Karol Mroczkowski: „Dzięki cateringowi zmieniłem swoje nawyki żywieniowe”

Od kopiastych talerzy jedzenia po regularne, zdrowe posiłki. Karol Mroczkowski triathlonista i ambasador marki Fix Catering opowiedział o kształtowaniu nawyków żywieniowych i o tym, jakie znaczenie ma dobra dieta dla triathlonistów.

ZOBACZ TEŻ: Czy catering może oferować dietę dla triathlonistów? Dieta Endurance w Fix Catering

Uwaga: Przy zakupie diety z kodem akademiatriathlonu otrzymasz zniżkę -10%!

Akademia Triathlonu: Jak długo korzystasz z diety pudełkowej i co ona w ogóle daje triathloniście? Nie da się bez tego żyć?

Karol Mroczkowski: Z cateringu korzystam od jesieni 2019, więc leci już 5 rok. Nie powiedziałbym, że nie da się żyć. Jednak jako triathlonista amator, który ma bardzo dużo obowiązków, do tego sporo treningów, spinający harmonogram dnia na zapałki – nie mam czasu na przygotowanie konkretnego posiłku. Nie wspominając już o tym, że gotowanie nie jest moją pasją, więc nie przychodzi mi z łatwością. Dodatkowo, nie chcę obciążać tym mojej żony. W sporcie żywienie jest kluczowe, wszyscy potrzebujemy się zdrowo odżywiać, a na treningi musimy mieć przecież energię. Catering sprawia, że kompletnie nie muszę się tym przejmować. Jedyne o czym trzeba pamiętać, to żeby faktycznie jeść to, co mamy. 

AT: A Ty ile trenujesz? Jak wygląda Twój dzień treningowy?

KM: Aktualnie jest to około 10-12h tygodniowo. Przed porannym treningiem, jeśli taki mam, sięgam po banana lub po kanapkę z masłem orzechowym i dżemem. Śniadania w cateringach są często dość duże, a ja potrzebuję czegoś małego, energetycznego, o czym wiem, że mój organizm w krótkim czasie sobie przetrawi. Nie wstanę godziny wcześniej, tylko by zjeść śniadanie z pakietu. Dlatego sięgam po coś sprawdzonego, co zawsze mam w domu.

ZOBACZ TEŻ: „Trzeba ubrać fantazje żywieniowe w obowiązujące normy”. Monika Wilkos o cateringu dla triathlonistów

AT: Czyli do cateringu dokładasz swoje sprawdzone dania, tak?

KM: Tak. Dodatkowo, jakiś czas temu nauczyłem się „na nowo” żyć z cateringiem. To, co jest ich ogromną zaletą, czyli bardzo duża różnorodność, dla mnie z czasem przerodziło się w wadę. Często zdarza mi się oddać jakiś posiłek żonie, ale nie dlatego, że tnę kalorie, tylko lubię zjeść po prostu świeżą bułkę z serem, wędliną, pomidorem. Takich rzeczy w cateringu nie ma, a ja z czasem zobaczyłem, jak tego mi brakuje.

fot.: Maratomania

AT: Oddajesz posiłki, modyfikujesz to pod siebie. Kanapka z dżemem brzmi jak śniadanie przedstartowe w triathlonie. Przez te lata musiałeś nauczyć się żyć z cateringiem. Czyli wiesz, co Ci służy, a co nie, które produkty są dla Ciebie dobre. Ile czasu Ci to zajęło?

KM: Kilka lat tak naprawdę. Cały pierwszy rok to był zachwyt nad mnogością różnych dań i poznawanie nowych smaków, trzymanie się kolejności posiłków. Z czasem to, co na początku tak zachwyca, przestaje mieć znaczenie. Już mamy swoje ulubione potrawy, ulubiony sposób przygotowania, oraz te dania, które smakują nam mniej. Gdy decydujemy się na taką usługę, to musimy pamiętać, że to nam ma ułatwić życie, a nie je komplikować. Dlatego ja się teraz nie patyczkuję. Zamieniam kolejność posiłków, oddaję żonie więcej, gdy mam akurat w lodówce coś, na co mam ochotę. Czasem coś mi zostanie na kolejny dzień. Kiedyś czułem jakąś dziwną presję i zmuszałem się trochę, żeby jeść wszystko w odpowiedniej kolejności. To mnie męczyło i momentami miałem dość. 

