Gdy myślimy o uprawianiu biegania , triatlonu , mtb lub innego wariactwa, po wstępnym obyciu zaczynamy planować jakieś starty. Tak, aby się sprawdzić . Przeszukujemy Internet, książki, poznajemy innych zawodników po to, aby zdobyć wiedzę jak trenować, jakie są najlepsze sznurówki i i uchwyt na bidon, ile białka po treningu zjeść itp. Rozpisujemy plany treningowe, cykle i wszystko mamy zapięte na ostatni guzik aż do dnia startu. Wszystko pięknie, ładnie ale… W ostatnich dniach przypadek mojego kolegi Radka dał mi do myślenia nad kwestią co robić, jak ułożyć sobie sportowe życie a przede wszystkim poukładać w głowie sytuację kiedy dopada nas kontuzja , choroba lub – jak to miało miejsce rok temu w Dębnie – odwołany zostanie start. Sam wiem z autopsji jakie to uczucie kiedy prawie już przypinamy numer startowy do koszulki a tu bęc .Chyba jest to temat rzadko poruszany a jednak przytrafiający się nawet najlepszym Ciężko jest znaleźć informacje lub porady innych zawodników jak sobie dać radę i podnieść się po takim upadku… Czy pozostaje nam jedynie walka z wiatrakami czy może jest jakaś ,,sprawdzona droga” jakieś ,, zaklęcie”, które ułatwi nam przejście przez tą katastrofę?
Walka z wiatrakami
Przez Marcin Sobczak
Przeczytaj w 1 minut
Powiązane Artykuły
3 KOMENTARZE
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.
Śledź nas
Aktualny miesiąc
Typ
Wszystkie
Aquabike
Aquathlon
Cross triathlon
Duathlon
Indoor triathlon
Quadrathlon
Swimrun
Sztafeta
Triathlon
Triathlon ekstremalny
Zawody dla dzieci
Dystans
Wszystkie
1/2 IM
1/4 IM
1/8 IM
Inny dystans
IronMan
Olimpijski
Sprint
Supersprint
Ultra
Województwo
Wszystkie
Dolnośląskie
Kujawsko-Pomorskie
Łódzkie
Lubelskie
Lubuskie
Małopolskie
Mazowieckie
Opolskie
Podkarpackie
Podlaskie
Pomorskie
Śląskie
Świętokrzyskie
Warmińsko-Mazurskie
Wielkopolskie
Zachodniopomorskie
Cykl zawodów
Wszystkie
Elemental Triathlon Series
Garmin Iron Triathlon
Greatman
Lotto Energy Triathlon
Samsung River Triathlon
StoneMan
Inne
Wszystkie
Licencja PZTri
Mistrzostwa Polski
Najpopularniejsze
The slider with the ID of 5 is empty.
Ja znam tylko trzy możliwości. Pierwsza, to lekka kontuzja-startujesz na adrenalinie i/lub z prochami przeciwbólowymi. Druga, średnia kontuzja-startujesz dla atmosfery zawodów, poznania trasy (by wrócić w następnym roku) zabezpieczając kontuzjowane miejsce bandażami, ściągaczami, plastrami. Trzecia, to ciężka kontuzja-kibicujesz na całego (by zapomnieć, że ciebie tam nie ma), a po zawodach idziesz z zawodnikami na pifko czy Cisowiankę, jak kto woli ;-))). ps. takie coś co stało się w Dębnie, to może zrobić tylko polityk-nie sportowiec.
Dla amatora to nie powinien być problem. Co innego jak ktoś tak zarabia na życie. A po drugie startować więcej niż 1 raz w roku. Raczej wszystkich zawodów nie odwołają i jest mniejsze prawdopodobieństwo, że przed każdymi zawodami coś nam wypadnie. Kontuzja, to zła prewencja, a raczej jej brak. Niestety zaczynamy dbać o takie rzeczy kiedy po raz pierwszy doznamy poważnego urazu ( generalizując).
Robić swoje. Mówię z autopsji. Ten sezon miałem skazany na porażkę – kontuzja, która uniemożliwiała mi bieganie. Trzeba myśleć długofalowo.