawo!!!!! Fajnie bylo cie zobaczyc. Poscigamy sie w Slesinie i Radkowie:))