Dziś ciąg dalszy opisu walki z kontuzją.
Tak naprawde jeszcze kilka miesięcy temu zastanawiałem się w ilu zawodach uda mi sie wystartować i jak trafić z formą. Kasa poszła na inwestycje w sprzet rowerowy, pianki, okulary, kaski, ubrania. Naprawde maks. Dziś bardziej zastanawiam się czy w ogóle uda mi się cokolwiek zaliczyć.
Problem jak się okazuje trwał od dawna i dopiero maraton w Poznaniu uświadomił mi, że coś było nie tak. Pooglądałem troche filmików ze swojego startu. Dziwna pozycja biegowa rzucała się w oczy. Brakowało mi tego lekkiego kroku, którym charakteryzują się zawodowcy. Gdy próbowalem to poprawić trafiła się kontuzja. Hmmm, co dalej pomyślałem.
Zaczęło sie od wizyty u ortopedy – powiedział to co wszyscy wiec za wiele nie pomógł. Potem rehabilitant. Potem kolejny lekarz. I tak do za……. W koncu trafiłem na dobrego specjaliste w 3city, który naprowadził mnie na trop – ’ nie lecz skutków a przyczynę’. No i leczę. Napięcie pasa biodrowego o którym pisal prof. Pupka wiele mi ułatwiło, gdyż okazuje się, ze cała sprawa zaczyna sięw kręgosłupie. U mnie wystąpił problem następujący: gdy leżę to noga prawa jest dłuższa a gdy stoję to lewa…….. diagnoza: skrzywiona i zrotowana miednica. Rozwiązanie: nie będę się wypowiadał bo nie wiem co mi robią:). Niemniej, sprawy idą w dobrym kierunku. Pływanie ciągne bez przerwy z trenerem, rower również na 'miekko’ aby wszystko się ustabilizowało. Pytanie tylko kiedy wrócę na ścieżki biegowe?/:((
Idzie w dobrym kierunku:) Bedzie powrot i to spektakularny. Cwiczenia na basenie i rowerze spowoduja, ze powrot do biegania nie bedzie zderzeniem ze sciana! Powodzenia!