AT: Ale co jest ważne w cateringu – Ty po prostu masz ten posiłek. Możesz go komuś oddać, podzielić go, ale on zawsze jest gotowy. Od jak dawna współpracujesz z Fix Cateringiem?

KM: Tak, pamiętajmy, że każdego dnia dostajemy pakiet posiłków na cały dzień i możemy tym zarządzać, jak tylko chcemy. Fix Catering jest ze mną od pół roku. Grzesiek sam jest triathlonistą, więc dobrze rozumie, czego potrzebujemy, a dodatkowo ma bardzo otwartą głowę na wszelkie sugestie. Catering sam w sobie dorównuje konkurencji, która jest aktualnie ogromna. Jest zróżnicowany i przede wszystkim – wszystko jest świeże. W innych firmach czasem jedzenie potrafiło mi trafić pod drzwi już zepsute. Albo coś, co doprowadzało mnie do szewskiej pasji – zgrzewanie pudełek. Tutaj mogę po prostu normalnie otworzyć paczkę, nie muszę szukać noża albo nożyczek. Ja już patrzę na trochę inne elementy tego produktu, a nie tylko na sam smak jedzenia.

Musimy sobie zadać podstawowe pytanie: po co jest catering? To jest po prostu jedzenie dostarczone pod drzwi domu. My mamy zjeść, to ma nam smakować i dostarczyć energii. Diety pudełkowe były kiedyś uważane za usługę premium. Od tego czasu wzrosła ich popularność w Polsce. Nie wiem, czy to może kwestia wzrostu zamożności Polaków, czy zmiany w podejściu. Ale nie oszukujmy się – to nie są luksusowe restauracje z gwiazdkami Michelin, które mają nam zrobić klimat i łechtać podniebienia. To ma być po prostu zdrowe i świeże. Poza tym, każdy człowiek ma inne gusta.

Przez te wszystkie lata myślałem, że jestem wszystkożerny. I dalej tak o sobie myślę… ale nie do końca tak jest. Ta różnorodność była dla mnie na początku sporą nowością, próbowałem wszystkiego. Natomiast z czasem, mimo że dalej uważam się za osobę, która nie narzeka i nie ma określonych preferencji, to jednak gdzieś tam te preferencje znajduję. Wiem, że niektóre dania chętniej oddam żonie, bo nie smakowałyby mi tak bardzo jak obiad z poprzedniego dnia.

ZOBACZ TEŻ: Idealne i tanie paliwo dla triathlonisty? Potrzebujesz tylko ryżu

AT: Mówiłeś już o porannym treningu, a jakie są Twoje patenty na trening w ciągu dnia? Albo wieczorem – jak do tego podchodzisz w zależności od obciążeń?

KM: Jak całe życie triathlonisty, wszystko powinno być dobrze zaplanowane. Mając z tyłu głowy mocną jednostkę biegową lub kolarską, wiem, że muszę mieć na to energię, więc muszę zjeść porządny posiłek. Trzeba tak liczyć, by organizm miał około 2 godzin na strawienie tego posiłku, by nie mieć problemów żołądkowych na treningu i móc go wykonać w komforcie. Jednak nie zawsze da się wszystko zaplanować i Fix wychodzi tutaj przed szereg z dietą Endurance. Dodatki, które są wrzucane do pakietów, są często wysokowęglowodanowe, w bardzo przystępnej formie do spożycia. Możemy je zjeść między spotkaniami, a ich prostota i łatwość przyswajania pozwala na zdecydowanie krótszy czas między posiłkiem, a treningiem. 

Ogólnie – większa ilość posiłków i regularność w jedzeniu pozwala właśnie na krótsze okresy między posiłkiem a treningiem. Kiedyś jadłem 3 duże posiłki, gdzie obiad potrafił być naprawdę ogromny. Dania, które kiedyś potrafiłem zjeść całe i poprawić deserem, dzisiaj zostawiam po zjedzeniu połowy lub 2/3. Do dziś pamiętam jedne ze świąt, kiedy to obżarłem się na obiad tak, że 3 godziny później wychodząc na trening musiałem zawrócić, bo się nie dało biec i potrzebowałem dodatkowych 2 godzin, by faktycznie ten trening zrobić.

fot.: Anna Kowalczyk

AT: Czyli, jeśli dobrze rozumiem, dzięki cateringowi na stałe zmieniłeś swoje nawyki żywieniowe i skurczył Ci się żołądek?

KM: Zdecydowanie. Jem często, ale mniejsze ilości.

AT: Chyba to jest najczęstszy problem – nawyki, a w tym też podjadanie. Ktoś zje obiad, potem nie jest ani głodny, ani najedzony, więc sięga po jakieś orzeszki itd…

KM: Nie powiem, że sam tego nie robię. Ja nigdy po catering nie sięgałem po to, by schudnąć czy coś, bo zależało mi zawsze na czymś innym. Jednak catering jest wspaniałym narzędziem, by tego typu cele osiągać. Wydawać by się mogło, że największy problem mają osoby słodkolubne, jednak wszystkie cateringi, z których korzystałem, dostarczały tyle słodkiego, że wszelkie potrzeby na słodkie były zaspokajane. Dodatkowo, częste posiłki redukują ten czas między nimi, kiedy chodzimy i szukamy czegoś do jedzenia, mimo że nie jesteśmy głodni.

ZOBACZ TEŻ: Grzegorz Fiks: „Potrafiłem schudnąć 10 kg w miesiąc, a w następny – przytyć te 10 kg. Dla testów”

AT: Ty jesteś na diecie Endurance dla triathlonistów. Dodatek carbo to dodatek carbo, np. kulki mocy. To masz wziąć na rower, ma być słodkie i łatwo przyswajalne. Grzegorz sam jest triathlonistą, pewnie opiera się w tej kwestii na własnym doświadczeniu. W innych dietach może być tego mniej.

KM: Wiadomo. Ale próbowałem wielu diet i to słodkie zawsze tam było. Śniadanie na słodko, podwieczorek też. Momentami jest tego naprawdę więcej, niż by człowiek się spodziewał. A dieta Endurance i dodatki węglowodanowe nie raz ratowały mi długie jednostki na rowerze. Słodkie, pożywne, proste w formie, często płynnej. Świetna sprawa w trakcie treningu rowerowego, lub po zaraz po nielekkim bieganiu. A to, że Grzesiek jest triathlonistą, tylko pomaga. Ma wiele świetnych pomysłów odnośnie diety Endurance, których realizacji już nie mogę się doczekać! Na rynku dostępna jest ogromna ilość cateringów pudełkowych i strzelam, że znaczna większość trzyma poziom, bo w tym biznesie jakość produktu jest weryfikowana bardzo szybko. Fix Catering wyciąga jednak rękę do triathlonistów oraz innych sportowców wytrzymałościowych i chce im po prostu jeszcze bardziej pomóc osiągać swoje cele. 

fot.: Anna Kowalczyk

AT: Coś się zmieniło w Twoim samopoczuciu od początku stosowania cateringu?

KM: Myślę, że dwie takie bardzo istotne rzeczy. Pierwsza to ogólno rozumiane pokłady energii. Odkąd korzystam z cateringu, praktycznie zawsze mam potrzebną energię do wykonania zadanych jednostek. Regularność i jakość posiłków spowodowała, że nie pamiętam, by była taka sytuacja, że wychodząc na trening czułem, że to się nie uda, bo nie mam na to energii. Sam powtarzam swoim zawodnikom, że jeśli mają ciężki dzień i nie mają kiedy zjeść, kończą późno pracę, a w planie jest mocna jednostka, to żeby dali znać i albo zrobili po prostu lekki trening, albo zupełnie go odpuścili, coś zjedli i odpoczęli.
Druga kwestia to zdrowie. Gdybym sam gotował, to nie przemycałbym do posiłków wszystkiego, czego potrzebuje mój organizm. A tak – mam pewność, że to dostarczam i nie muszę się przejmować dodatkową suplementacją, której kompletnie nie robię. Nie wliczając pierwszego sezonu chorobowego w żłobku, który też mnie przetyrał, to choroby u mnie nie mają praktycznie miejsca, a moje wyniki krwi zawsze są świetne.

Tekst powstał we współpracy z Fix Catering. Przy zakupie diety z kodem akademiatriathlonu otrzymasz zniżkę -10%.

Gabriela Bortacka
Gabriela Bortacka
Redaktorka. Pisze głównie o sporcie i historii. W jednym i drugim szuka przede wszystkim inspirujących ludzi. Z wykształcenia dziennikarka i antropolożka kultury.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,437ObserwującyObserwuj
438SubskrybującySubskrybuj

Najpopularniejsze